Wakacje za nami. Nadszedł czas, żeby podsumować tegoroczne lato, które przyniosło wiele niespodzianek. All inclusive wybrało blisko 90 proc. klientów biur podróży. Hitem kolejny rok z rzędu była Turcja, ale ma ona pierwsze problemy. Tegoroczne wakacje dostarczyły nam znacznie więcej niespodzianek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W czwartek 5 września Polska Izba Turystyki opublikowała raport "Zagraniczne wakacje Polaków". To dokładny przegląd tego, jak, gdzie i za ile swoje urlopu podczas tegorocznego lata spędzali Polacy. Zestawienie już po raz siódmy zostało przygotowane we współpracy z multiagentami turystycznymi – Wakacje.pl, Travelplanet.pl i Fly.pl. W tym roku w projekt zaangażował się także dostawca technologii dla biur podróży i linii lotniczych – Amadeus.
Turcja rajem Polaków na all inclusive. Ale za jej plecami działo się wiele
89,99 proc. klientów biur podróży zdecydowało, że tegoroczne wakacje spędzą na all inclusive. To właśnie ten rodzaj ofert od kilku sezonów cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Polacy najchętniej wybierali hotele czterogwiazdkowe i pięciogwiazdkowe, a urlop 74,89 proc. naszych turystów trwał 7-8 dni. Niespełna 16 proc. wypoczywało o 9 do 16 dni. Widoczny jest także wzrost zainteresowania krótkimi wypadami. 9,2 proc. Polaków za granicą spędziło 1-6 dni.
Ale przejdźmy do tego, co najważniejsze, czyli listy krajów,które cieszyły się największym zainteresowaniem Polaków. Naszym rajem na all inclusive pozostała Turcja, która dominuje już od kilku lat. Tym razem wybrało ją 34,3 proc. klientów biur podróży. I jest to niespodzianka, ponieważ przed rokiem miała ona 36,4-procentowy udział w rynku. Powodem zmniejszenia zainteresowania mógł być wzrost cen, ale o tym za moment.
Drugie miejsce po raz kolejny zajęła Grecja. Wynik 18,4 proc. jest zaledwie o 0,1 pp. gorszy od tego sprzed roku. Warto jednak zwrócić uwagę, że Polacy odwiedzają coraz mniejszą liczbę tamtejszych wysp. Teraz wybieramy głównie Kretę, Rodos i Zakynthos. Kiedyś w czołowej dziesiątce najpopularniejszych regionów mieściły się jeszcze Kos i Korfu.
Podium najpopularniejszych kierunków, podobnie jak przed rokiem, uzupełnił Egipt. Ten jednak zanotował solidny wzrost zainteresowania – z 11,2 proc. w 2023 roku do 13,7 proc. w sezonie 2024.
Tunezja mocno w górę. Albania jednak nie zawojowała rynku
Bardzo ciekawie jest także na dalszych miejscach. Do 9,6 proc. w 2024 roku urosła Tunezja, która zajęła czwarte miejsce (przed rokiem miała 6,7 proc. udziału w rynku). Już teraz wiadomo, że padł tam historyczny rekord polskich turystów – 227 tys. naszych rodaków postanowiło cieszyć się jej urokami. Najpopularniejszym regionem była wyspa Djerba.
Na dalszych miejscach znalazły się kolejno – Bułgaria (z dużym spadkiem), Hiszpania, Albania, Włochy, Chorwacja i Cypr. Jednak tutaj należy się pewne wytłumaczenie. Pamiętajmy, że w zasadzie do wszystkich z tych krajów (poza Bułgarią) Polacy bardzo chętnie podróżują na własną rękę. Dlatego dane pochodzące z biur podróży nie odzwierciedlają prawdziwego zainteresowania.
All inclusive tańsze niż przed rokiem. Ale w poszczególnych krajach wyglądało to różnie
Jak podkreślił prezes Polskiej Izby Turystyki Paweł Niewiadomski, rok do roku zainteresowanie ofertami biur podróży wzrosło o 20-25 proc. – Dobre warunki makroekonomiczne, spadek inflacji, wzrost przeciętnego wynagrodzenia, przesunięcie wydatków z dóbr na usługi – to wszystko przekłada się na niesłabnące zainteresowanie wyjazdami wypoczynkowymi polskich turystów – dodał.
Z raportu wyraźnie wynika, że Polacy swoje wyjazdy zaczęli planować znacznie wcześniej niż w minionych latach. Ok. 20 proc. turystów swój urlop miało zarezerwowany jeszcze przed końcem stycznia 2024. Ostatecznie na minimum 3 miesiące przed podróżą, urlop wykupiło prawie 38 proc. klientów touroperatorów.
To mogło mieć także wpływ na ceny. Mimo iż najchętniej podróżowaliśmy w lipcu i sierpniu, to średnia cena od osoby wyniosła 3276 zł i była niższa o 15 zł od tej sprzed roku. Fakt, różnica nie jest wielka, ale przy rosnących zarobkach wskazuje, że Polaków stać na coraz więcej.
Zresztą ceny miały wpływ na to, jakie kierunki wybierali Polacy. Turcja zdrożała o ok. 90 zł od osoby i zaliczyła spadek zainteresowania. Podwyżki o 40 zł kosztowały Grecję utratę turystów. Po przeciwnej stronie znalazł się natomiast Egipt, który obniżył ceny o znaczące 250 zł. Jeszcze większe obniżki wprowadziła Tunezja. Pojedyncza rezerwacja była tam tańsza o ok. 300 zł.
Jeżeli tendencja zniżkowa się utrzyma, to Egipt, ale przede wszystkim Tunezja mogą przyciągać coraz większą grupę naszych turystów. Przypomnijmy tylko, że do drugiego z tych krajów możemy do końca 2024 roku podróżować na podstawie dowodu osobistego, co jest jego ogromną przewagą. Przed rokiem udowodniła to Turcja.