Nowe zdjęcie ze spin offu "Suits". To ostatni ekranowy występ Johna Amosa przed śmiercią
Nowe zdjęcie ze spin offu "Suits". To ostatni ekranowy występ Johna Amosa przed śmiercią Fot. Raymond Hagans/MediaPunch/Associated Press/East News
Reklama.

Jak donosiła redakcja naTemat.pl, stacja NBC podjęła decyzję o wyprodukowaniu spin-offu popularnego serialu "W garniturach". W tym roku ruszyły zdjęcia do nowej produkcji pt. "Suits: L.A.". Akcja kultowej serii, która zyskała rzesze fanów na całym świecie, pierwotnie rozgrywała się w Nowym Jorku. Tym razem widzowie zostaną przeniesieni na drugi kraniec Stanów Zjednoczonych, do Los Angeles.

Głównym bohaterem nowego serialu jest Ted Black, w którego wciela się Stephen Amell, znany m.in. z roli w serialu "Arrow". Fabuła koncentruje się na działalności kancelarii prowadzonej przez Blacka oraz jego współpracowników. Ich klientami są zarówno znane postacie ze świata rozrywki, jak i przedstawiciele środowisk przestępczych w Los Angeles.

Niedawno w sieci pojawiło się nowe zdjęcie z planu, na którym widzimy Johna Amosa – aktora, który niedawno zmarł. Rola w "Suits: L.A." była jego ostatnim występem przed śmiercią.

Portal Entertainment Weekly podaje, że Amos zagrał w serialu samego siebie – występuje jako klient kancelarii Teda Blacka oraz jego dawny przyjaciel. Pojawia się w pilotażowym odcinku, a choć początkowo jego rola miała być jednorazowa, istniała możliwość, że powróci w kolejnych epizodach. NBC nie zdecydowała jeszcze, czy zadedykować premierowy odcinek zmarłemu aktorowi.

Po śmierci Johna Amosa jego syn, Kelly Christopher Amos, wydał oświadczenie, w którym wspomniał o ostatniej roli swojego ojca:

– Mój ojciec uwielbiał pracować jako aktor przez całe swoje życie (...) Ostatnio zagrał samego siebie w "Suits: L.A." oraz w naszym dokumencie o jego życiowej podróży, zatytułowanym "America's Dad" – przekazał.

Data premiery spin-offu nie została jeszcze ogłoszona.

Śmierć Johna Amosa ukrywano przed opinią publiczną

Informacja, że John Amos zmarł, obiegła media kilka dni temu. Jednak popularny aktor odszedł 21 sierpnia tego roku w wieku 84 lat. Poinformował o tym jego syn, Kelly Christopher Amos. Rodzina przez 1,5 miesiąca zdecydowała się trzymać w tajemnicy informację o śmierci aktora. Nie przekazali, dlaczego podjęli taką decyzję. John Amos zmarł z przyczyn naturalnych.

"Był człowiekiem o najserdeczniejszym sercu i złotym charakterze. Ludzie na całym świecie darzyli go miłością. Wielu fanów uważało go za swojego "telewizyjnego ojca". Miał dobre życie, a jego dziedzictwo przetrwa w jego niezwykłych osiągnięciach telewizyjnych i filmowych" – napisał w oświadczeniu K.C. Amos.

John Amos zdobył popularność na początku lat 60., grając prezentera w serialu "The Mary Tyler Moore Show". W kolejnych latach wystąpił w wielu kultowych produkcjach, takich jak "Korzenie" i "Good Times", które cieszyły się popularnością również w Polsce.

Występował także na dużym ekranie m.in. w takich filmach jak "Książe w Nowym Jorku", "Szklanka Pułapka 2", "Dr Dolittle 3", "Władca zwierząt" czy "Ciotka kontra mafia".

Czytaj także: