W piątek 1 listopada Paweł S. spotkał się z prokuratorem, w przesłuchaniu wziął udział także jego prawnik. Wiadomo już, że procedury trwały blisko pięć godzin. Choć szczegóły nie są znane, to mecenas Adam Klepczyński wskazał ogólnie, o czym twórca "Red is Bad" mówił dziś śledczym.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Paweł S. początkowo wyrażał zgodę na publikację swojego nazwiska i wizerunku. Jednak chwilę po tym, jak wylądował w Warszawiepo podróży z Dominikany i został przejęty przez śledczych, zmienił zdanie. Później zwolnił także dwóch z trzech reprezentujących go dotąd pełnomocników. A teraz przyszedł czas na pierwszą długą rozmowę z prokuratorem.
Paweł S. składał wyjaśnienia przez pięć godzin. Wiadomo, czego dotyczyła rozmowa
Jak podaje Interia, piątkowe przesłuchanie Pawła S. w wydziale Prokuratury Krajowej w Katowicach rozpoczęło się ok. godziny 11:00. Rozmowy trwały długo, ponieważ do ich zakończenia miało dojść dopiero po godzinie 16:00. O czym twórca "Red is Bad" mówił przez tyle godzin?
Odpowiedzi na to pytanie nie chciał udzielić mecenas Adam Klepczyński, który Towarzyszył Pawłowi S. podczas całego przesłuchania. Prawnik przekazał jednak, że jego klient w trakcie pięciu godzin "odnosił się do zarzutów, które zostały mu przedstawione".
Dodajmy, że lista zarzutów jest naprawdę długa. Twórca "Red is Bad" jest podejrzany o popełnienie przestępstw z art. 258 par. 1 kk, art. 231 par. 1 i 2 kk w zw. z art. 21 par. 2 kk oraz art. 299 par. 1 i 5 kk. A pod tymi numerami kryje się m.in. branie udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, czy współdziałanie w przekroczeniu uprawnień.
Wiadomo też, że Paweł S. najpewniej trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie. Jednak ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie po doprowadzeniu go do sądu. Istnieje szansa, że tam zapadnie decyzja o zmianie środka zapobiegawczego.
Czytaj także:
Paweł S. Współpracował z RARS, PiS może bać się jego słów
Co twórca odzieży patriotycznej "Red is Bad" miał wspólnego z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych? Na zlecenie rządowej agencji miał sprowadzić do Polski m.in. respiratory i agregaty. Odpowiadał także za dostawy maseczek. Jak podaje "Forbes", w ciągu trzech lat współpracy z Rządową Agencji Rezerw Strategicznych na konta jego spółek trafiło ponad pół miliarda złotych.
Paweł S. współpracował bezpośrednio z szefem RARS Michałem K., który natomiast często pojawiał się w towarzystwie premiera Mateusza Morawieckiego. I być może to właśnie politycy Prawa i Sprawiedliwościmogą teraz obawiać się tego, co postanowi opowiedzieć twórca "Red is Bad".
Nie można wykluczyć, że S. po powrocie z Dominikany postanowił pójść na współpracę z organami ścigania i podzielić się z nimi wszystkimi informacjami, jakie posiada. A z racji na kontakty w szeregach władzy, te mogą okazać się interesujące dla prokuratury.
Drugi scenariusz może być bardziej przyziemny. Śledczy zabezpieczyli cały majątek 39-latka, a jego podróże po świecie nie były tanie. Zresztą usługi prawnicze również nie należą do budżetowych rozwiązań.
Nie można też wykluczyć, że to po prostu podpowiedzi Jacka Duboisa, który jako jedyny zachował swoje stanowisko, były dla S. najbardziej pomocne.