W sezonie wakacyjnym Chorwacja jest jednym z ulubionych krajów Polaków. Wielu turystów cieszy się tam z gorącej aury i nie wychodzi z wody. Niestety części zdarzają się też przypadki tragiczne. Jeden z polskich wczasowiczów postanowił zanurkować w Adriatyku, niestety nie dał już rady wydostać się samodzielnie na powierzchnię.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nurkowanie w Chorwacjijest dość popularną rozrywką. Jednym wystarcza snorkeling z rurką, inni decydują się na wypożyczenie profesjonalnego sprzętu. W tej drugiej grupie był 27-latek z Polski, który zginął pod wodą.
Śmierć Polaka w Chorwacji. Policja potwierdza
Do tragicznego zdarzenia doszło w środę 17 lipca, o czym poinformowała istryjska policja. 27-letni Polak na nurkowanie w Chorwacji wybrał się w miejscowości Rabac we wschodniej części żupani istryjskiej.
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna zszedł na głębokość ok. 8 metrów. I sam już nie wypłynął. Pływacy, którzy byli w pobliżu, wyciągnęli go na brzeg i przystąpili do reanimacji. Mimo ich starań życia 27-latka z Polski nie udało się uratować.
Ciało mężczyzny zostało już zabezpieczone. W ustaleniu przyczyny jego zgonu ma pomóc sekcja zwłok. Policjanci nadal ustalają okoliczności tego zdarzenia.
Quiz: Spędzasz tam każde wakacje, ale co naprawdę wiesz o Chorwacji?
Polak nie poszedł nurkować sam
Nieco więcej informacji przekazały chorwackie media. Serwis vecernji.hr informuje, że 27-latek nie miał dużego doświadczenia w nurkowaniu. Dlatego postanowił, że pod wodę zejdzie w towarzystwie bardziej doświadczonego kolegi.
Obaj nurkowie mieli wypożyczyć sprzęt w lokalnym centrum nurkowym, po czym udali się do Rabacu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że 27-latek miał się źle poczuć podczas nurkowania.
Czytaj także:
Pożar niedaleko hotelu w Chorwacji. To nie był przypadek
Sytuacja była bardzo poważna. Ogień przemieszczał się w kierunku zabudowań, dlatego zapadła decyzja o natychmiastowej ewakuacji gości i personelu. Na szczęście straż pożarna zareagowała błyskawicznie i udało się najpierw zapanować nad ogniem, a następnie oddalić zagrożenie od budynków mieszkalnych.
Mimo iż od momentu pojawienia się ognia minęły już dwie noce, pożaru nadal nie udało się całkowicie ugasić, o czym informowały miejscowe służby. Ogień płonie jednak w miejscu, w którym nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców i turystów.
W sobotę serwis index.hr przekazał, że ogromny pożar nie był efektem działania natury. Są podejrzenia, że było to podpalenie. Komenda policji w Splicie-Dalmacji wydała już komunikat, w którym poinformowała, że zatrzymano jedną osobę podejrzaną o wzniecenie ognia.