nt_logo

Biden pierwszy raz zabrał głos po rezygnacji. Tak zwrócił się do współpracowników

Alan Wysocki

23 lipca 2024, 07:21 · 3 minuty czytania
Joe Biden zabrał głos publicznie pierwszy raz odkąd poinformował o rezygnacji z walki o reelekcję w wyborach prezydenckich w USA. Teraz polityk gorąco wspiera Kamalę Harris, która może stanąć w szranki z Donaldem Trumpem. – Mam nadzieję, że okażecie Kamali takie samo wsparcie, jakie okazywaliście mi. Nie będę startował, ale nadal będę w pełni zaangażowany – zapowiedział.


Biden pierwszy raz zabrał głos po rezygnacji. Tak zwrócił się do współpracowników

Alan Wysocki
23 lipca 2024, 07:21 • 1 minuta czytania
Joe Biden zabrał głos publicznie pierwszy raz odkąd poinformował o rezygnacji z walki o reelekcję w wyborach prezydenckich w USA. Teraz polityk gorąco wspiera Kamalę Harris, która może stanąć w szranki z Donaldem Trumpem. – Mam nadzieję, że okażecie Kamali takie samo wsparcie, jakie okazywaliście mi. Nie będę startował, ale nadal będę w pełni zaangażowany – zapowiedział.
Joe Biden pierwszy raz zabrał głos publicznie. Tak poparł Kamalę Harris. Fot. Evan Vucci / Associated Press / East News

Kamala Harris już prowadzi kampanię, by uzyskać oficjalną nominację Partii Demokratycznej do ubiegania się o tytuł przyszłej prezydentki Stanów Zjednoczonych. Warto podkreślić, że z doniesień Associated Press wynika, że już 2579 delegatów na nadchodzącą konwencję partii stwierdziło, że poprze obecną wiceprezydentkę USA. Tymczasem wymagane minimum do otrzymania nominacji wynosi 1976 głosów.


Z kolei Joe Biden, choć jest izolowany z powodu zakażenia koronawirusem, nie rezygnuje z aktywnego wspierania swojej bliskiej współpracowniczki.

Joe Biden pierwszy raz zabrał głos publicznie. Tak poparł Kamalę Harris

Podczas spotkania Kamali Harris ze sztabem wyborczym w Wilmington obecny prezydent USA telefonicznie połączył się z uczestnikami rozmów. W ten sposób pierwszy raz zabrał głos publicznie, odkąd wystosował komunikat o swojej rezygnacji.

– Trump nadal jest zagrożeniem dla całej naszej społeczności, dla naszego narodu. Mam nadzieję, że okażecie Kamali takie samo wsparcie, jakie okazywaliście mi. Nie będę startował, ale nadal będę w pełni zaangażowany – powiedział.

– Zostało mi pół roku w Białym Domu i jestem zdeterminowany, by zrobić jak najwięcej, zarówno w polityce zagranicznej, jak i wewnętrznej – dodał.

Kamala Harris z kolei powiedziała o kierunkach swojej kampanii. Już wiadomo, że jednym z jej kluczowych punktów będzie postawienie na prawa kobiet. – Trump chce cofnąć nasz kraj do czasów, zanim wielu naszych rodaków miało pełne wolności i prawa – oceniła.

– Będziemy walczyć o wolność reprodukcyjną. Wiedząc, że jeśli Trump dostanie szansę, podpisze ogólnokrajowy zakaz aborcji, zakazujący aborcji w każdym stanie – stwierdziła.

Jak pisaliśmy w naTemat, Harris jeszcze w pierwszym komunikacie po ustąpieniu Bidena zapewniła, że zrobi wszystko, by znów "zjednoczyć naród" i pokonać Donalda Trumpa, który obecnie nieznacznie prowadzi w sondażach.

"W imieniu narodu amerykańskiego dziękuję Joe Bidenowi za jego niezwykłe przywództwo jako prezydenta Stanów Zjednoczonych i za dziesięciolecia jego służby dla naszego kraju" – napisała.

"Jestem zaszczycona, że mam poparcie prezydenta, a moim zamiarem jest zasłużenie i wygranie tej nominacji" – dodała. Harris zaapelowała również o kierowanie wpłat na rzecz jej kampanii prezydenckiej.

Joe Biden rezygnuje ze startu. Odkręcił się kurek z kasą dla Kamali Harris

Co więcej, jak donosi CNN, tuż po ustąpieniu Bidena do sztabu Harris mieli zacząć zgłaszać się darczyńcy, którzy dotychczasowo odmawiali wspierania Demokratów ze względu na obawy względem kandydatury obecnego prezydenta.

W ostatnich dniach Harris dokonała również historycznej zbiórki funduszy na kampanię Demokratów. W Provincetown w stanie Massachusetts zebrała ponad 2 mln dolarów od około tysiąca gości. To rekordowa kwota zbiórki w historii posykiwania środków przez Demokratów.

Potencjalny start Kamali Harris spotkał się z pozytywnym odzewem między innymi Dmitrija Mehlhorna, który jest strategiem politycznym doradzającym kilku pokaźnym sponsorom.

W jego niedzielnym oświadczeniu czytamy: "Kamala Harris jest uosobieniem amerykańskiego snu, córką imigrantów, którzy poznali się w Cal. Jest również uosobieniem twardości, wyrastając z mojego rodzinnego miasta Oakland w Kalifornii, aby zostać najwyższym prokuratorem stanu. Nie mogę się doczekać, aby pomóc wybrać prezydent Harris".

Doniesienia o odkręceniu kurka z pieniędzmi dla Harris są o tyle istotne, że w po fatalnym występie Bidena w debacie z Trumpem darowizny na kampanię Demokratów znacznie się skurczyły.