Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta

Rosjanie oświadczyli, że wrak prezydenckiego tupolewa zostanie zwrócony Polakom dopiero po zakończeniu śledztwa i ewentualnego procesu. Może to zająć nawet kilka lat. Antoni Macierewicz w odpowiedzi na stanowisko strony rosyjskiej stwierdził, że to wina Donalda Tuska, a Rosjanie przejęli dowody katastrofy smoleńskiej "bezprawnie".

REKLAMA
Szef rosyjskich śledczych badających katastrofę smoleńską, generał-major Michaił Guriewicz stwierdził, że wrak wróci do polski dopiero po zakończeniu procesu sądowego, a nie śledztwa. Tłumaczył, że przetrzymywanie przez stronę rosyjską dowodów warunkuje prawo Federacji Rosyjskiej.
Michaił Guriewicz
cytowany przez RMF FM

Nie jeden raz wyjaśnialiśmy polskim kolegom, że konieczność przetrzymywania fragmentów samolotu i rejestratorów pokładowych na terytorium Federacji Rosyjskiej do czasu podjęcia w sprawie karnej ostatecznej decyzji procesowej wynika z prawa karnego procesowego FR. CZYTAJ WIĘCEJ


Nic nie wskazuje na rychły koniec procedur prawnych towarzyszących śledztwu smoleńskiemu. Rosjanie, by domknąć te procedury potrzebują kilku rzeczy od polskich śledczych, m.in. próbki głosów kilku ofiar tragedii. Nawet, jeśli uda się zakończyć samo śledztwo, pozostaje jeszcze uprawomocnienie jego wyników.
Michaił Guriewicz
cytowany przez RMF FM

W chwili obecnej nie da się określić konkretnych terminów zamknięcia tego śledztwa, ponieważ nie zostały zakończone zlecone ekspertyzy sądowe. Co więcej, z Polski nie wpłynęły zamówione w trybie międzynarodowej współpracy prawnej materiały z naszych 8 wniosków o pomoc prawną. Są one niezbędne ekspertom do przeprowadzenia wspomnianych ekspertyz CZYTAJ WIĘCEJ


Jak podaje RMF FM Guriewicz przekonywał, że jeśli bliscy osób, które przez rosyjskich śledczych zostaną uznane za winne katastrofy, nie zaakceptują wyjaśnień rosyjskich ekspertów, sprawa trafi do sądu. Do takiej sytuacji może dojść, gdyż Rosjanin miał zasugerować, że winę za katastrofę ponosi jeden z pilotów tupolewa, choć nie jest to ostateczna wersja. Nietrudno się zatem domyślić, że im dłużej sprawę będzie rozpatrywał rosyjski sąd, tym dłużej Polacy będą czekać na wrak.
Generał-major Michaił Guriewicz z całą stanowczością orzekł, że brak dowodów na niedopatrzenia rosyjskich kontrolerów lotów czy wady techniczne lotniska w Smoleńsku.
Obalił też hipotezy zespołu Antoniego Macierewicza tłumacząc, że wiele dowodów podważa opinie ekspertów współpracujących z posełem PiS.
Sam Antoni Macierewicz zdążył już na gorąco skomentować doniesienia z Rosji. Na portalu wpolityce.pl przekonywał, że Rosjanie mają się za "dysponentów zgodnie z prawem rosyjskim i międzynarodowym zarówno wraku, czarnych skrzynek, jak i wszystkiego, co przejęli bezprawnie". Macierewiczowi nie podoba się, że teraz praktycznie nie da się określić, kiedy wrak trafi do Polski. Jeszcze mniej przychylnie nastawiony jest do sugestii strony rosyjskiej, jakoby to polski pilot zawinił podczas katastrofy. Winą za zaistniałą sytuację Macierewicz obarczył rząd Donalda Tuska.
Antoni Macierewicz
dla portalu wpolityce.pl

Otóż stwierdzenie pana generała Guriewicza oznacza, że teraz jest  tylko tylko jeden wybór: albo winni są tylko polscy piloci i państwo polskie, albo szukamy obiektywnych winnych, w tym także  po stronie rosyjskiej. Otóż sytuacja, z chwilą, kiedy Rosjanie postawili sprawę tak jak postawili, jest taka, że pan Donald Tusk, pan Radosław Sikorski  i cała reszta tych ludzi stają po stronie państwa rosyjskiego, przeciwko państwu polskiemu. I to jest istota problemu. CZYTAJ WIĘCEJ