Timothée Chalamet ma ostatnio świetną passę: jego dwa filmy, "Wonka" i "Diuna: Część druga", stały się hitami. 28-latek stał się królem box office'u i wyrównał niesamowity rekord Johna Travolty. 70-letni aktor pogratulował młodszemu koledze na Instagramie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Diuna: Część druga" Denisa Villeneuve dosłownie rozbiła w kinach bank. Od 28 lutego zarobiła ponad pół miliarda dolarów, czyli już więcej niż "Diuna" z 2021 roku, która łącznie zainkasowała ponad 430 milionów dolarów. Ta suma będzie zresztą znacznie większa, bo kinowy szał na "Diunę 2" wciąż trwa w najlepsze.
Jak podkreśla portal IndieWire, to drugi film, który od lipca 2023 roku przekroczył 200 milionów dolarów wpływów w Stanach Zjednoczonych. Pierwszym była "Wonka", kolejna produkcja Warner Bros. Co łączy oba filmy poza wytwórnią? W każdym główną rolę gra Timothée Chalamet, młody gwiazdor kina.
Czytaj także:
Timothée Chalamet wyrównał rekord Johna Travolty. 70-latek zareagował na Instagramie
To wielki sukces Chalameta. 28-latek osiągnął coś, czego od dłuższego czasu nie dokonał żaden inny aktor: w ciągu ośmiu miesięcy zagrał pierwszoplanową rolę w dwóch najlepiej zarabiających filmach w USA. Tym samym stał się nowym królem box office'u.
IndieWire zaznacza, że to bardzo rzadkie, a "aktorzy filmowi, którzy przynoszą zyski w box office, są rzadkością". Mowa tutaj oczywiście o głównych indywidualnych występach, a więc z pominięciem zespołów aktorskich, jak w kasowych hitach Marvela, typu "Avengers: Koniec gry" (w "Diunie 2" również jest obsada zespołowa, ale w znacznie mniejszym stopniu – Paul Atryda wciąż jest główną postacią).
Ostatnim aktorem, któremu udała się wspomniana sztuka, był John Travolta, który pod koniec lat 70. był gwiazdą dwóch kasowych hitów: "Gorączki sobotniej nocy" (1977) i "Grease" (1978). One również podbiły box office w ciągu ośmiu miesięcy.
Chalamet wyrównał więc rekord Travolty sprzed 45 lat. 70-letni gwiazdor raczej nie ma jednak tego za złe młodszemu koledze. Wręcz przeciwnie, pogratulował mu na Instagramie. "Gratulacje, Timothée! Cieszę się, że mam kogoś, z kim mogę podzielić swój rekord w box office. Z poważaniem, JT" – napisał na Instagramie John Travolta.
Sam Chalamet w grudniu wyjawił, że bardzo cieszy się z olbrzymiego sukcesu, który osiągnął w ostatnich latach. – Jestem bardzo wdzięczny. Obudziłem się dzisiaj rano naprawdę bardzo wdzięczny. To moja pierwsza duża premiera w Los Angeles, więc odczuwam ogromna wdzięczność – powiedział serwisowi Entertainment Tonight na premierze "Wonki" w grudniu.
Przypomnijmy, że w swojej karierze Chalamet grał m.in. w "Interstellar" Christophera Nolana (2014), "Tamtych dniach, tamtych nocach" (2017), "Lady Bird" (2017), "Moim pięknym synu" (2018), "Królu" (2019), "Małych kobietkach" (2019), "Nie patrz w górę" (2021) czy "Do ostatniej kości" (2022). Za pierwszoplanową rolę w "Tamtych dniach, tamtych nocach" Luki Guadagnino, która była jego przełomem, był nominowany do Oscara. Obecnie Chalamet jest związany z 26-letnią Kylie Jenner, siostrą Kim Kardashian, influencerką i bizneswoman.