W piątek (5 lipca) zmarł Jon Landau, ceniony producent, który pracował razem z Jamesem Cameronem przy "Titanicu" i dwóch częściach "Avatara". Miał 63 lata i mógł pochwalić się Oscarem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jon Landau nie żyje. Zdobył Oscara za "Titanic" Jamesa Camerona
Informację o śmierci Jona Landau potwierdził amerykańskiemu czasopismu "The Hollywood Reporter" jego syn Jamie Lanadu. Wiadomo, że znany hollywoodzki producent zmarł po ponad 16-miesięcznej walce z rakiem (nie podano więcej szczegółów dotyczących jego choroby).
"Rodzina 'Avatara' opłakuje stratę naszego przyjaciela i lidera, Jona. Będziemy pamiętać jego zwariowane poczucie humoru, osobisty magnetyzm, wielką hojność i zaciętość. [...] Straciłem drogiego mi przyjaciela i najbliższego współpracownika. Część mnie została mi odebrana" – napisał w oświadczeniu James Cameron.
Jon Landau urodził się w 1960 roku w Nowym Jorku jako syn producentki filmowej i telewizyjnej Edythe Landau i współzałożyciela National Telefilm Associates Ely'ego A. Landau. Można więc śmiało powiedzieć, że pracę w Hollywood zwanym Fabryką Snów miał we krwi.
Wykształcenie zdobył na Wydziale Sztuk Filmowych Uniwersytetu Południowej Kalifornii (SCA). Już na początku lat 90. został mianowany wiceszefem ds. produkcji filmów fabularnych w słynnej wytwórni 20th Century Fox (obecnie znanej jako 20th Century Studio). Przed pracą tam wyprodukował m.in. komedię familijną "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki" (1989).
W ciągu swojej 5-letniej kariery w 20th Century Fox nadzorował m.in. pracę nad "Szklaną pułapką 2" (1990) z Brucem Willisem ("Piąty element"), "Ostatnim Mohikaninem" (1992) z Danielem Day-Lewisem ("Nić widmo") i "Panią Doubtfire" (1993) z Robinem Williamsem ("Buntownik z wyboru"). Wtedy poznał także Jamesa Camerona (na planie "Prawdziwych kłamstw" z Arnoldem Schwarzeneggerem) i nawiązał z nim bliższą współpracę.
Po odejściu z wytwórni Landau wyprodukował najbardziej znane produkcje w reżyserii Camerona. Za film "Titanic" z Leonardem DiCaprio ("Wilk z Wall Street") i Kate Winslet ("Mare z Easttown") zdobył w 1997 roku Oscara za "najlepszy film". Potem wydał razem z kanadyjskim filmowcem "Avatara" (2009) i jego kontynuację, czyli"Avatar: Istota wody" (2022).
"Jeśli jedną z supermocy Camerona jest jego skupienie, to po części zawdzięcza to obecności Lanadu" – napisała Rebecca Keegan w artykule "The Hollywood Reporter" z 2022 roku.
Co dalej z serią filmów "Avatar"?
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, "Avatar" z 2009 uchodzi za dzieło, które zrewolucjonizowało sposób, w jaki twórcy filmów i seriali podchodzą do CGI. James Cameron zamierza nakręcić nawet siedem części serii o mieszkańcach Pandory.
Reżyser obawia się jednak, że będzie mieć z tym nie lada problem. – Miałbym wtedy 89 lat – zażartował w wywiadzie z "The Hollywood Reporter". Warto nadmienić, że prace nad dwiema pierwszymi częściami trwały... 25 lat.
– Oczywiście nie będę w stanie robić filmów "Avatar" w nieskończoność. [...] Musiałbym kogoś wyszkolić i pokazać mu, jak to się robi, ponieważ nie obchodzi mnie, jak mądry jesteś jako reżyser, po prostu wiem, że nie wiesz, jak to się robi – stwierdził James Cameron.