Prawo i Sprawiedliwość wygrało dziewięć kolejnych kampanii wyborczych. Choć dwie ostatnie nie były dla nich udane. Mimo zdobycia największej liczby głosów, w Sejmie są opozycją, a i w sejmikach wojewódzkich nie dominują. Najnowszy sondaż partyjny wskazuje, że niebawem mogą doznać pierwszej od lat porażki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
9 czerwca Polacy po raz kolejny udadzą się do lokali wyborczych. Tym razem będziemy wybierać nowych europosłów. Na dwa tygodnie przed tym wydarzeniem IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" zbadał, jakie jest poparcie dla poszczególnych partii. Wynik to sygnał ostrzegawczy dla PiS.
Najnowszy sondaż partyjny. KO i PiS dzieli niewiele
IBRiS przeprowadził badanie w dniach 23-24 maja, czyli na moment przed wybuchem afery związanej z tzw. taśmami ziobrystów. Wyniki sondażu dają do myślenia, ponieważ dwa największe ugrupowania dzieli minimalna różnica. Górą w tym starciu jest jednak Donald Tusk.
W Sejmie znalazłyby się jeszcze dwa ugrupowania. 8,9 proc. wyborców poparłoby Lewicą, a na 7-procentowe poparcie mogłaby liczyć Konfederacja. 9,3 proc. uczestników badania nie było w stanie wskazać, na kogo oddałoby głos.
"Taśmy ziobrystów" mogą poważnie zaszkodzić PiS
Eksperci na łamach "Rzeczpospolitej" podkreślili, że w wyborach Polaków widać stabilizację. Wynik obu największych ugrupowań zatrzymał się na poziomie ok. 30 proc., co oznacza, że Jarosław Kaczyński i Donald Tusk mogą liczyć na stały elektorat. Wiele w tym zakresie mogą jednak zmienić "taśmy ziobrystów".
– Kluczowy będzie sondaż przeprowadzony za tydzień, wtedy zobaczymy, czy działa efekt Funduszu. PiS może spaść poniżej 30 proc. przed wyborami europejskimi – stwierdził na łamach dziennika dr Mirosław Oczkoś.
Nagrania, które od kilku dni pojawiają się w polskich mediach, są szkodliwe dla PiS z jeszcze jednego powodu. Z zapisów jasno wynika, że posłowie związani z Suwerenną Polską mogli wykorzystać środki z Funduszu Sprawiedliwości do prowadzenia kampanii wyborczej.
Przypomnijmy, że w październiku posłowie Ziobry startowali z tej samej listy co politycy PiS, jednak nie jako koalicja. Jeśli więc Krajowe Biuro Wyborcze stwierdzi, że podczas finansowania kampanii doszło do nieprawidłowości, partia może stracić część subwencji.
O co chodzi z "taśmami ziobrystów"?
"Taśmy ziobrystów" po raz pierwszy zostały ujawnione pod koniec zeszłego tygodnia. Jest to zbiór ok. 50 godzin nagrań, które w Ministerstwie Sprawiedliwości zarejestrował Tomasz Mraz, były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości.