Na plaży w Łebie wybuchła wielka awantura o... psa. W ruch poszedł nawet gaz pieprzowy
redakcja naTemat.pl
23 lipca 2024, 12:38·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 lipca 2024, 12:38
Czy psy powinny mieć wstęp na polskie plaże? To pytanie nie tylko wywołuje internetowe spory, ale i... rękoczyny. Przekonali się o tym ratownicy z Łeby oraz funkcjonariusze policji, którzy musieli rozdzielać skłócone grupy ludzi. W trakcie awantury w ruch poszedł nawet gaz pieprzowy.
Reklama.
Reklama.
Na facebookowym profilu Gniewińskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego opublikowano zaskakujący komunikat o awanturze w Łebie między zwolennikami i przeciwnikami wpuszczania psów na plaże. Do zdarzenia doszło na niestrzeżonym kąpielisku.
Łeba. Awantura o psy na plaży. W ruch poszedł gaz pieprzowy
"O ile same zwierzaki nikomu krzywdy nie zrobiły, o tyle ich przeciwnicy i obrońcy weszli w konflikt, a jedna z osób została potraktowana gazem pieprzowym na psy" – napisali ratownicy.
Do WOPR zgłosili się zaniepokojeni zdarzeniem plażowicze. W związku z toczącą się awanturą i eskalacją konfliktu ratownicy ruszyli na miejsce i wezwali do pomocy funkcjonariuszy policji.
"Drodzy plażowicze: Łeba ma przepiękne, szerokie i rozległe plaże, na których każdy znajdzie miejsce dla siebie – zarówno właściciele czworonogów (pilnujący by ich psiaki były na smyczy i nie przeszkadzały innym), jak i ci, którzy za zwierzętami nie przepadają" – przekazali ratownicy.
"Dbajcie o siebie, korzystajcie z uroków plaży i morza, spędzajcie urlop czy wakacje w radosnej i życzliwej atmosferze, a zamiast gazu pieprzowego polecamy jod" – podsumowali.
Pod wpisem ratowników zaczęła się dyskusja na temat słuszności wpuszczania zwierząt na plaże. "W Łebie są wyznaczone plaże dla psów, tylko nikt nie zwraca uwagi na tablice informacyjne przed wejściem. Tak samo jak nie zwracają uwagi na tablicę przy falochronie, a później mają ból nie powiem czego" – stwierdziła jedna z internautek.
Quiz: Robisz tak na wakacjach? Sprawdź, czy mogą Cię uznać za "turystę niskiej jakości"
"Często chodzę na plażę z psem. Raz nawet dostałam ochrzan od nawiedzonej turystki, że mój pies 'byczy się na plaży i korzysta z kąpieli w morzu, gdzie są dzieci i ludzie i jeszcze jakąś zarazę podeśle, gdzie tu sanepid jest'. Kazałam jej cofnąć się do wejścia, gdzie jest tablica o treści "plaża dla psów i naturystów" – dodała kolejna uczestniczka dyskusji.
"Pies na plaży okej, ale na smyczy i nie w wodzie obok innych. Nie każdy ma ochotę kąpać się z psami. Mówię oczywiście o normalnych plażach, nie tych z wyznaczonymi miejscami dla psów" – brzmi następny głos w dyskusji.
1 / 14 Czy na wczasach all inclusive korzystasz tylko z oferty hotelowej? Nie wychodzisz z obiektu, aby zjeść "na mieście", odwiedzić kluby, zakupić pamiątki lub zwiedzić lokalne atrakcje?