Zawieszona kawa nie ma nic wspólnego z pomocą bliźniemu? Najuboższym można pomóc znacznie lepiej.
Zawieszona kawa nie ma nic wspólnego z pomocą bliźniemu? Najuboższym można pomóc znacznie lepiej. Fot. Facebook.com/AgencjaWebTalk
Reklama.
"Zawieszona kawa" wciąż nie przestaje budzić emocji. I jak to zwykle bywa nad Wisłą, z upływem czasu są to emocje coraz bardziej skrajne. Gdy w kolejnych miastach w całym kraju przybywa kawiarni, w których można zawiesić kawę, inni starają się przekonać entuzjastów tego miejskiego trendu, że jest on całkowicie irracjonalny w swym założeniu. Kilka dni temu idiotyzmem zawieszanie kawy dla kogoś nieznajomego nazwał popularny bloger Kominek.
Teraz o tym, że niewiele ma to wspólnego z odruchem dobrego serca przekonują Kuchnia i Stołówka Ubogich Św. Brata Alberta w Warszawie oraz agencja interaktywna WebTalk.
logo
Zawieszona kawa to marnotrawstwo? Facebook.com/AgencjaWebTalk

W ciągu kilkunastu godzin przygotowana przez obie organizacje infografika szybko obiegła sieć i zapewne sprawiła, że we wielu polskich kawiarniach pozwalających na zawieszenie kawy kolejnych filiżanek przestało przybywać. Bo moda na "zawieszoną kawę" ujęła Polaków wraz z historią o tym, jak w pewnej kawiarni jedną taką filiżankę odebrał zmarznięty ubogi człowiek.
Tymczasem ludzie na co dzień zajmujący się pomocą najbiedniejszym przekonują, że jedna "zawieszona kawa" kupiona w modnej kawiarni to raczej zwykłe marnotrawstwo środków, które przekazane we właściwe miejsce pomógłby biednym znacznie lepiej. Przekonują Was takie argumenty?