Robert Lewandowski znów zachwycił! W wygranym 5:2 meczu FC Barcelony z Crveną Zvezdą Belgrad zdobył dwie bramki, czyli 98. i 99. trafienie w Lidze Mistrzów. Polak jest teraz o krok od magicznej granicy 100 goli, którą dotychczas udało się osiągnąć jedynie dwóm piłkarzom.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Robert Lewandowski znowu to zrobił – W meczu FC Barcelona kontra Crvena Zvezda Belgrad strzelił aż dwa gole i tym samym przybliżył się o krok do elitarnej liczby 100 bramek w Lidze Mistrzów.
Polak zdobył swoją 98 i 99 bramkę w historii tych prestiżowych rozgrywek, pokazując, że nawet w wieku 36 lat nie traci instynktu strzeleckiego. Lewandowski, który od początku meczu pojawił się w wyjściowej jedenastce Barcelony, stał się jednym z głównych bohaterów wieczoru.
98 gol "Lewego" w meczu FC Barcelona – Crvena Zvezda Belgrad
Mecz od pierwszej minuty toczył się w dobrym tempie. Jak spodziewali się komentatorzy Barcelona dominowała, choć Serbowie nie zamierzali łatwo oddać pola. Gospodarze Crvenej Zvezdy, którzy w rodzimych rozgrywkach prezentują się bardzo dobrze, na swoim stadionie walczyli ambitnie o pierwsze punkty w tej edycji Ligi Mistrzów.
Pomimo szybkiego prowadzenia FC Barcelony, po główce Inigo Martineza, Crvena jeszcze w pierwszej połowie zdołała wyrównać po składnej akcji zakończonej golem Silasa. Emocje na stadionie w Belgradzie momentalnie sięgnęły zenitu, a mecz dzięki wyrównanej walce nabrał jeszcze większego tempa.
Lewandowski, choć wcześniej miał już kilka okazji, długo szukał swojego momentu na oddanie strzału. W 43 minucie po asyście Julesa KoundeRaphinha posłał strzał, który odbił się od słupka, a futbolówka trafiła wprost pod nogi Lewandowskiego.
Polak, doskonale ustawiony, natychmiast zareagował i pewnie umieścił piłkę w siatce. Tym samym, "Lewy" po raz 98. w swojej karierze w Lidze Mistrzów wpisał się na listę strzelców.
99 gol Roberta Lewandowskiego w Lidze Mistrzów. Piłkarz bliski rekordu
Po przerwie Barca nie zamierzała zwalniać tempa. Już na początku drugiej połowy, w 47 minucie, Lewandowski ponownie znalazł się w centrum wydarzeń – i ponownie po asyście od Julesa Kounde. Francuski obrońca popisał się zagraniem wzdłuż linii końcowej, a piłka trafiła Polaka w kolano i wpadła do bramki. Niby przypadek, niby brak finezji, ale liczy się efekt – a efekt to 99 gol Lewandowskiego w Champions League.
Dzięki tym trafieniom Lewandowski znajduje się tuż za plecami dwóch legendarnych rywali w klasyfikacji strzelców wszech czasów Ligi Mistrzów: Cristiano Ronaldo (140 goli) i Lionela Messiego (129 goli). Tylko jeden gol dzieli Polaka od magicznej setki, granicy osiągniętej dotychczas jedynie przez dwóch zawodników.
Mecz pod pełną kontrolą Barcelony
Po podwyższeniu prowadzenia przez Lewandowskiego na 3:1 Barcelona szybko dodała kolejne gole. Najpierw trafił Raphinha, a potem wynik ustalił Fermin Lopez. Choć pod koniec meczu gospodarze zdołali zdobyć bramkę kontaktową, to było już za późno, by zmienić obraz gry. Barcelona ostatecznie wygrała 5:2, pokazując dominację i pewność siebie.
Wygrana nad Crveną Zvezdą była szóstym z rzędu triumfem Barcelony we wszystkich rozgrywkach, co podkreśla ich doskonałą formę w tym sezonie. "Duma Katalonii" pokonała wcześniej takie drużyny jak Bayern Monachium, Real Madryt i Espanyol, nie pozostawiając złudzeń co do swojej klasy.
Lewandowski na progu wielkiego osiągnięcia
Dwa gole Lewandowskiego przeciwko Crvenej Zvezdzie przybliżyły go do wymarzonego celu, jakim jest złamanie granicy 100 goli w Lidze Mistrzów. W najbliższym meczu Barcelony przeciwko Realowi Sociedad, a później w kolejnych starciach, "Lewy" będzie miał szansę na zapisanie się w historii europejskiego futbolu jeszcze grubszymi literami.
Czy Polak zdoła przekroczyć magiczną setkę już w kolejnym występie? Cały piłkarski świat czeka na to z niecierpliwością. Jedno jest jednak pewne – Lewandowski, nieprzerwanie walczący o kolejne rekordy, udowadnia, że wciąż ma niesamowity głód bramek i sportowej rywalizacji.