"Idź przodem, bracie" to nowy polski serial akcji, który zadebiutował w katalogu Netfliksa. Wyreżyserowany przez Macieja Pieprzycę i stworzony przez scenarzystę "Klangora" tytuł okupuje pierwsze miejsce wśród najpopularniejszych serialowych produkcji w Polsce. Widzowie m.in. chwalą sceny akcji, jakich jeszcze w kinie nie było oraz aktorstwo, a niektórzy twierdzą, że to jeden z najlepszych polskich seriali ostatnich lat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Idź przodem, bracie" to serial akcji i thriller jednocześnie. Reżyserem jest Maciej Pieprzyca, twórca takich filmów jak "Chce się żyć", "Jestem mordercą" czy serialu "Kruk". Za scenariusz odpowiada z kolei Kacper Wysocki, scenarzysta "Klangora" i "Informacji zwrotnej", współscenarzysta "Belfra" i "Królowej".
Serial, który miał premierę 30 października i liczy sześć odcinków, jest hitem Netfliksa. Wystarczyła chwila, żeby "Idź przodem, bracie" zdobyło pierwsze miejsce w TOP 10 najpopularniejszych seriali Netfliksa, z czego cieszył się Piotr Witkowski, odtwórca głównej roli Oskara Gwiazdy.
"Po pierwszym dniu jesteśmy już nr 1 na NetflixiePL i nr 5 Worldwide. Wielkie dzięki – robimy ten cały szpas tylko dla Was!" – pisał aktor z "Idź przodem, bracie" na Instagramie.
"Kiedy dobrze się Wam ogląda naszą pracę, to ja czuję się jak Dracula pijący krew dziewic, budzę się i nabieram sił. I dla Was chcę być jeszcze lepszy i zabrać Was w kolejne, zupełnie inne rejony następnym razem. Oskar Gwiazda może nie jest łatwym gościem, ale nawet on wie, że siła tkwi we własnym stadzie. Dzięki moi drodzy, że jesteście z nami" – zwrócił się do widzów Witkowski.
Czytaj także:
O czym jest "Idź przodem, bracie" na Netflix? To polski serial akcji twórców seriali "Kruk" i "Klangor"
"Idź przodem bracie" opowiada historię członka elitarnej jednostki taktycznej Oskara Gwiazdy, który po ataku paniki podczas kluczowej operacji policyjnej musi opuścić służbę. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy odkrywa, że jego ojciec zostawił po sobie ogromne długi hazardowe. W obliczu problemów z pieniędzmi Oskar przyjmuje posadę ochroniarza w odzieżowym centrum handlowym. Tam zauważa możliwość, która może pomóc mu wyjść z długów i... robi się ostro.
"Oskar jest uwikłany nie tylko w kryminalną intrygę, ale mierzy się również z traumatycznymi doświadczeniami. Bohaterowie będą walczyć o ochronę takich elementów swojego życia jak lojalność, wierność i miłość. Czy uda im się pozostać wiernym swoim ideałom?" – opisuje serial Netflix.
W obsadzie "Idź, przodem bracie" brylują wspomniany Piotr Witkowski (Tomasz Chada w filmie "Proceder", "Klangor", "Noc w przedszkolu", "Absolutni debiutanci") oraz Konrad Eleryk ("Klangor" "Rojst", "Cicha noc", "Klangor").
Towarzyszą im: Marcin Kowalczyk, Aleksandra Adamska, Cezary Żak, Piotr Adamczyk, Mirosław Haniszewski, Jakub Wesołowski, Jan Peszek, Sebastian Dela, Andrzej Popiel oraz Anastasiya Pustovit.
Sceny akcji w "Idź przodem, bracie" na Netflix zachwyciły fanów
Serial chwalą zarówno krytycy, jak i widzowie. "Taki serial mógłby zrobić Taylor Sheridan. Najlepsze sceny akcji, jakie widziałem w polskim kinie" – pisał krytyk filmowy i redaktor naczelny Filmwebu Łukasz Muszyński w tym serwisie, nawiązując do twórcy słynnego serialu "Yellowstone".
"Dobra, skończyłem 'Idź przodem, bracie' i muszę powiedzieć, że obecnie Pieprzyca jest obok Holoubka i Palkowskiego moim ulubionym reżyserem potrafiącym stworzyć dobry polski serial" – ocenił z kolei z X (dawnym Twitterze) Dawid Muszyński, dziennikarz, redaktor naczelny portalu naEKRANIE.pl.
Z kolei publiczność przyznała "Idź przodem, bracie" na Filmwebie ocenę 7,3/10 (na podstawie 4,8 tys. ocen). Produkcja, która nazywana jest "męskim serialem", ma głównie pozytywne opinie, chociaż pojawiają się też głosy krytyki. Widzom nie spodobał się głównie wątek z Ukrainą Jewą (Anastasiya Pustovit), niektórzy krytykują też "drętwe" dialogi oraz momentami "pokraczny" scenariusz.
Dalsza część artykułu poniżej.
Dominują jednak zachwyty. "Przebrnęliśmy przez ponad 6 godzin 'Idź przodem, bracie' jednym ciągiem i mogę powiedzieć tylko tyle – szkoda, że w Polsce robi się tak mało takich seriali"; "Świetny serial, polecam", "Takiego polskiego serialu jeszcze nie oglądałem", "Serial 'Idź przodem, bracie' na Netflix to sztos. Generalnie nie jestem fanka polskich seriali, ale ten pochłonęłam w dwa wieczory, polecam", "Wywaliło z kapci", "Petarda", "Mocne, męskie kino" – piszą internauci na X (dawnym Twitterze).
Inni piszą wprost: "Najlepszy polski serial ostatnich lat", "Dawno nie oglądałem tak dobrego polskiego serialu", "Jeden z najlepszych polskich seriali ostatnich lat", "Jedna z najlepszych polskich produkcji sensacyjnych, o ile nie najlepsza".
Zgodnie chwalone jest również aktorstwo. "Marcin Kowalczyk kradnie serial. Zdecydowanie najlepsza kreacja ze wszystkich na ekranie. Czapki z głów", "Panowie: P. Witkowski, M. Kowalczyk i K. Eleryk rozwalili system tak, że nie pamiętam kiedy ostatnio obejrzałam cały serial za jednym zamachem", "Niesamowita obsada", "Genialnie zagrany przez Macieja Kowalczyka" – czytamy.
Praktycznie wszyscy są też zachwyceni scenami akcji w "Idź przodem, bracie". "Bardzo dobre, wręcz na światowym poziomie, sceny walk wręcz", "Takich scen akcji nie było jeszcze w polskim kinie", "Sceny strzelaniny w szpitalu są jednymi z najlepiej nakręconych w ostatnich latach i najlepszymi w polskim kinie. Gdybym miał je porównać do czegoś to na myśl przychodzi mi 'Tyler Rake 2' albo niektóre sceny z serialu 'Seal Team', "Sceny akcji WOW" – piszą widzowie w sieci.