Chwilę przed pierwszym gwizdkiem meczu Polska – Turcja murawa na Stadionie Narodowym pokryła się kolorowymi pluszakami. Nie był to przejaw uwielbienia dla piłkarzy, a element ważnej akcji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Misie od lat pojawiają się na arenach sportowych. Szczególnie często otrzymują je łyżwiarze figurowi. Jednak w poniedziałek 10 czerwca na Stadionie Narodowym było to związane z akcją Fundacji STS, jednego ze sponsorów reprezentacji Polski.
Złotówka za każdego misia z meczu Polska – Turcja na Stadionie Narodowym
Fundacja STS wraz z piłkarzami już od kilku dni promowała poniedziałkową akcję "Dorzuć misie". Na czym ona polegała? Fundacja zobowiązała się, że za każdego oddanego na stadionie pluszaka przekaże złotówkę Fundacji DKMS. Do ostatecznej kwoty dołączy również gwarantowane 10 tys. zł.
– Drodzy kibice reprezentacji Polski! Gorąco was zachęcam, abyście w dniu meczu z Turcją zabrali ze sobą pluszowe maskotki. Niech po końcowym gwizdku zasypią murawę PGE Narodowego! Rzucajmy śmiało w słusznej sprawie i pomóżmy pomagać – mówił prezes PZPN Cezary Kulesza.
Za pieniądze zebrane w ramach akcji DKMS pokryje koszty rejestracji i badania potencjalnych dawców szpiku i komórek macierzystych. Fundusze zostaną przekazane również na rzecz edukacji społecznej związanej z dobrowolnym dawstwem szpiku.
To jednak nie koniec. Wszystkie zebrane pluszaki zostaną bowiem przekazane Stowarzyszeniu Nadzieja na Mundial. Podczas meczu w specjalnych strefach będzie można również zarejestrować się jako potencjalni dawcy szpiku.
Dodajmy jednak, że kibice zgromadzeni na meczu dokonali niewielkiego falstartu. Misie miały być zbierane po zakończeniu spotkania, a nie przed pierwszym gwizdkiem.
Ostatni sprawdzian przed Euro 2024 – mecz Polska-Turcja
Poniedziałkowe spotkanie Polska-Turcja jest ostatnim sprawdzianem kadry Michała Probierza przed zaczynającym się w piątek 14 czerwca Euro 2024 w Niemczech. Selekcjoner reprezentacji Polski postanowił postawić na najmocniejszy skład, co mogło nie być najlepszym pomysłem.
W wyjściowej jedenastce pojawił się Robert Lewandowski, który jednak nie dokończył pierwszej połowy, ponieważ zszedł z boiska z powodu urazu mięśniowego. Wynik w 12. minucie otworzył Karol Świderski, jednak już kilka minut później padł on na murawę po ekspresyjnej cieszynce. Wiele wskazuje na to, że nabawił się urazu kostki. Przypomnijmy, że kontuzja kolana wykluczyła z udziału w Euro 2024 trzeciego z naszych napastników – Arkadiusza Milika.