Zima to często dobry moment na zaplanowanie letnich wakacji. Biura podróży próbują kusić wtedy klientów ofertą first minute, ale ta w ostatnim tygodniu podrożała. Najbardziej bolesne zwyżki dotyczą Bułgarii i Turcji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wakacje all inclusive to synonim urlopu idealnego dla wielu Polaków. Tylko w tym roku na taki wariant latem zdecydowało się aż 89,99 proc. klientów biur podróży. Jednak wiele wskazuje na to, że jeżeli na taki urlop będą chcieli pojechać także w 2025 roku, będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni, bo ceny rosną.
All inclusive w Bułgarii i Turcji nagle podrożało
Jak co tydzień średnim cenom wyjazdów na all inclusive Instytut Badań Rynku Turystycznego Traveldata, a wyniki reportu przedstawiła "Rzeczpospolita". Z ogólnych danych wynika, że przed tygodniem średnia cena wzrosła o 8 zł. To niewiele, jednak kiedy przyjrzymy się poszczególnym kierunkom, różnice są znacznie bardziej dotkliwe.
Niekwestionowaną królową podwyżek tygodniowych wyjazdów na all iclusive z wylotem miedzy 4 a 10 sierpnia została Bułgaria. Wczasy nad Morzem Czarnym są tydzień do tygodnia aż o 174 zł droższe. O 127 zł wzrosły ceny w przypadku Portugalii, a podium ze 113-złotową podwyżką uzupełnia Turcja Egejska. Okolice Bodrum nie są tak popularne jak Riwiera Turecka, niemniej wzrost cen poczują m.in. ci, którzy chcieli poznać inną część tego wyjątkowo ciekawego kraju.
Jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że nie wszystkie kierunki podrożały. Największa obniżka, bo aż o 903 zł dotyczy greckiego regionu Chalkidiki. 213 zł mniej płaciliśmy za urlop na włoskiej Sardynii, a podium uzupełniało hiszpańskie Costa del Sol z obniżką na poziomie 183 zł. Warto też dodać, że o 104 zł staniała bardzo popularna wśród polskich turystów Malta. Średnia cena tygodniowego urlopu w szczycie sezonu utrzymuje się tam na poziomie 4639 zł.
All inclusive droższe niż przed rokiem
Traveldata porównała także ceny wakacji na 2025 roku z tymi, które w analogicznym okresie dotyczyły letnich urlopów w 2024 roku. Efekt analizy jest dość bolesny, bo okazuje się, że średnia cena jest już o 73 zł wyższa, a tendencja wzrostowa utrzymuje się już kolejny tydzień.
Królową podwyżek rok do roku jest Costa del Sol, która rok do roku podrożała o 614 zł. Drugie miejsce zajmuje Bułgaria ze wzrostem na poziomie 525 zł (średnia cena 3757 zł). Podwyżka cen raczej nie pomoże im odzyskać polskich turystów, których tylko w tym roku mogło być o ok. 10 proc. mniej. Podium uzupełniło Korfu. Grecka wyspa jest o 422 zł droższa.
Jednak są także kierunki, które bardzo mocno obniżyły ceny. Tu pierwsze miejsce od wielu tygodni zajmują grecki Półwysep Chalcydycki ze spadkiem na poziomie 958 zł. Drugie miejsce zajmuje natomiast Malta za którą płacimy 633 zł mniej, a podium uzupełnia Sycylia z 327-złotową obniżką.
Niestety krajów, które rok do roku są tańsze, jest bardzo niewiele. Mniej niż 100 zł rok do roku płacimy za wczasy we Włoszech, Albanii, Grecji i Portugalii. Wszystkie pozostałe kierunki niestety podrożały. O 444 zł wzrosły ceny wczasów w Hiszpanii kontynentalnej (średnia 6120 zł), a o 199 zł na Majorce (5607 zł).
Bolesne są także różnice w ulubionych krajach Polaków. Cypr jest droższy o 209 zł (5071 zł), a Turcja o 191 zł (4603 zł). Nieco mnie, bo o 146 zł wzrosły ceny wczasów w Tunezji (3590 zł), a o 22 zł wzrosła średnia cena urlopu w Egipcie (3802 zł).
Czy to już koniec taniej oferty first minute? Na pewno trudno cokolwiek przesądzać. Warto bowiem pamiętać, że przedsprzedaż lata potrwa mniej więcej do końca lutego. A i później ceny poszczególnych kierunków mogą się jeszcze zmieniać na naszą korzyść. Pewne jest, że warto monitorować ceny.