Były prezes Orlenu Daniel Obajtek 9 czerwca został wybrany do Parlamentu Europejskiego. W ostatnim czasie unikał jednak m.in. pojawienia się przed komisją ds. afery wizowej. W końcu w czwartek przyszedł do Sejmu, gdyż potrzebny mu był dokument ws. jego wyboru do PE. Złapali go tam dziennikarze, a polityk PiS zaczął się na nich wściekać, a szczególnie na przedstawiciela TVN24.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Daniel Obajtek przyszedł w czwartek do Sejmu, aby odebrać zaświadczenie o tym, że został wybrany na europosła z ramienia PiS.
Obajtek wściekł się na dziennikarzy w Sejmie
Wyraził tam swoje oburzenie wobec dziennikarzy. – Są poważniejsze sprawy, zajmijcie się z łaski swojej cenami – padło z jego ust. Odezwał się również bezpośrednio Radomira Wita z TVN24. Jego zdaniem ta "stacja serwowała mu piekło".
– Piekło to pańska stacja mi serwowała, opluwając mnie błotem na prawo i lewo. Piekło to państwo stworzyliście – perorował. Zarzucił również dziennikarzowi, że go "nieładnie atakuje", kiedy Wit próbował zadawać mu pytania.
Obajtka udało się mimo wszystko zapytać, czy jeśli zostanie ponownie wezwany przed oblicze komisji, przyjedzie na przesłuchanie. – Proszę zapytać pana Szczerbę, bo cyrk, który zrealizował, skończył się w dniu wyborów. W związku z tym, jeżeli komisja będzie miała taką ochotę, bym się stawił, to się stawię – powiedział.
Podkreślił przy tym, że nie unika wcale organów państwa. Obajtek dodał również, że "niejednokrotnie prosił, by termin przesłuchania ustalono na czas po wyborach". Wspomniał przy tym, że"sąd uznał, że nie ma przesłanek, by doprowadzić go siłą".
"Największy procentowo wynik wśród kandydatów PiS. Bardzo dziękuję za każdy oddany głos i wsparcie w tej niełatwej kampanii" – pochwalił się wkrótce po tych wyborach na swoim koncie w serwisie X. Na zdjęciu dopisał jeszcze: Dziękuję za 171 689 głosów.
Faktycznie, z oficjalnych danych Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że były prezes Orlenu zdobył 171 689 głosów, ale to nie najwięcej w Polsce. Przykładowo, Borysa Budkę z Koalicji Obywatelskiej poparły na Śląsku aż 334 842 osoby.
Zaś reprezentująca PiS Beata Szydło zebrała pod swoim nazwiskiem 285 tysięcy głosów. Powyżej 200 tysięcy mieli też inni kandydaci Zjednoczonej Prawicy – Patryk Jaki i Dominik Tarczyński. Wynik Obajtka jest "dopiero" czwarty, jeśli chodzi o listy PiS.
Przed samymi wyborami nowy europoseł regularnie unikał za to pojawienia się w Sejmie przed komisją ds. afery wizowej. Przekonywał wówczas, że chce się zająć kampanią. Narrację tę przekazywał między innymi za pomocą swoich mediów społecznościowych.
"Zgodnie z zapowiedzią, przekazałem pełnomocnictwo mojemu adwokatowi do reprezentowania mnie w postępowaniach przed Prokuraturą oraz Sejmową Komisją Śledczą. Liczę na to – choć nadzieja jest złudna – że będę mógł w spokoju dokończyć prowadzenie kampanii wyborczej" – tłumaczył Obajtek w jednym z wielu wpisów tej kwestii.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.