Po porażce, jaką okazał się "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia", James Mangold zabrał się za film biograficzny o legendzie amerykańskiej muzyki i królu pieśni protestu, czyli Bobie Dylanie. Wielu wątpiło w to, czy Timothée Chalamet udźwignie tak trudną rolę. Właśnie pokazano teaser "A Complete Unknown", który udowodnił, że gwiazdor "Diuny" potrafi jednak zaśpiewać jak laureat nagrody Nobla.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O tym, że James Mangold, twórca "Spaceru po linie", remake'u "3:10 do Yumy" i "Przerwanej lekcji muzyki", stanie za kamerą biografii zatytułowanej "A Complete Unknown", dowiedzieliśmy się cztery lata temu. Wtedy ogłoszono też, że wytwórnia The Picture Company obsadziła w roli Boba Dylana jednego z najbardziej obiecujących aktorów młodego pokolenia, czyliTimothéego Chalameta. Dotąd widzowie widzieli m.in. w filmie Luki Guadagnino "Tamte dni, tamte noce" i "Diunie" w reżyserii Denisa Villeneuve'a.
Film Mangolda przeniesie nas do lat 60., gdy wybitny artysta sceny folkowej wywołał kontrowersje związane ze swoim przejściem z gitary akustycznej na elektryczną. Oczywiście reżyser szybko rozwiał wszelkie wątpliwości, zapowiadając, że Chalamet sam zaśpiewa kultowe utwory Dylana. Fani muzyka obawiali się jednak, że hollywoodzki gwiazdor nie zdoła dorównać pierwowzorowi.
Pierwsza zapowiedź filmu o Bobie Dylanie. Timothée Chalamet brzmi świetnie (TEASER)
Na szczęście 28-letni aktor ma już doświadczenie w musicalach. Po "Wonce" okazało się, że jego struny głosowe są faktycznie rozgrzane i gotowe na kolejne wyzwanie. Pierwszy teaser "A Complete Unknown" pokazał, że Chalamet nadaje się na Dylana – zwłaszcza, jeśli mówimy o jego wokalu.
W teaserze nadchodzącego filmu aktor śpiewa piosenkę "A Hard Rain's a-Gonna Fall" z 1963 roku i robi to dobrze.
W zapowiedzi obserwujemy, jak młodziutki Bob Dylan pewnym krokiem przechadza się po alejkach Nowego Jorku, spędza czas ze swoją (fikcyjną) ówczesną dziewczyną Sylvie Russo i wpatruje się zauroczony w piosenkarkę Joan Baez. Wszystko wskazuje na to, że biografia autora "Knockin' On Heaven's Door" będzie miała wątek trójkąta miłosnego.
Bob Dylan i Joan Baez nie są jedynymi muzycznymi ikonami, które zagoszczą w filmie Jamesa Mangolda. Oprócz niego w scenariuszu padły takie nazwiska jak amerykański pieśniarz folkowy Woody Guthrie czy muzyk country Johnny Cash.
W obsadzie "A Complete Unknown" wymieniono m.in. Elle Fanning ("Wielka"), Monikę Barbaro ("Fubar"), Edwarda Nortona ("Podziemny krąg"), Nicka Offermana ("The Last of Us"), a także i Boyda Holbrooka ("Sandman").
Scenariusz filmu Mangolda powstał na kanwie książki pióra Elijaha Walda "Dylan Goes Electric" z 2015 roku. – 19-letni Bob Dylan przyjeżdża do Nowego Jorku z dwoma dolarami w kieszeni i w ciągu trzech lat staje się światową sensacją – tak o nadchodzącym tytule opowiadał serwisowi Collider Mangold.
Jeśli zastanawiacie się, czy Bob Dylan miał jakiś udział w produkcji "A Complete Unknown", to odpowiedź brzmi: tak. 83-letni artysta odbył wiele spotkań z reżyserem filmu biograficznego, a także przekazał mu swoje uwagi dotyczące scenariusza.
Chcąc jak najlepiej odegrać Dylana, Chalamet udał się do miejsc z dzieciństwa i młodości gwiazdora folku, by lepiej zrozumieć jego geniusz.