Ludzie w Turcji są cudowni. Naprawdę można ich uwielbiać za wszystko. Gdy pojedziesz tam na wakacje, gwarantuję, że doświadczysz i uśmiechu, i życzliwości, i gościny, i pomocy jak trzeba. Będą też napisy w języku polskim i będzie zagajanie po polsku. Ciągle będziesz słyszał: "Cześć", czy "Jak się masz?". Ale jeśli nikt nie będzie wiedział, żeś Polak, nie zdziw się, że wezmą cię za kogoś zupełnie innego. Tak często, że twoja irytacja naprawdę może sięgnąć zenitu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Zdrastujtwie", "Pażałsta", "Spasiba", "Kak tiebia zawut"..... Na ulicach i w hotelach tureckich kurortów słyszysz to z taką częstotliwością, że czasem możesz mieć wrażenie, że jesteś w zupełnie innym kraju. Wiadomo, rosyjskich turystów i innych narodów mówiących po rosyjsku, jest tam ogrom. I nie każdemu się to podoba.
Do tego ich różne zachowania na wakacjach bulwersują Polaków od lat. Gdy w lipcu przeprowadziliśmy sondę z pytaniem "Spotykasz Rosjan podczas zagranicznych wakacji?" ponad 70 proc. osób – spośród ponad 4,6 tys., które wzięły w niej udział – odpowiedziało, że tak, ale wolałoby ich nie spotkać.
Ale to, że w uwielbianej przez Polaków Turcji często biorą nas za Rosjan i ciągle zwracają się do nas po rosyjsku, naprawdę czasem może doprowadzić człowieka do nerwów.
Nie znam rosyjskiego, nie jestem Rosjanką!
Każdy, kto choć raz był w Turcji, musiał tego doświadczyć. To niemal lokalny koloryt, zresztą nie tylko tam, ale też np. w Egipcie, czy innych krajach. Na ulicy zaczepiają cię po rosyjsku. W sklepie zagadują po rosyjsku. Pytasz po angielsku o cenę, odpowiadają ci po rosyjsku. Witają się po rosyjsku. Dziękują po rosyjsku. Cokolwiek chcesz zrobić – zaraz słyszysz zwrot po rosyjsku.
Chcą być mili, gościnni: Zdrastwujtie, zachadzite pażałsta...
Nie mają złych intencji. Nie zdają sobie sprawy, że na Polaków może to działać różnie. I oczywiście to rozumiesz, ale gdy któryś raz to słyszysz, masz ochotę wykrzyczeć: – Nie znam rosyjskiego, nie jestem Rosjanką, dlaczego bierzecie nas za Rosjan?!
Wystarczy, że masz słowiański wygląd albo mówisz w jakimś bardziej wschodnim języku i akurat idziesz ulicą. W głowach okolicznych kupców natychmiast pojawia się skojarzenie – musisz mówić w tym języku.
A w tobie wzbiera irytacja.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tym bardziej że na ogół okazuje się, że znają mnóstwo zwrotów po polsku. Mówią i po angielsku, i niemiecku też. Ba, może się zaraz okazać, że ktoś ma żonę Polkę. Że był w Polsce. I że zna wielu Polaków.
– Wiem, to bardzo potrafi irytować, że zwracają się do nas po rosyjsku. Mnie też to irytuje. Ale tak jest, tak reagują na nasz wygląd – usłyszałam od Polki, która jakiś czas mieszkała w Turcji.
I od kelnera w restauracji: – Ktoś ma blond włosy i niebieskie oczy. Ludzie myślą, że to Rosja albo Ukraina.
– A wy nie lubicie Rosjan? – aż sam się zaciekawił. Zaskoczony uwagą, że Turcy ciągle zaczepiają nas po rosyjsku.
A to się zdarza nawet w regionach, gdzie turystów z Rosji, czy innych narodów mówiących po rosyjsku, nie ma wcale tak dużo. Na przykład w Marmaris, İçmeler i okolicy, którą absolutnie zdominowali turyści z Wielkiej Brytanii.
Tu angielski słychać na każdym kroku
Tam w wielu sklepach nawet ceny są podane tylko w funtach. Trafisz na restauracje, czy bary, które w nazwie mają "British", "Scottish", "Irish", czy "Manchester". Są i "Staek Housy", i miejsca, w których zjesz "English breakfast". A w sklepach multum wszystkiego, co dotyczy przeróżnych brytyjskich klubów piłkarskich – od ton podrobionych koszulek po zapalniczki z logo, breloczki, magnesy, obrazki, szklane ozdoby...
Angielski słychać dosłownie na każdym kroku. Brytyjczyków jest tu naprawdę zatrzęsienie, najwięcej spośród wszystkich turystów. I na pewno nie słychać tylu Rosjan, co w innych kurortach.
A jednak i tu wszyscy zaczepiają cię po rosyjsku. Nie tylko ciebie. Ogólnie Polaków, Polki i być może inne narody podobne wyglądem i językowo do naszych też.
– Zdrastwujte! Pażałsta! – non stop, raz za razem. 10 razy w ciągu dnia. 20?
"O, dzień dobry, jak się masz?"
Najpierw nie reagujesz. Niektórzy radzą, żeby nie reagować. Ale chcesz być miły, machasz ręką, że nie, że dziękujesz. Przecież nie wiedzą, kim jesteś, skąd pochodzisz. W Polsce pewnie zagadałbyś po angielsku, tu może jest inaczej...
A jednak w którymś momencie wkrada się złość. Skoro nie wiedzą, kim jesteś, to dlaczego zawsze akurat ten rosyjski??? Przecież Polaków też jest tu bardzo dużo...
– I do not understand – rzucasz.
I natychmiast słyszysz po angielsku: – Hello, how are you, where are you from?
– Poland.
– O, dzień dobry, jak się masz?
I ręce opadają.
Ale i tak ich uwielbiasz. I jedziesz tam znowu.
Ilu Polaków jeździ do Turcji
Turcja to jeden z najpopularniejszych kierunków wakacyjnych wśród Polaków. Od lat jest rajem all inclusive. W ubiegłym roku odwiedziło go 1,5 miliona turystów z naszego kraju.
Cały 2023 roki rok dla Turcji był rekordowy – odwiedziło ją 56,7 miliona turystów. Na pierwszym miejscu była Rosja (6,3 mln), potem Niemcy (6,2 mln), Wielka Brytania (3,8 mln), Bułgaria (2,9 mln) i Iran (2,5 mln).
Na statystyki z tego roku trzeba jeszcze poczekać. Na razie wiadomo tylko, że od stycznia do lipca 2024, urlop w Turcji spędziło blisko 29 mln osób. Najliczniejszą grupą byli Rosjanie (3,6 mln), Niemcy (3,5 mln) i Brytyjczycy (2,4 mln).