Podróże samolotami są najszybszym sposobem na zwiedzanie świata. W poniedziałek Dreamliner LOT miał zabrać pasażerów z warszawskiego Lotniska Chopina do Nowego Jorku. Niestety na chwilę przed startem musiał odwołać połączenie. Wiemy już, co się stało.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O odwołaniu poniedziałkowego lotu o numerze LO26 w mediach społecznościowych poinformował dziennikarz i influencer Dawid Koczur. Sytuacja była o tyle niepokojąca, że o tym, iż lot jednak się nie odbędzie, pasażerowie dowiedzieli się dopiero 20 minut przed startem. Później zaczęły się skomplikowane formalności. LOT nie miał jednak innego wyjścia. Zachował się wzorcowo.
Miał spełnić marzenie o podróży do USA. LOT odwołał mu połączenie w ostatniej chwili
Z lotem do Nowego Jorku problemy zaczęły się nieco wcześniej. Pierwotnie samolot miał wystartować o 16:50, ale pojawił się komunikat o 30-minutowym opóźnieniu. Ostatecznie jednak zgromadzeni przed bramką podróżni ok. godziny 17:00 otrzymali komunikat, że tego dnia nigdzie nie polecą.
– To jest jakiś żart, słuchajcie. Największe marzenie, wycieczka do Nowego Jorku właśnie stoi pod znakiem zapytania. Lot został odwołany. I zostaliśmy o tym poinformowani 20 minut przed potencjalnym odlotem – mówił Koczur w materiale nagranym na Lotnisku Chopina, który opublikował na TikToku.
W krótkim materiale poinformował, że po tym, jak dowiedział się, że jednak nigdzie nie poleci, musiał ponownie przejść kontrolę dokumentów, odebrać bagaż i ustawić się w długiej kolejce do okienek LOT-u, aby znaleźć rozwiązanie w tej trudnej sytuacji. W kolejnym filmiku dodał, że ostatecznie poleci do Nowego Jorku we wtorek 19 listopada z przesiadką w Wiedniu.
– Powiem wam, naprawdę, nie wiem, jakie wy macie doświadczenia z tymi liniami lotniczymi, ale moje zaczynają się od tych najgorszych – podsumował influencer.
Internauci stanęli w obronie PLL LOT. Wiemy, dlaczego lot został odwołany
Internauci w sekcji komentarzy współczuli influencerowi odwołanego lotu, ale bardzo wiele osób stanęło w obronie naszego narodowego przewoźnika. Użytkownicy podkreślali, że nie tylko LOT ma takie problemy. "Widać, że rzadko latasz i to nie jest coś, co zdarza się tylko w LOT, takie same sytuacje miałem w Emirates, Qatar czy Lufthansie, chyba lepiej, że odwołali lot, niż miałbyś spaść na ziemię" – pisał jeden z użytkowników TikToka. Podobnych głosów było znacznie więcej.
O przyczynę odwołania tego połączenia spytaliśmy w LOT. W oświadczeniu przesłanym naszej redakcji przewoźnik poinformował, że samolot rzeczywiście uległ awarii. "W samolocie typu Boeing 787-8 Dreamliner, o znakach SP-LRC, podczas podejścia do lądowania w Warszawie, doszło do zderzenia z ptakami. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, po wylądowaniu, konieczne było wykonanie boroskopii silnika" – poinformował nas rzecznik prasowy LOT Krzysztof Moczulski.
Niestety wyniki kontroli nie były pomyślne, dlatego konieczne było uziemienie maszyny. "W związku z jej negatywnym rezultatem oraz koniecznością zamówienia niezbędnych komponentów, rejs LO26 do Nowego Jorku został odwołany" – wyjaśnił rzecznik. Dodał także, że pasażerom, którzy nie mogli polecieć do Nowego Jorku, zapewniono alternatywne połączenia, zakwaterowanie, a także posiłki.