Ze stanowiska odchodzi szefowa Kancelarii Prezydenta RP. Odznaczoną na pożegnanie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski Grażynę Ignaczak-Bandych zastąpiła dotychczasowa prezydencka ministra Małgorzata Paprocka. Odejście Ignaczak-Bandych nie jest zaskoczeniem, ale o kulisach tej dymisji krążą ciekawe plotki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zmiany w składzie swojej kancelarii ogłosił prezydent Andrzej Duda. Grażynę Ignaczak-Bandych pożegnał z pompą, odznaczając ją przy okazji Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w służbie państwu i społeczeństwu oraz za osiągnięcia w działalności publicznej i zawodowej.
Szefowa KPRP o zamiarze odejścia poinformowała już w poniedziałek. Tłumaczyła, że w zeszłym roku osiągnęła wiek emerytalny i ma problemy zdrowotne.
– Praca w Kancelarii Prezydenta RP wymaga niezwykłego zaangażowania. Ze względu na problemy zdrowotne, dwa tygodnie temu, poprosiłam pana prezydenta, żeby mnie odwołał. A on się do tego przychylił – przekazała Interii Grażyna Ignaczak-Bandych.
– W ubiegłym roku osiągnęłam wiek emerytalny. Co dalej, zobaczymy – dodała.
Media spekulują jednak, że za jej odejściem stoi również konflikt z Marcinem Mastalerkiem. Ten ma duży wpływ na decyzje prezydenta, najczęściej nietrafione. Mastalerek często zwany jest złośliwie "wiceprezydentem" i znany jest z utrzymywania konfrontacyjnego kursu wobec obecnej koalicji rządzącej.
Sam zainteresowany gorliwie zaprzecza, by pozostawał w konflikcie z Grażyną Ignaczak-Bandych i podkreśla, że jest człowiekiem koncyliacyjnym.
– Ja jestem bezkonfliktowym człowiekiem, staram się współpracować z każdym – stwierdził Marcin Mastalerek, pytany przez Interię o doniesienia medialne. I zaprzeczył, że był w sporze z Grażyną Ignaczak-Bandych.
Paprocka za Ignaczak-Bandych
Nową szefową Kancelarii została dotychczasowa ministra w KPRP Małgorzata Paprocka. Dla Andrzeja Dudy pracuje od 2009 roku.
W latach 2010-2016 była zastępcą dyrektora, a w latach 2016-2020 dyrektorem Biura Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta RP. Następnie została sekretarzem stanu, czyli prezydencką ministrą.
Mastalerek w akcji
Człowiek prezydenta jest ostatnio mocno aktywny. Udziela się choćby w kwestii obsady ambasadorów. Choć art. 146 pkt 1 Konstytucji stanowi, iż to "Rada Ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej", w dzisiejszej praktyce decydujące zdanie w tej sprawie próbuje mieć prezydent Andrzej Duda. Od dłuższego czasu głowa państwa blokuje zmiany na stanowiskach ambasadorów.
Pierwotnie Duda dogadał się z Tuskiem, że zaakceptuje wymianę ambasadorów pod warunkiem, że na stanowiskach zostanie kilkoro z jego ludzi. Potem jednak Duda zmienił zdanie, ponoć po namowach właśnie Mastalerka.
W efekcie w wielu częściach świata nadal działają dyplomaci z nadania rządu Zjednoczonej Prawicy, a nie osoby wskazane przez premiera Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.
Zaostrzający się spór w tej sprawie – szczególnie wokół ambasadora RP w USA Marka Magierowskiego – w ostry sposób na antenie Radia Plus postanowił skomentować szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek.
– Ambasadorów w Polsce powołuje i odwołuje prezydent! – oburzał się najbliższy współpracownik Andrzeja Dudy, często nazywany wręcz "wiceprezydentem".
"Wiceprezydent" Mastalerek: Tusk boi się wystartować na prezydenta
Następnie postanowił on bezpośrednio zaatakować szefa rządu Koalicji 15 października, zarzucając premierowi tchórzostwo. –Donald Tusk boi się wystartować na prezydenta, ale chciałby mieć prerogatywy prezydenta – wypalił Mastalerek.
Co ciekawe, Marcin Mastalerek jakiś czas temu nie zaprzeczył swoim prezydenckim ambicjom. – Jestem do tego przez wiele osób namawiany – zdradził na początku czerwca w programie "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24.
Szef Gabinetu Prezydenta RP zaznaczył, iż żadne decyzje jeszcze nie zapadły, ale "oczywiście, że byłby gotowy" na start, gdyby zaszła taka potrzeba.