nt_logo

Ten sondaż to wstrząs dla rządzących. Sejm bez kluczowego koalicjanta Tuska

Alan Wysocki

31 sierpnia 2024, 16:35 · 1 minuta czytania
Prawo i Sprawiedliwość traci poparcie, a Koalicja Obywatelska niezmiennie prowadzi w sondażach, jednak Donald Tusk może trafić do ław opozycyjnych przez... wyniki swoich koalicjantów. Najnowszy sondaż pokazuje, że Trzecia Droga może znaleźć się poza Sejmem, a pozycja trzeciej największej siły przypadłaby Konfederacji. To właśnie skrajna prawica może przywrócić Jarosława Kaczyńskiego do władzy.


Ten sondaż to wstrząs dla rządzących. Sejm bez kluczowego koalicjanta Tuska

Alan Wysocki
31 sierpnia 2024, 16:35 • 1 minuta czytania
Prawo i Sprawiedliwość traci poparcie, a Koalicja Obywatelska niezmiennie prowadzi w sondażach, jednak Donald Tusk może trafić do ław opozycyjnych przez... wyniki swoich koalicjantów. Najnowszy sondaż pokazuje, że Trzecia Droga może znaleźć się poza Sejmem, a pozycja trzeciej największej siły przypadłaby Konfederacji. To właśnie skrajna prawica może przywrócić Jarosława Kaczyńskiego do władzy.
Sondaż. Tusk w Sejmie bez kluczowego koalicjanta. PiS wraca do władzy. Fot. Jacek Domiński / Reporter / East News

Według najnowszego sondażu poparcia dla partii politycznych autorstwa CBOS, gdyby wybory do parlamentu miały miejsce w ostatnich dniach sierpnia, liderem walki o władzę byłaby Koalicja Obywatelska.


Ten sondaż to wstrząs dla rządzących. Sejm bez kluczowego koalicjanta Tuska

Formacja prowadzona przez Donalda Tuska zgromadziłaby bowiem aż 32 proc. poparcia. Na drugim miejscu z kolei uplasowałoby się Prawo i Sprawiedliwości. Komitet Jarosława Kaczyńskiego chce poprzeć 28 proc. ankietowanych.

Trzecie miejsce na podium przypadłoby Konfederacji. CBOS wskazał, że skrajna prawica zgromadziła poparcie aż 16 proc. uprawnionych do głosowania. Daleko w tyle pozostali koalicjanci Donalda Tuska.

Lewicę chciałoby bowiem poprzeć jedynie 9 proc. wyborców. I na tym podział mandatów się kończy. Trzecią Drogę, czyli koalicję Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050 wsparłoby jedynie 6 proc. głosujących.

W wyborach 15 października formacja startowała do Sejmu w formule koalicyjnej, która wyznacza próg wyborczy na poziomie 8 proc. Żeby wziąć udział w podziale mandatów Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz musieliby zrezygnować z tego wariantu.

Jak możemy policzyć na stronie kalkulatorsejmowy.pl, taki układ sił sprawiłby, że partię wprowadziłyby następującą liczbę posłów: KO - 178, PiS - 164, Konfederacja - 83, Lewica - 35, Trzecia Droga - 0.

To oznacza, że koalicja rządząca mogłaby liczyć tylko na 213 szabli. Prawo i Sprawiedliwość odniosłoby starty, wprowadzając jedynie 164 posłów. Kaczyńskiego ratuje jednak Konfederacja, która zgromadziłaby pod swoim sztandarem aż 83 posłów. To daje łącznie 247 mandaty.

Według CBOS, gdyby wybory do Sejmu odbyły się w ostatnich dniach sierpnia, frekwencja wyniosłaby aż 79 proc., czyli jeszcze więcej, niż w ostatnich wyborach 15 października.

Badanie rządowego ośrodka zostało zrealizowane między 26 a 29 sierpnia metodą telefonicznych wywiadów wspomaganych komputerowo na reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych mieszkańców Polski.