nt_logo

"Ręce wysoko! Klaszczemy!" Oto all inclusive w Polsce – sprawdzamy, czy warto i ile to kosztuje

Katarzyna Zuchowicz

13 czerwca 2024, 05:55 · 5 minut czytania
Kilka podgrzewanych basenów, aquapark, palmy, spa z centrum odnowy biologicznej i wesołe miasteczko. Do tego trzy restauracje, budki gastronomiczne oraz – jak przystało na all inclusive – bufety z alkoholem, snackami i słodyczami. To nie Turcja czy Grecja. To polskie morze i jeden z najbardziej znanych w kraju ośrodków all inclusive. Braliście kiedyś pod uwagę wakacje w takim miejscu? Oto jak i za ile polskie hotele idą śladem zagranicznych kurortów.


"Ręce wysoko! Klaszczemy!" Oto all inclusive w Polsce – sprawdzamy, czy warto i ile to kosztuje

Katarzyna Zuchowicz
13 czerwca 2024, 05:55 • 1 minuta czytania
Kilka podgrzewanych basenów, aquapark, palmy, spa z centrum odnowy biologicznej i wesołe miasteczko. Do tego trzy restauracje, budki gastronomiczne oraz – jak przystało na all inclusive – bufety z alkoholem, snackami i słodyczami. To nie Turcja czy Grecja. To polskie morze i jeden z najbardziej znanych w kraju ośrodków all inclusive. Braliście kiedyś pod uwagę wakacje w takim miejscu? Oto jak i za ile polskie hotele idą śladem zagranicznych kurortów.
Jak się ma polskie all inclusive do zagranicznych kurortów? – To ciągle nisza – mówi nam ekspert. Na zdjęciu: hotel w Egipcie. Fot. Mateusz Kotowicz/REPORTER/East News

Niby takie oferty w Polsce już nie zaskakują. Wiadomo, że są od lat, choć nie ma ich dużo. Sami nie raz o nich pisaliśmy, porównując polskie all inclusive do zagranicznego, które – powiedzmy wprost – najczęściej w ogóle nie dadzą się porównać. "Kuszą, jak mogą. Basenami, animacjami, wieczorkami integracyjnymi. Wellness? Tenis? Wieczór ziemniaka? Open bar? Proszę bardzo" – opisywaliśmy w 2015 roku.


Sama wtedy obserwowałam – przypadkowo i z zewnątrz – życie w Panoramie Morskiej w Jarosławcu. Na terenie ogromnego ogrodu – wzorem śródziemnomorskich kurortów – jeździły np. meleksy, rozwożące turystów po ośrodku. A wieczorami z daleka widać było mnóstwo świateł, czasem fajerwerki i w całej okolicy słychać było, jak zaczynał się tzw. Show Time, czyli wieczorne pokazy i występy znane z hoteli np. w Turcji.

Na sąsiednie ulice ciągle zresztą rozlewała się głośna muzyka. Na przykład hymn ośrodka: "Panorama Morska, świat marzeń wciąż woła cię! Panorama Morska baseny, słońce i wiatr". Pół Jarosławca słyszało też, jak roznosił się głos, gdy zaczynały się animacje: "A teraz ręce wysoko! Klaszczemy!"

Lub jak dzieci śpiewały: "A Ram Sam Sam, a ram sam sam. Guli guli guli guli guli ram sam sam". Klimat iście z zagranicznych kurortów.

Nie wiem, jak jest dziś. Ale to z pewnością jeden z najbardziej znanych – ale też tłocznych i masowych – ośrodków tego typu w Polsce. Gdy w 2023 roku znów w naTemat przyglądaliśmy się opcji all inclusive w Polsce, usłyszeliśmy tam, że na ok. 1300 dostępnych miejsc, w lipcu "na resorcie" było 1100 osób. A co roku, w szczycie sezonu, nie ma już miejsc.

Tak samo zresztą było w innych miejscach all inclusive w Polsce. Co chwila słyszeliśmy: – Na wakacje nie mamy już prawie wolnych miejsc.

Choć ceny powalały. Dla dwóch osób rok temu było to np. 8 tys. zł za tydzień. A nawet 13 tys.

