Fundusz Sprawiedliwości od dawna wzbudzał kontrowersje, ale chyba mało kto przypuszczał, że doczekamy się aż tak spektakularnej afery w obozie ziobrystów. Niektórzy urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości i ks. Michał O. już siedzą za kratami aresztu, a "kwestią dni" mają być wnioski o uchylenie immunitetu kilku parlamentarzystom. Czy w gronie osób, które odpowiedzą za domniemane nieprawidłowości w FS, powinien znaleźć się także Zbigniew Ziobro? Czytelnicy naTemat.pl nie mają wątpliwości.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Doniesienia na temat tego, że Fundusz Sprawiedliwości za rządów Zjednoczonej Prawicy mógł być źródłem finansowania partykularnych interesów partyjnych, pojawiały się w mediach od dawna. Długo nie wzbudzało to jednak większego zainteresowania opinii publicznej...
Afera Funduszu Sprawiedliwości. Zeznania i nagrania Tomasza Mraza obciążają ziobrystów z Suwerennej Polski
– Na takiej liście razem z nazwiskami wymienione były kwoty. W zależności od roku wyborczego mogły być to kwoty po milion złotych, po siedemset tysięcy, a najbardziej zasłużone szable miały zwiększony limit, jak na przykład poseł Kowalski – relacjonował Tomasz Mraz.
Z nieoficjalnych ustaleń medialnych wynika, że mowa tu przede wszystkim o dwóch byłych wiceministrach sprawiedliwości, a dziś posłach Suwerennej Polski – Michale Wosiu i Marcinie Romanowskim. A co z ich szefem Zbigniewem Ziobrą, o którym Tomasz Mraz mówił, że "był tak naprawdę głównym decydentem"?
Czy Zbigniew Ziobro powinien stracić immunitet? Zapytaliśmy o to w sondzie naTemat
W sondzie naTemat zapytaliśmy naszych czytelników: czy Zbigniew Ziobro powinien stracić immunitet i odpowiadać ws. Funduszu Sprawiedliwości? Pytanie to doczekało się już ponad 3 tys. odpowiedzi i aż 97 proc. respondentów odpowiedziało na nie twierdząco:
Przeciwnego zdania było zaledwie 3 proc. uczestników naszej sondy. W sprawie Ziobry i afery w Funduszu Sprawiedliwości nikt nie wybrał odpowiedzi "trudno powiedzieć".
Były wicemarszałek też "sypnął" ws. afery z Funduszem Sprawiedliwości. Tyszka wspomniał o Ziobrze i Kowalskim
Były wicemarszałek Sejmu stwierdził, że "cyklicznie" składano mu "różnego rodzaju propozycje" noszące znamiona korupcji politycznej. Miały to czynić różne frakcje Zjednoczonej Prawicy, ale szczególnie mocno w pamięci utkwiła mu jedna sytuacja z udziałem Suwerennej Polski.
– W pewnym momencie dostaliśmy z Pawłem Kukizem zaproszenie od Zbigniewa Ziobry, a pośredniczył Janusz Kowalski. Rozmawialiśmy tam m.in. o sprawach europejskich, o KPO, bo tutaj akurat mieliśmy podobne spojrzenia, chociaż oni popierali Morawieckiego, który nie wetował Zielonego Ładu... I nagle na tym spotkaniu, w pewnym momencie Janusz Kowalski rzucił coś takiego, że "byłaby możliwość skorzystania" z Funduszu Sprawiedliwości – relacjonował Tyszka.
W momencie ustalenia budżetów na dany rok powstawała nieformalna lista uznająca limity poszczególnym przewodniczącym okręgów wyborczych. Właściwie każdy okręg wyborczy i pełnomocnik danego okręgu wyborczego posiadali swój limit.
Tomasz Mraz
o "jednej z najpilniej strzeżonych tajemnic" ws. Funduszu Sprawiedliwości