- Jak się tu śmiać? - pytała oburzona aktora Anna Chodakowska o żarty, których tematem coraz częściej staje się katastrofa smoleńska. Dziś wielu bulwersuje głównie skecz Kabaretu Pod Wydrwigroszem, który jest oskarżany o wyśmiewanie się z 96 ofiar, które zginęły na pokładzie rządowego Tu-154M 10 kwietnia 2010 roku. W programie "Tak czy nie?" na antenie Polsat News aktorka stanowczo podkreśliła, że nie zaakceptuje żadnej formy drwienia z tego, co wiąże się z wydarzeniami spod Smoleńska.
- Możemy śmiać się z polityków, którzy tego używają, ale z ofiar wara, nie wolno! - stwierdził tymczasem działacz Ruchu Palikota i były dziennikarz Robert Leszczyński. Choć jego ugrupowanie wielokrotnie wyśmiewało retorykę opozycji prawicowej w sprawie katastrofy smoleńskiej, zdaniem Leszczyńskiego drwienie z tragedii i zmarłych nie należy do dobrego tonu, gdyż śmierć daje im pewien rodzaj immunitetu. Podkreślił, że on sam często nosił często koszulkę wyśmiewającą Andrzeja Leppera, gdy jednak były wicepremier popełnił samobójstwo, Leszczyński t-shirta już nigdy nie założył, by w ten sposób nie krzywdzić bliskich Leppera.
W ocenie Leszczyńskiego, podobny immunitet chroni także zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dodatkowo nie powinien on nigdy stać się obiektem kpin ze względu piastowanej funkcji. Natomiast w odpowiedzi na opinię części widzów, iż z atmosfery, która dziś panuje wokół katastrofy wręcz należy się śmiać Anna Chodakowska stwierdziła, iż tak myśleć mogą jedynie lemingi. - Lemingoza złośliwa jest uleczalna - ironizowała konserwatywna artystka.
Odnosząc się do kontrowersji wokół skeczu Kabaretu Pod Wydrwigroszem, które już szeroko opisywaliśmy w naTemat, Chodakowska podkreśliła, że jej tego typu satyry w ogóle nie rozumie, nie tylko ze względu na smoleńską tematykę. - To jest głupie, mnie to nie śmieszy - mówiła. I dodała, że podobnie ocenia inny kontrowersyjny skecz kabaretu "Limo" na temat problemów gastrycznych, które mogą przytrafić się papieżowi. Aktorkę w tym przypadku śmieszy jedynie, iż lider kontrowersyjnej gdańskiej formacji ma na imię Abelard.
O wiele bardziej gości programu prowadzanego przez Agnieszkę Gozdyrę podzieliła opinia na temat wyjaśnienia wydarzeń ze Smoleńska. - Dla mnie katastrofa jest wyjaśniona - ocenił Robert Leszczyński. - To ja ci współczuję - odpowiedziała Anna Chodakowska. - Mam rozeznanie. Wiem na czym polega blef śledztwa Millera i blef śledztwa MAK-u - dodała. Aktorka kilkakrotnie podkreślała, iż interesuje ją odpowiedź na pytanie, czemu w oficjalnych raportach nie potwierdzają się informacje, które przedstawia zespół Antoniego Macierewicza. - Nie wiem czy tak było, ale pytam, dlaczego tego nie ma w raporcie, skoro tak było? - pytała.
Anna Chodakowska kolejny raz odniosła się też, do słów reżysera Juliusza Machulskiego, który w wywiadzie udzielonym najnowszemu "Newsweekowi" stwierdził, iż "można by zrobić komedię o nabzdyczonym prezydencie, który uparł się, by lądować we mgle na kartoflisku". Jej zdaniem, te słowa to dowód na słabą wiedzę Machlskiego na temat prawdziwych okoliczności katastrofy. - On ma takie zdanie obiegowe, jakie mu podrzuca "Gazeta wyborcza", czy "Newsweek" - oceniła.