"To nisza. W Polsce to raczej light all inclusive"

Ale powiedzmy od razu wprost: takich hoteli nie ma u nas wiele. Artur Rezner, commercial director biura podróży Nekera, które ma w swojej ofercie również polskie hotele all inclusive, mówił nam wtedy, że jest ich bardzo mało w porównaniu do oferty standardowej opartej o dwa posiłki. 

Dziś przyznaje, że niewiele się w tej kwestii zmieniło. – To ciągle jest nisza. I myślę, że to się nie zmieni – mówi naTemat. 

Patrzy w ofertę sprzedaży. Na podstawie napojów ocenia, że większość takich ofert to light all inclusive. Ogólne ceny napojów w Polsce robią swoje, nie każdy hotel chce operować takim modelem biznesowym jak serwowanie napojów "bez limitu", czy np. markowych alkoholi.

– Mamy hotel Solny i Solny Resort w Kołobrzegu, gdzie cena obejmuje napoje do posiłków i krótki okres, jeśli chodzi o napoje poza godzinami. W naszej ofercie znajduje się również hotel Grand Kapitan Medical Spa w Ustroniu, który na dachu ma niesamowite miejsce do wypoczynku z jacuzzi, w koronach drzew. To również jest oferta typu light. Tu do obiadu i kolacji jest bez limitu piwo, wino i napoje otrzeźwiające, a po południu, między godz. 13-22, mamy kawę, napoje i ciasta – mówi.

Bałtyk Sanatorium też ocenia jako light, gdyż napoje są do posiłków. – Jest też Hotel Skal w Ustroniu Morskim, gdzie napoje bezalkoholowe, piwo i wino serwowane są w godzinach 17-20. Stary Młyn w Strzeszynie na Pojezierzu Pomorskim to kolejna propozycja all inclusive. Tu napoje bezalkoholowe są przez całą dobę, ale oferta jest light, gdyż w cenie nie ma alkoholu. Pełne all inclusive jest natomiast w Panoramie Morskiej w Jarosławcu – tu napoje alkoholowe i bezalkoholowe dostępne są w godzinach 10-24 – wymienia Artur Rezner. 

Wspomina jeszcze hotel Jantar w Ustce. – Tu mamy jedynie informację, że ramach all inclusive jest lunch, obiadokolacja, słodka przekąska i wybrane alkohole oraz napoje bezalkoholowe. W wyznaczonych godzinach w ciągu dnia – dodaje nasz rozmówca. 

"Polskie all inclusive"

Trudno się więc dziwić, że nie wszyscy w Polsce wiedzą, że w ogóle mamy coś takiego jak "polskie all inclusive".

Rodzic dwójki dzieci pyta na przykład ostatnio na jednej z wakacyjnych grup, czy w ogóle takie miejsca istnieją, jak all inclusive w Polsce. Wymienia, na czym mu zależy: "Animacje dla dzieci. Wieczory dla dorosłych (bar z drinkami). Bezpieczny plac zabaw. Ważne: nie w cenie wczasów za granicą, bo jak mam cenę porównywalną, to jednak wolę jechać za granicę".

Odzew? Bardzo ciekawa dyskusja. Część osób pisze, że nic tańszego niż za granicą się nie znajdzie.

"Niestety z tymi wymogami (które nie są, przyznajmy to szczerze, wygórowane, a raczej normalne), to w naszym kochanym kraju nie idzie nic znaleźć. Smutne te nasze realia, taniej wychodzi spędzić wakacje za granicą niż w Polsce".

"Z mojego doświadczenia miejsca, które spełniają te wymogi, wychodzą drożej lub porównywalnie do zagranicy".

Jednak wiele osób poleca sporo hoteli, które mogłyby sprostać takim wymaganiom. Ale na ogół nie oferują one pakietów all inclusive. Mnóstwo jest za to takich, które mają niezliczone atrakcje i animacje dla dorosłych i dzieci, aquaparki, prywatne plaże itp. Które kuszą regionalnymi kuchniami, słodkimi popołudniami, barami itp. W cenie mają jednak wyżywienie HB, czyli śniadania i obiadokolacje.

