– Tu basen, tu sauna, tu Lambo – wymienia Klaudia Halejcio w nowym filmie na swoim instagramowym profilu. Influencerka postanowiła wykorzystać trend z viralowej reklamy hotelu. Ona jednak zrobiła tour po swoim domu. Po obejrzeniu materiału nasuwa się jedna myśl, "ale to jest chata".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od kilku dni internet zalewa masa filmików naśladujących pewnego Tik-Toka z profilu Elements Hotel & SPA. W 36-sekundowym nagraniu widzimy Barbarę Przybycień, która rozbrajającym, obojętnym tonem opowiada: – Tak się nazywamy, tu się meldujecie, tu pytacie – pokazując przy tym konkretne miejsca.
Teraz wiele firm i influencerów wykorzystuje powstały trend, pokazując swoje miejsca pracy czy domy. Teraz do tego grona dołączyła również Klaudia Halejcio.
Halejcio na swoim instagramowym koncie wrzuciła filmik, na którym robi "tour po domu". "Łopatologiczny – dla tych, co zawsze pytają: gdzie kibel, gdzie kawa, gdzie śpimy. Prościej się nie da" – dodała w opisie.
Celebrytka "oprowadziła" fanów po swoim domu
Wskazując niemałych rozmiarów pomieszczenia: kuchnię, sypialnie czy salon – wymienia: – Tu śpimy, tu jemy, tu odpoczywamy, tu kominek.
Z filmiku dowiadujemy się, że Halejcio ma w domu... basen, salę kinową, kilka przestronnych łazienek, przeszkloną garderobę, gabinet męża, swoje biuro, strefę dla gości, siłownię, saunę, pralnię, w garażu zielone Lambo, a na zewnątrz: ogródek z warzywami, taras, basen, boisko do siatkówki, plac zabaw, staw z łódką i pomostem.
"Omg! Jeden kibelek większy niż moja cała chata"; "Boże żyjecie jak Carringtonowie"; "Klaudia, a gdzie się meldujemy? Bo ja bym wpadła" – pisali fani w komentarzach i nie da się ukryć, że dom i ogród Halejcio oraz jej partnera jest urządzony na bogato.
Skąd Halejcio miała pieniądze na willę za 9 milionów?
Była aktorka wystąpiła swego czasu w jednym z odcinków "Rogalska Show". Podczas rozmowy prowadząca dopytała o kwestię finansów i okazały dom.
– Jak to się robi, serio, jak to się robi, że w wieku 34 lat kupuje się willę za 9 baniek?! To nie jest złośliwe pytanie – wyjaśniła Marzena Rogalska, na co Halejcio natychmiastowo pospieszyła z odpowiedzią.
– Ja każde, każde zarobione pieniądze odkładałam. Chwytałam się wszystkiego, czego tylko mogłam, chodziłam na wszystkie eventy, gdzie tylko mogłam sobie zarobić. Oprócz tego, co widać, miałam zawsze mnóstwo innych rzeczy, z których sobie dorabiałam, pisałam kampanie reklamowe firmom, sprzedawałam swoje scenariusze – tłumaczyła.
Quiz: Poznajesz bohaterów polskich seriali?
– I nie szastałaś kasą, kupując jakieś niezliczone ilości ciuchów – wtrąciła Rogalska.
– Absolutnie, zawsze umiałam sobie poradzić [...] Jak potrzebowałam nowych ciuchów, to wypożyczałam albo mnie koleżanki ubierały. Pamiętam, jak jeździłam na eventy, gwiazdy przyjeżdżały samochodami... Ja miałam samochód, rodzice mi oddali taki wytłuczony, żeby otworzyć drzwi, to trzeba było popchnąć [...] Parkowałam pięć ulic dalej, żeby mi ktoś przypadkiem zdjęcia nie zrobił – opowiadała aktorka.
Gospodyni programu nie omieszkała napomknąć o pokaźnej kolekcji aut narzeczonego aktorki. W pewnym momencie zdecydowała się zapytać, czy dwa lamborghini w garażu to nie za dużo.
– To jest spełnienie marzeń mojego Oskara, on się w tym realizuje. Na mnie w ogóle to nie robi wrażenia. Ja się odnajdywałam w tym na korbkę. Myślę, że dlatego mnie pokochał. Wcześniej mówiłam "lambrodżini", ja po prostu jestem Grażyną – podsumowała żartobliwie Klaudia Halejcio.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.