
Jak pisaliśmy w naTemat, pod koniec kwietnia 2022 roku były senator Waldemar Bonkowski został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata w związku ze śmiercią psa, którego ciągnął za samochodem. Sąd w Kościerzynie uznał go winnego zabicia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem.
Były senator PiS skazany na więzienie. Teraz szuka go policja
Polityk dostał również zakaz posiadania psów przez najbliższe 5 lat, obowiązek składania prokuratorowi sprawozdań z odbywanej kary i nawiązkę w wysokości 20 tysięcy złotych.
Decyzja została jednak zmieniona przez Sąd Okręgowy w Gdańsku. W kwietniu 2024 roku Bonkowski usłyszał ostateczny wyrok trzech miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności oraz rok ograniczenia wolności w postaci prac społecznych.
Czy rozliczenie polityków PiS jest dla ciebie priorytetowe?
871 odpowiedzi
Z najnowszych ustaleń dziennikarzy Radia Gdańsk wynika, że 8 maja do funkcjonariuszy w Kościerzynie wpłynął sądowy nakaz zatrzymania byłego senatora celem doprowadzenia go do zakładu karnego.
Co ciekawe, policja nie znalazła byłego polityka Prawa i Sprawiedliwości pod żadnym z adresów, pod którym mógł przebywać. W rozmowie z rozgłośnią rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku, sędzia Mariusz Kaźmierczak powiedział, że Bonkowski jest formalnie poszukiwany.
Dodał, że skazany wnioskował o wstrzymanie wykonania kary, jednak bezskutecznie. 5 lipca z kolei sąd rozpatrzy jego wniosek o zamianę kary więzienia na dozór elektroniczny.
Radio Gdańsk skontaktowało się również z samym Bonkowskim. Ten zapewnia, że nie uciekł przed organami ścigania. Powiedział także, gdzie obecnie przebywa.
– Oczywiście, że nie uciekłem. Jestem zbyt poważnym człowiekiem, żeby ukrywać się z powodu potencjalnego odbywania kary trzech miesięcy więzienia. Jak zapadnie decyzja, dostosuję się do niej – zapewnił.
I dodał: – Najwyraźniej nie było mnie w domu. Teraz też mnie nie ma; jestem w sanatorium.
B. senator PiS skazany za zabicie psa. Tak tłumaczył się z afery
Afera wokół Bonkowskiego wybuchła w 2021 roku. To wtedy cała Polska zobaczyła nagranie, na którym popularny w Kościerzynie polityk ciągnie psa za samochodem. Materiał do sieci wrzucił jeden z kierowców.
Niedługo później policjanci znaleźli na jego posesji zwłoki psa. Bonkowski twierdził, że został niesłusznie oskarżony. Przekonywał, że chciał jedynie zaprowadzić zwierzę z powrotem do domu.
– Pies był zdenerwowany, samochody niemiłosiernie trąbiły. Prawdopodobnie z tego hałasu pies mógł doznać zawału i upadł. Pies swobodnym kłusem sobie nogami przebierał. On nie mógł doznać takich obrażeń, to był nieszczęśliwy wypadek – zeznawał.
Przypomnijmy, że Bonkowski jeszcze przed doprowadzeniem do śmierci psa był znany z wyjątkowo kontrowersyjnych poglądów, antysemickich i homofobicznych komentarzy oraz ostrej krytyki pod adresem Pawła Adamowicza i Aleksandry Dulkiewicz.
Zobacz także