– Pomalutku idziemy w kierunku klienta, który lubi hotele dobre, butikowe, pięciogwiazdkowe, czy dobre obiekty czterogwiazdkowe. Wiele hoteli wpisuje się w ten trend np. Morski Widok w Krynicy Morskiej czy Shumm w Kołobrzegu, które oferują wyżywienie ze śniadaniami lub 2 posiłkami. Polskie obiekty stawiają na jakość spa, dobre jedzenie, dobre gatunkowo jakości wina – mówi Artur Rezner. 

Raczej nie w all inclusive.

Sam właśnie wrócił z inspekcji nad morzem. – Jest bardzo dużo obiektów na światowym poziomie. Ukierunkowane są pod zagranicznego np. skandynawskiego, czy niemieckiego, klienta, ale nie tylko. Coraz więcej Polaków jeździ do takich obiektów – dodaje. 

Ile zapłacimy all inclusive w Polsce?

Ale czego, mimo wszystko, jeszcze możemy się spodziewać po oferowanych dziś wczasach na polskim all inclusive 2024? Element wspólny to posiłki. Śniadania, obiady i kolacje, a między nimi różne bufety, bary, snacki itp. Na ogół bez limitu. Z różną skalą rozmachu. A także animacje dla dzieci, baseny, sauny, często spa i zjeżdżalnie, sprzęt plażowy itp. itd.

Sprawdziliśmy kilka ofert dostępnych w sieci. Oto co można tam znaleźć i za jaką cenę.

Na przykład Zalesie Mazury Active Spa i pakiet Food All Inclusive. 7 noclegów. 6 posiłków dziennie w formie bufetów szwedzkich. Rezerwacja online pokazuje, że pokoje są jeszcze dostępne, ale ich ilość maleje z dnia na dzień. Na przełomie czerwca i lipca cena dla dwóch osób: ponad 7,7 tys. zł. Dla rodziny z dwójką dzieci do 10 lat – 10 tys. zł. A z dziećmi od 11 lat – 16 tys. zł.

W pakiecie m.in. bufet z napojami 12/24 h (kawa, herbata, woda, napoje bezalkoholowe), snack bar dla dzieci w godz. 11-16, dwie kolacje z ogniskiem itp. A także m.in. basen, zjeżdżalnie dla dzieci, spa, prywatna plaża ze zjeżdżalnią 60 m2, leżaki, sala fitness.

Do tego całodzienne animacje, opieka nad dziećmi 11h/dziennie, 800 m2 atrakcji dla najmłodszych pod dachem, Live Cooking do każdego posiłku, Kulinarne Wieczory Specjalne, ścianka wspinaczkowa, czy mini zoo. Wszystko w cenie, bez dodatkowych opłat.

Seaside Park Hotel w Kołobrzegu. Przypadkowy termin, 7-14 lipca. Cena dla dwóch osób dorosłych – ponad 9,2 tys. zł. Dla rodziny z dwójką dzieci do lat 6 – ponad 11,5 tys. zł. A do 13 lat – ponad 13 tys.

Tu w pakiecie all inclusive dodatkowo jest m.in. foodtruck z hamburgerami, frytkami, lodami itp. A także pizza i lody rzemieślnicze bez limitu. Podobnie jak napoje i alkohole – w restauracji w godz. 11:00-23:00. Jest też voucher jednorazowy na ściankę wspinaczkową i nielimitowany dostęp do strefy wodno-termalnej wellness z basenem sportowym i rekreacyjnym dla dzieci. Są też zajęcia fitness, kije nordic walking i koncerty z muzyką na żywo.

I jeszcze Aquapark Health Resort & Medical SPA Panorama Morska. Na Booking.com wybieramy ten sam termin – 7-14 lipca. Sam pobyt dla dwóch osób to ponad 16 tys. zł.

O bufetach z napojami tu już wspomnieliśmy. W pakiecie jest jeszcze bufet sałatkowy fresh, snack bar (np. frytki, hot-dogi, kanapki, hamburgery) i bufet deserowy (gofry, ciastka, cukierki itp.).

Jak to się ma do zagranicy? Każdy może porównać sam. Takich ofert w cieplejszych krajach jest ogrom.

Czytaj także: https://natemat.pl/553598,wakacje-all-inclusive-najlepsze-hotele-ranking