nt_logo

Raj Polaków na all inclusive świętuje. Jednak kryzysu już nie da się przykryć ładnymi słowami

Klaudia Zawistowska

02 września 2024, 16:52 · 3 minuty czytania
Turkusowe wybrzeże, plaże z pięknym żółtym piaskiem, a do tego bardzo przystępne ceny wakacji all inclusive. To wszystko sprawia, że Turcja niczym magnes przyciąga turystów z Rosji, Niemiec, Anglii, ale i Polski. Właśnie padł tam rekord liczby zagranicznych gości. Jednak kraj ma dwa duże problemy i widać je gołym okiem.


Raj Polaków na all inclusive świętuje. Jednak kryzysu już nie da się przykryć ładnymi słowami

Klaudia Zawistowska
02 września 2024, 16:52 • 1 minuta czytania
Turkusowe wybrzeże, plaże z pięknym żółtym piaskiem, a do tego bardzo przystępne ceny wakacji all inclusive. To wszystko sprawia, że Turcja niczym magnes przyciąga turystów z Rosji, Niemiec, Anglii, ale i Polski. Właśnie padł tam rekord liczby zagranicznych gości. Jednak kraj ma dwa duże problemy i widać je gołym okiem.
Turcja z rekordem zagranicznych gości. Ale statystyki pokazują, w czym tkwi problem Fot. AA/ABACA/Abaca/East News

Polskie biura podróży prześcigają się w ofertach wczasów all inclusive w Turcji. Można wybrać tańsze i droższe wakacje, w hotelu trzygwiazdkowym, lub luksusowym pięciogwiazdkowym, takim z udogodnieniami dla dzieci, lub przeznaczonym tylko dla dorosłych. Idealny stosunek jakości do ceny sprawia, że wyjeżdżamy tam coraz chętniej. Jednak nie zasypiemy dziury w tamtejszym sektorze turystycznym.


Wielki sukces w Turcji. Świetne wyniki turystyki zagranicznej

Tureckie ministerstwo kultury i turystyki podzieliło się niedawno statystykami dotyczącymi liczby zagranicznych turystów w pierwszych siedmiu miesiącach roku. Te są świetne i wskazują, że Turcja ma duże szanse na osiągnięcie swojego celu na ten rok – obsłużenia 60 mln zagranicznych gości.

Blisko 29 milionów osób spędziło w tym roku dłuższy lub krótszy urlop w Turcji od stycznia do lipca 2024 roku. Najliczniejszą grupą są Rosjanie (3,6 mln), ale tuż za nimi czają się Niemcy (3,5 mln) i Brytyjczycy (2,4 mln).

Jeszcze ciekawiej wyglądają statystyki za sam lipiec. W tym miesiącu w Turcji wypoczywało 7,3 miliona zagranicznych gości. W porównaniu do analogicznego okresu sprzed roku mowa jest o wzroście na poziomie 2,6 proc. Tu na czele rankingu znaleźli się Niemcy, a tuż za nimi Rosjanie i Anglicy. Tuż za podium, na czwartym miejscu byli Polacy. Tylko w lipcu urokami tego kraju cieszyło się aż 319 552 obywateli naszego kraju, a w sierpniu liczba ta mogła być jeszcze wyższa.

Jednak analizując te statystyki, warto przyjrzeć się jeszcze jednej kwestii. Okazuje się bowiem, że ponad połowa turystów odwiedza w Turcji dwa regiony.

Czytaj także: https://natemat.pl/568331,wakacje-na-zanzibarze-z-polskimi-przebojami-to-ma-juz-milion-wyswietlen

Rekordowy sierpień w Antalyi. Bo jeśli all inclusive w Turcji, to tylko tutaj

Serwis ntv.com.tr udostępnił już dane dotyczące turystyki w Antalyi za sierpień. Okazuje się, że właśnie miniony miesiąc był najlepszym w historii dla tamtejszego sektora turystycznego. W końcu nie bez powodu niektórzy nazywają ją letnia stolicą Turcji.

Od stycznia do sierpnia tę część kraju odwiedziło już 11 milionów 731 tysięcy 937 zagranicznych gości. Rok do roku oznacza to wzrost o 8,28 proc. Najliczniejszą grupą są Rosjanie, a dalej uplasowali się Niemcy, Anglicy i Polacy. Liczba naszych turystów wzrosła tam aż o 20 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w 2023 roku. Natomiast tylko w sierpniu 2024 roku Antalyę odwiedziło 2 673 736 osób (wzrost o 2,65 proc. rok do roku). Na czele znów byli Rosjanie, Niemcy, Anglicy, a za nimi Polacy.

To właśnie Antalya i Stambuł przyciągają największą liczbę zagranicznych turystów w Turcji. Tylko w lipcu odpowiadały w sumie aż za 61,5 proc. ruchu turystycznego. Podobnie wygląda to też w skali całego roku. Stambuł odwiedziło dotychczas 36,1 proc. zagranicznych gości, a Antalyę 29,3 proc. I tu zaczyna klarować się przyczyna kryzysu turystyki w Turcji.

Hotele w Antalyi pękają w szwach. W Trabzonie będą je sprzedawać, bo nie ma zainteresowania

Od kilku tygodni regularnie informujemy o tym, że choć turystyka zagraniczna w Turcji kwitnie, to ta krajowa jest w coraz większej zapaści. Najlepszym dowodem na to jest miasto Trabzon położone nad Morzem Czarnym. Już w wakacje pisaliśmy, że liczba gości spadła tam nawet o 50 proc. Ostatecznie średnie obłożenie hoteli wyniosło tam w wakacje niespełna 60 proc., o czym informuje serwis gunebakis.com.tr.

Powód? Brak turystyki krajowej. Turków nie było stać na to, żeby spędzić wakacje we własnym kraju. Zamiast wybrzeża Morza Czarnego, czy Morza Egejskiego (Bodrum i okolice), woleli spakować walizki, wsiąść na prom i cieszyć się urlopem w Grecji. Podróż do sąsiadów stała się dla obywateli kraju Erdogana łatwiejsza, za sprawą 7-dniowych wiz. Efekt? Liczba tureckich gości w Helladzie może wzrosnąć nawet czterokrotnie.

Quiz: Robisz tak na wakacjach? Sprawdź, czy mogą Cię uznać za "turystę niskiej jakości"

Niska liczba turystów krajowych, a do tego brak gości z Iranu czy ZEA sprawiły, że Trabzon znalazł się pod ścianą. Wiele hoteli ma nadzieję, że kolejny rok przyniesie poprawę, a sezon uda się wydłużyć. Jednak już teraz brana jest pod uwagę możliwość sprzedaży części obiektów.

– Ma miejsce bardzo bolesne wydarzenie. Wiele naprawdę markowych hoteli znajduje się obecnie w sytuacji sprzedaży. Nieoczekiwanie hotele ustaliły ceny, a inwestorzy chcą stąd wyjechać – przyznał Mustafa Aksu, prezes Trabzon Hotels Association.

Czy tak się stanie? Rozmowy na linii hotelarze-rząd trwają. Pewne jest, że wiele obiektów w Trabzonie i okolicy wymaga pilnego remontu, aby nadążyć za oczekiwaniami zagranicznych gości. Konieczne jest także zadbanie o atrakcje, w tym te dla najmłodszych, bo jeśli dzieci będą narzekały na nudę, to zagraniczni goście już tam nie wrócą.