Aleksandra Jakubowska stwierdziła, że feministki mają "poprzewracane w głowach".
Aleksandra Jakubowska stwierdziła, że feministki mają "poprzewracane w głowach". Fot. Rafał Mielnik / AG

Aleksandra Jakubowska bez strachu skrytykowała radykalne feministki. Zdaniem byłej posłanki SLD, te kobiety mają "poprzewracane w głowie". Skrytykowała też przekształcenia językowe, jakich dopominają się feministki. – Te wszystkie ministry, premiery, marszałkinie to jakiś koszmar – stwierdziła.

REKLAMA
Aleksandra Jakubowska była posłanka SLD i była rzeczniczka prasowa rządu. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" nie szczędziła słów krytyki dla Kongresu Kobiet. Przyznała, że jak na "lwicę lewicy" jest dość konserwatywna. Tłumaczyła, że nie sympatyzuje ze skrajnymi feministkami, bo "mają po prostu poprzewracane w głowie".

Zobacz też: Aleksander Kwaśniewski: Moja żona jest najseksowniejsza na świecie. Feministka: Oczekiwałabym, aby kontrolować przekaz
Zdaniem Aleksandry Jakubowskiej doskonale może o tym świadczyć niedawna "wpadka" Baracka Obamy, który publicznie powiedział, że prokurator generalna Kalifornii jest "zdecydowanie najładniejszym prokuratorem generalnym". Później z powodu fali krytyki musiał przepraszać za swój "seksizm". Według Aleksandry Jakubowskiej to właśnie "wieloletnia propaganda" feministek sprawiła, że z takiego powodu wybuchło medialne zamieszanie.
Krytykując feministki odniosła się także do słynnej wypowiedzi Leszka Millera, który stwierdził, że Jakubowska ma "mężne serce w kształtnej piersi". W rozmowie z "Rz" była posłanka SLD tłumaczyła, że nie poczuła się ani trochę urażona tymi słowami, bo "tak to jest z feminizmem, że jak się powie o kobiecie ładna, to się obrażają wszystkie brzydkie feministki".
Aleksandra Jakubowska
w rozmowie z "Rzeczpospolitą"

Wzajemne oskarżenia, wychodzenie z Kongresu, obrażanie się, skarżenie, że się nie było docenionym, że lekceważyli - przecież to żenujący spektakl. Cały ten Kongres Kobiet to instytucja rodem z farsy. Ledwo wiążące koniec z końcem Polki są w nim reprezentowane przez panie, które nie mają pojęcia, ile kosztuje bilet miejski. Szlag mnie trafia. Z kim te poniewierane, bite przez mężów alkoholików kobiety mają się tam utożsamiać? Z bizneswoman? Z zawodowymi feministkami CZYTAJ WIĘCEJ


Sam Kongres Kobiet uznała za "rodem z farsy". Kadrowe przetasowania w wyniku których z inicjatywą pożegnały się Henryka Krzywonos czy Jolanta Kwaśniewska były "żenującym spektaklem". Feministki kładą duży nacisk na przekształcenia językowe (nie minister, a ministra), co Jakubowską żenuje. Przekonuje, że nie powinno się tak "epatować płcią", a "tworzenie sztucznych przywilejów" mających na celu zadośćuczynienie kobietom za historyczne krzywdy jest nietrafione i niesprawiedliwe.

Przeczytaj też: Krzysztof Zanussi oskarża: Mój film zablokowało w Polsce skrajne skrzydło feminizmu
Słowa Jakubowskiej o Kongresie Kobiet zdają się potwierdzać doniesienia medialne. Kilka tygodni temu "Newsweek" pisał o kulisach odejścia Jolanty Kwaśniewskiej z Kongresu Kobiet. Dziennikarze dotarli do informacji, które pozwoliły włożyć między bajki tezy o tym, jakoby była Pierwsza Dama rozstała się z feministkami w przyjaźni. Miała się czuć niedoceniona i zdominowana przez Henrykę Bochniarz. Ponadto nie odpowiadał jej brak realnego wpływu na politykę Kongresu.