Senator Wadim Tyszkiewicz wyraził rosnącą frustrację wobec rządów Koalicji 15 października. Ekipie Donalda Tuska wytknął on zbyt wolne tempo reform i brak rozliczeń poprzedniej władzy. Popularny polityk wymienił też główną przeszkodę, która uniemożliwia dokonanie zmian.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wadim Tyszkiewicz opublikował niedawno na swoim profilu na Facebooku post, który w klarowny sposób wyraził swoją frustrację obecną sytuacją polityczną w Polsce. We wpisie dokładnie wypunktował i rozłożył na części pierwsze problemy, z jakimi obecnie boryka się Donald Tusk i reszta koalicjantów.
Choć polityk wyraźnie dał do zrozumienia, że poziom jego frustracji pozostaje "w granicach umiarkowanych", to nie kryje rozczarowania tempem wprowadzania obiecanych reform po zwycięstwie Koalicji 15 października. Rząd powinien wziąć sobie jego wyliczenia głęboko do serca i zacząć działać, bo w przeciwnym wypadku...
Frustracja wynikająca z wolnego tempa zmian
Tyszkiewicz wprost stwierdza, że "wszystko idzie zbyt mozolnie, za wolno, za słabo". Mimo upływu roku od wyborów, jego zdaniem zrealizowano zaledwie "niespełna 1/3 część obietnic", które koalicja niosła na sztandarach.
Senator odnosi się do obietnic, które miały poprawić sytuację kraju, jednak tempo realizacji tych postulatów pozostawia wiele do życzenia. Polityk ma wyraźne pretensje do tego, jak działa obecny rząd, ale co istotne, nie są to wyłącznie czcze zarzuty – Tyszkiewicz przedstawia konkretne przykłady osób, które powinny zostać rozliczone, ale wciąż pozostają bezkarne.
Jego gniew jest skierowany nie tylko na samych sprawców, ale również na system, który umożliwia im unikanie odpowiedzialności. To konkretne zarzuty wobec osób takich jak Romanowski czy Ziobro, którzy według Tyszkiewicza kpią z wymiaru sprawiedliwości.
Gospodarka i samorządy w kryzysie
Wadim Tyszkiewicz, jako były prezydent Nowej Soli, doskonale zna problemy samorządowców, którzy zmagają się z brakiem wsparcia ze strony rządu. "Nie ma wciąż też tak bardzo oczekiwanych zmian przez samorządowców" – zauważa. Brak reform w tej sferze to dla niego jedna z kluczowych kwestii, która dodatkowo pogłębia jego rozczarowanie.
Tyszkiewicz zwraca również uwagę na ogromny deficyt w budżecie, który według niego jest wynikiem polityki rozdawnictwa poprzednich rządów, szczególnie w postaci "kartonowych czeków".
Chociaż senator wyraża zrozumienie dla trudnej sytuacji gospodarczej, to jednak oczekiwał, że po zmianie władzy sytuacja zacznie się poprawiać szybciej. Niestety, w jego ocenie, obecny stan rzeczy pozostawia wiele do życzenia. Rządzący muszą dodatkowo mierzyć się z konsekwencjami poprzednich lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, co dodatkowo spowalnia wdrażanie nowych reform.
Andrzej Duda "szkodnikiem"
Dużą część swojej frustracji Wadim Tyszkiewicz kieruje bezpośrednio pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy, którego nazywa "największym szkodnikiem i hamulcowym zmian".
Jego zdaniem, to właśnie Duda – wraz z innymi instytucjami, takimi jak Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej oraz Sąd Najwyższy kierowany przez Małgorzatę Manowską – blokuje kluczowe reformy, które mogłyby odmienić sytuację w Polsce. Tyszkiewicz wskazuje na "zabetonowane instytucje", które w jego ocenie działają na korzyść partii rządzącej, a nie obywateli.
Senator, odnosząc się do prezydentury Dudy, wprost stwierdza, że odlicza każdą minutę do jej końca. Z dokładnością co do sekundy, podaje, ile jeszcze dni i godzin pozostało do zakończenia tej kadencji, co pokazuje, jak głęboko zakorzeniona jest jego niechęć do obecnego prezydenta. "Odliczanie trwa" – pisze Tyszkiewicz, wyrażając nadzieję, że po zakończeniu tej prezydentury Polska będzie mogła wreszcie ruszyć do przodu.
Koalicja 15 października i trudności w rządzeniu
Ciekawym wątkiem, który porusza we wpisie Tyszkiewicz, jest kwestia koalicji, która rządzi po wyborach. "Pojawiające się usprawiedliwienie, że jest to koalicja 7 partii i trudno się ze wszystkimi dogadać", senator uznaje za niewystarczające wytłumaczenie.
Chociaż przyznaje, że rzeczywiście współpraca w tak szerokim sojuszu może być trudniejsza, to jednak jego zdaniem Koalicja 15 października powinna pokazać, że potrafi działać skuteczniej. Na podkreślenie rangi swoich słów Tyszkiewicz pisze wprost, że PiS z Konfederacją (i jeszcze może z ...) szybko mogą pokazać, co znaczy skuteczna koalicja", sugerując, że obecna władza powinna brać z tego przykład.