Zbigniew Ziobro miał stoczyć wojnę z Teresą Czerwińską, ministrą finansów za rządów Zjednoczonej Prawicy, o wydatkowanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na strażaków. "Gazeta Wyborcza" ujawniła list, który miał zostać wysyłany w 2018 roku. Lider Suwerennej Polski miał odgrażać się między innymi zablokowaniem finansowania programów na rzecz bezpieczeństwa dzieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Gazeta Wyborcza" donosi o kolejnej odsłonie afery wokół Funduszu Sprawiedliwości. Chodzi o wydarzenia z końcówki maja 2018 roku, a konkretnie sporu pomiędzy Ministerstwem Sprawiedliwości a Ministerstwem Finansów.
Okazuje się, że ówczesna szefowa resortu finansów Teresa Czerwińska nie chciała zgodzić się na skierowanie dodatkowych 85 mln zł na dofinansowanie Ochotniczych Straży Pożarnych. Pieniądze na ten cel miały pochodzić właśnie z FS. Gazeta przypomina, że już wcześniej Zbigniew Ziobro "wywalczył, by do podstawowego celu Funduszu Sprawiedliwości – pomocy ofiarom przestępstw – dodać także przeciwdziałanie przestępczości" i "włączył w to pomoc finansową dla strażaków".
Ujawnili listy Ziobry do Czerwińskiej. Odsłonili kulisy wojny o Fundusz Sprawiedliwości
"W praktyce 90 proc. pieniędzy dla OSP szło z Funduszu do gmin, w których startowali kandydaci partii Ziobry – Solidarnej Polski (w 2023 r. zmieniła nazwę na Suwerenna Polska). Przekazywanie strażakom sprzętu ratunkowego lub gotówki działacze SP łączyli z wiecami wyborczymi. Dlatego Ziobrze zależało, by tych pieniędzy było jak najwięcej" – czytamy w artykule.
"Gazeta Wyborcza" dotarła także do treści korespondencji pomiędzy resortami. Do publikacji dołączono skany listów. Ziobro miał osobiście włączyć się w spór, kiedy pomimo licznych interwencji Czerwińska nie chciała ustąpić.
Co więcej, były minister sprawiedliwości miał wprost nawiązać do zbliżających się wówczas wyborów samorządowych.
"Niewątpliwie spotkałoby się to (odmowa przekazania środków na strażaków – red.) z całkowitym brakiem zrozumienia przede wszystkim, ale nie tylko, bezpośrednio zainteresowanych programem. Decyzja Ministerstwa Finansów wywołałaby niezadowolenie dużej grupy społecznej, abstrahując nawet od zbliżających się wyborów samorządowych. Stwarza to zupełnie niepotrzebny problem dla rządu" – miał napisać Ziobro.
W liście do Czerwińskiej miał również stwierdzić, że jeśli ta zablokuje środki dla strażaków, on zablokuje środki na rzecz ochrony dzieci przed wypadkami drogowymi. Pojawia się zdanie, że "zawiesza" ten program, choć robi to "z wielkim żalem".
"Wobec (…) zmiany planu finansowego zawieszam do czasu ewentualnego wygospodarowania oszczędności zapowiadane i oczekiwane programy przygotowywane we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej, które mają zapobiegać przyczynom wypadków, dzięki wzmocnieniu widoczności na drodze dzieci. Czynię to z wielkim żalem, biorąc pod uwagę, jak niezwykle istotne byłoby to w Polsce regionalnej, gdzie oświetlenie miejsc niebezpiecznych nie jest częste, a komunikacja publiczna nie jest tak powszechnie dostępna" – czytamy.
To wciąż nie koniec. LiderSuwerennej Polskimiał odgrażać się również zawieszaniem innych programów. Miał wspomnieć o wzmocnieniu bezpieczeństwa pieszych ze szczególnym uwzględnieniem szkół i miejsc przebywania dzieci oraz wzmocnienia zabezpieczeń antywłamaniowych do zabytkowych miejsc sakralnych oraz obiektów dziedzictwa narodowego.
Ostatecznie, jak zauważa "Wyborcza", Ziobro miał wygrać ten spór. Zwycięstwo miał jednak osiągnąć jednak dopiero po kilku miesiącach, gdy Czerwińska przestała pełnić funkcję ministry finansów.