Prezydent Francji Emmanuel Macron we wtorek, 3 grudnia, odrzucił apele opozycji wzywające go do ustąpienia ze stanowiska. Kraj zmaga się obecnie z głębokim kryzysem politycznym, a w parlamencie zbliża się głosowanie nad wotum nieufności wobec rządu Michela Barniera, powołanego przez Macrona.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Macron, odnosząc się do żądań opozycji, podkreślił, że "lud francuski wybrał go dwukrotnie", a zaufanie, jakim go obdarzono zamierza respektować "aż do ostatniej chwili, by być użytecznym dla kraju". Dzień wcześniej francuska prawica wycofała swoje nieformalne poparcie dla gabinetu Barniera.
Prawdopodobne jest, że w środę parlament przyjmie wniosek o wotum nieufności, co zmusi rząd do ustąpienia.
Kryzys polityczny
Michel Barnier, premier od września tego roku, w wywiadzie zaapelował o odpowiedzialność w obliczu trudnej sytuacji. Ostrzegł, że upadek rządu i brak uchwalenia budżetu na 2025 rok mogą mieć poważne konsekwencje finansowe dla obywateli.
Macron jest krytykowany przez zarówno lewicę, jak i prawicę za swoją rolę w narastającym kryzysie politycznym, który rozpoczął się w czerwcu, kiedy zdecydował się na rozwiązanie parlamentu. Obie strony domagają się jego ustąpienia.
Francuskie media donoszą, że prezydent rozpoczął poszukiwania następcy Barniera. Wśród potencjalnych kandydatów wymienia się m.in. byłego lewicowego premiera Bernarda Cazeneuve’a, ministra obrony Sébastiena Lecornu, szefa MSW Bruno Retailleau, lidera centrowej partii MoDem François Bayrou oraz przewodniczącego Senatu Gérarda Larchera.
Barnier, były główny negocjator ds. brexitu i szef francuskiej dyplomacji, objął urząd premiera we wrześniu, co wywołało masowe protesty. Lewica skrytykowała tę decyzję, podkreślając, że ich kandydatka została pominięta. Macronowi zarzucano wówczas osłabianie demokracji.
Uroczystości w Paryżu
Francja pogrążona jest w kryzysie, ale już za kilka dni w Paryżu odbędzie się wyjątkowe wydarzenie – na którym pojawi się około 50 przywódców państw, w tym prezydentów i premierów. Wśród gości znajdą się prezydent Polski Andrzej Duda oraz Donald Trump, dla którego będzie to pierwsza podróż jako prezydenta elekta, jeszcze przed oficjalnym objęciem urzędu w styczniu.