W Tatrach panuje już prawdziwa zima, a większość osób wieczory woli spędzać przy ogniu trzaskającym w kominku. Inne plany w nocy z 13 na 14 grudnia miał fotograf Bartłomiej Jurecki. To właśnie on uwiecznił niesamowicie rzadkie zjawisko księżycowego halo.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Piątek w Zakopanem i całych Tatrach był niesamowity. Po obfitych opadach śniegu na drzewach utworzyły się białe czapy, dzięki czemu wszystko wyglądało jak rodem z planu filmu o Królowej Śniegu. Jednak to, co najpiękniejsze działo się wieczorem. Jurecki w planach miał najpewniej fotografowanie szczytu roju Geminidów, ale znalazł coś piękniejszego.
Miały być zdjęcia Geminidów nad Tatrami. Znalazł wielkie halo księżycowe
Niemalże każdy choć raz w życiu słyszał o Perseidach, czyli roju meteorów, który występuje każdego lata. Tysiące osób w całym kraju podczas jego szczytu odwiedzają leśne polany, żeby móc cieszyć się widokiem "spadających gwiazd".
Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę, że największy rój meteorów można obserwować zimą. Są nim właśnie Geminidy, których szczyt można było obserwować w nocy z 13 na 14 grudnia.
Normalnie można obserwować ok. 80-100 świetlnych bolidów pędzących po nocnym niebie. Tym razem większość z nich była jednak niewidoczna z powodu księżyca, który znajduje się bardzo blisko fazy pełni, która przypada 15 grudnia.
Fotografowi Bartłomiejowi Jureckiemu księżyc umożliwił jednak wykonanie unikatowych zdjęć. Podczas gdy w nocy temperatura spadła w okolice ok. -12 st. C, wokół ziemskiego satelity utworzyły się dwa okręgi w kolorze tęczy. Było to bardzo rzadkie halo księżycowe.
O ile w ciągu dnia pojawia się ono dość często, o tyle w przypadku księżyca należy do naprawdę wyjątkowych. Wszystko z powodu znacznie słabszego światła, które odbija nasz ziemski satelita.
Co to jest halo księżycowe? Powstaje w bardzo specyficznych warunkach
Halo wokół księżyca powstaje podczas mroźnych nocy, kiedy to cząsteczki wody w powietrzu zmieniają się w kryształy lodu. W tym przypadku światło załamywało się najpewniej w kryształach mgły lodowej, a nie jak zwykle w chmurach pierzastych piętra wysokiego.
Najpowszechniejszym zjawiskiem halo jest halo 22°, które tworzy się bardzo blisko słońca, lub księżyca. Jednak jak widać na niesamowitych zdjęciach, w nocy z piątku na sobotę wokół księżyca utworzyły się dwa kręgi. Było to małe halo 22° i najpewniej rzadsze halo 46°, czyli tzw. wielkie halo.
Dodajmy, że dostrzeżenie tego zjawiska wcale nie jest takie proste. Najczęściej występuje ono na niewielkiej przestrzeni kilkunastu albo kilkudziesięciu metrów. Dlatego tak ważne jest, żeby znaleźć się we właściwym miejscu i czasie, żeby mieć szansę na uwiecznienie tego zjawiska.
Warto docenić też poświęcenie fotografa, który w kilkunastostopniowym mrozie rozkładał statyw i ustawiał aparat, aby móc uchwycić to niezwykłe zjawisko. Najpewniej wymagało to sporo samozaparcia, ale zdecydowanie było warto.