W sieci pojawiło się nowe zdjęcie z planu serialu "Suits: L.A.", czyli kontynuacji kultowej produkcji pod polską nazwą znanej jako "W garniturach". Fotografia przedstawia znanego aktora Johna Amosa. Artysta zmarł w sierpniu, jednak jego rodzina dopiero niedawno przekazała tę smutną wiadomość w mediach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak donosiła redakcja naTemat.pl, stacja NBC podjęła decyzję o wyprodukowaniu spin-offu popularnego serialu "W garniturach". W tym roku ruszyły zdjęcia do nowej produkcji pt. "Suits: L.A.". Akcja kultowej serii, która zyskała rzesze fanów na całym świecie, pierwotnie rozgrywała się w Nowym Jorku. Tym razem widzowie zostaną przeniesieni na drugi kraniec Stanów Zjednoczonych, do Los Angeles.
Głównym bohaterem nowego serialu jest Ted Black, w którego wciela się Stephen Amell, znany m.in. z roli w serialu "Arrow". Fabuła koncentruje się na działalności kancelarii prowadzonej przez Blacka oraz jego współpracowników. Ich klientami są zarówno znane postacie ze świata rozrywki, jak i przedstawiciele środowisk przestępczych w Los Angeles.
Niedawno w sieci pojawiło się nowe zdjęcie z planu, na którym widzimy Johna Amosa – aktora, który niedawno zmarł. Rola w "Suits: L.A." była jego ostatnim występem przed śmiercią.
Portal Entertainment Weekly podaje, że Amos zagrał w serialu samego siebie – występuje jako klient kancelarii Teda Blacka oraz jego dawny przyjaciel. Pojawia się w pilotażowym odcinku, a choć początkowo jego rola miała być jednorazowa, istniała możliwość, że powróci w kolejnych epizodach. NBC nie zdecydowała jeszcze, czy zadedykować premierowy odcinek zmarłemu aktorowi.
Po śmierci Johna Amosa jego syn, Kelly Christopher Amos, wydał oświadczenie, w którym wspomniał o ostatniej roli swojego ojca:
– Mój ojciec uwielbiał pracować jako aktor przez całe swoje życie (...) Ostatnio zagrał samego siebie w "Suits: L.A." oraz w naszym dokumencie o jego życiowej podróży, zatytułowanym "America's Dad" – przekazał.
Data premiery spin-offu nie została jeszcze ogłoszona.
Śmierć Johna Amosa ukrywano przed opinią publiczną
Informacja, że John Amos zmarł, obiegła media kilka dni temu. Jednak popularny aktor odszedł 21 sierpnia tego roku w wieku 84 lat. Poinformował o tym jego syn, Kelly Christopher Amos. Rodzina przez 1,5 miesiąca zdecydowała się trzymać w tajemnicy informację o śmierci aktora. Nie przekazali, dlaczego podjęli taką decyzję. John Amos zmarł z przyczyn naturalnych.
"Był człowiekiem o najserdeczniejszym sercu i złotym charakterze. Ludzie na całym świecie darzyli go miłością. Wielu fanów uważało go za swojego "telewizyjnego ojca". Miał dobre życie, a jego dziedzictwo przetrwa w jego niezwykłych osiągnięciach telewizyjnych i filmowych" – napisał w oświadczeniu K.C. Amos.
John Amos zdobył popularność na początku lat 60., grając prezentera w serialu "The Mary Tyler Moore Show". W kolejnych latach wystąpił w wielu kultowych produkcjach, takich jak "Korzenie" i "Good Times", które cieszyły się popularnością również w Polsce.
Występował także na dużym ekranie m.in. w takich filmach jak "Książe w Nowym Jorku", "Szklanka Pułapka 2", "Dr Dolittle 3", "Władca zwierząt" czy "Ciotka kontra mafia".