Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu "Radiu Maryja". Opisał m.in., jakie cechy powinien mieć kandydat na urząd prezydenta RP z ramienia jego partii. Zwrócił uwagę na ważną kwestię, która od razu przywodzi na myśli Andrzeja Dudę...
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jarosław Kaczyński, niedawno udzielił wywiadu "Radiu Maryja". W rozmowie poruszył kwestie dotyczące m.in. zmian w kierownictwie partii oraz nadchodzących wyborów prezydenckich.
Kaczyński opisał cechy idealnego kandydata na prezydenta, wyjawiając, że w kręgu PiS rozważa kilka osób, które pasują do tego profilu. Oczywiście wśród nich nie ma obecnego prezydenta, bo Andrzej Duda nie może ubiegać się o trzecią kadencję.
Kaczyński potwierdził również, że partia nie zamierza wystawić kobiety jako kandydata na prezydenta RP.
– W tym czasie wojennym, wydaje nam się, że kobieta nie miałaby wielkich szans. Trudno mi sobie wyobrazić nawet model tej pani, która byłaby tą kandydatką – przekazał w rozmowie z "Radiem Maryja".
Idealny kandydat na prezydenta według Jarosława Kaczyńskiego
Kaczyński przedstawił również, jak powinien prezentować się idealny kandydat na urząd prezydenta. Wymienił wiele cech, jak to, że – powinien być młody, wysoki, przystojny, a także mieć żonę i dzieci.
Podkreślił również, że przyszły prezydent powinien dobrze znać co najmniej dwa języki obce, w tym angielski.
– Musi znać bardzo dobrze język angielski. Najlepiej jakby znał dwa języki. Mamy kandydatów, którzy są doskonali i w angielskim, i francuskim. Tak jak ten prawdopodobny przeciwnik w drugiej turze. Musi być obyty międzynarodowo. To powinien być człowiek, dla którego świat nie jest czymś obcym, który bywał na konferencjach, wykładach – powiedział Kaczyński.
Wzmianka o znajomości języków mogła być aluzją do umiejętności poliglotycznych prezydenta Andrzeja Dudy, które wielokrotnie były tematem żartów oraz dyskusji w mediach, zwłaszcza w kontekście języka angielskiego. Wygląda na to, że Kaczyński jest świadomy tych wpadek.
Wpadki językowe Andrzeja Dudy
Od lat w przestrzeni medialnej i internetowej nie brakuje krytyki pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy odnośnie jego sposobu używania języka angielskiego. Przypomnijmy jedne z najgłośniejszych wpadek, w których główną rolę pełnił prezydent.
Przykładem jest jedna z ostatnich wizyt Joe Bidena w Polsce, kiedy to prezydent Duda często wplatał do swoich wypowiedzi słowa "message".
– Obecność pana prezydenta, z punktu widzenia Polaków i naszego bezpieczeństwa jest bardzo ważna. Cieszymy się bardzo, że (...) wystąpienie pana prezydenta będzie właśnie u nas. Cieszymy się, że stąd popłynie ten message w świat, bo cały świat będzie na pewno słuchał tego wystąpienia – powiedział.
Uwagę przykuł akcent prezydenta, który wymawiał słowo "message" jako "mesydż".
Inna wpadka miała miejsce podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim, podczas której Duda mówił o Władimirze Putinie.
– Żeby można było się zapierać i kłamać na arenie międzynarodowej i mieć takie excuse, że to nie my – powiedział o Rosjanach. Natomiast Putina nazwał "brutalnym agresorem", który "stosuje bandytyzm". – To jest normalna bandyterka – mówił prezydent RP.
Swego czasu wiele mówiło się o jednym z wystąpień Andrzeja Dudy podczas panelu Światowego Forum Ekonomicznego w Davos w 2023 roku. W trakcie dyskusji opowiedział on o przekazaniu czołgów dla Ukrainy z wyposażenia polskiego wojska. Jednak sposób, w jaki prezydent posługiwał się językiem angielskim, pozostawiał wiele do życzenia, a internauci zwracali uwagę w sieci na błędy, które popełniał.
Podczas tego panelu także inna wypowiedź Andrzeja Dudy wzbudziła kontrowersje. Dotyczyła ona sytuacji Ukrainy oraz możliwości, by ten kraj wstąpił do NATO.
– Szczerze mówiąc, nie chcę słyszeć tej samej historii ponownie – powiedział.
Jednak uwagę zwróciła mimika prezydenta podczas wypowiadania tych słów. Wielu wyraziło opinię, że była ona co najmniej nie na miejscu.