W ostatnich dniach w mediach pojawiła się informacja, że kardynał Stanisław Dziwisz miał zostać wezwany na przesłuchanie przez Państwową Komisję ds. Przeciwdziałania Pedofilii. W odpowiedzi na te doniesienia adwokat duchownego mec. Michał Skwarzyński wydał oświadczenie.
Mecenas Skwarzyński odniósł się do informacji opublikowanych przez portal Onet, który jako pierwszy podał te doniesienia. W swoim oświadczeniu adwokat stanowczo zaprzeczył, jakoby kardynał Dziwisz otrzymał wezwanie przed wspomnianą komisję.
"W związku z nieprawdziwymi informacjami podanymi przez portal Onet (…) konieczne jest sprostowanie szeregu niedomówień i kłamstw, jakie pojawiły się w tekstach. Co szczególnie dziwi, bowiem Redaktor doskonale wie, jakie są okoliczności osobiste i faktyczne depozycji osoby, która zgłosiła się do Redakcji i do Komisji" – brzmi treść oświadczenia.
Adwokat podkreślił, że kardynał "kategorycznie zaprzecza że brał udziału w spotkaniach, jakie są mu publicznie nieprawdziwie zarzucane". Dodał, że są to wymysły, które nie mają poparcia w faktach oraz jest oto "celowe działanie dyfamacyjne wymierzone w osobę Kardynała, a celem jest w oczywisty sposób Karol Wojtyła".
Prawnik stwierdził, że "prowokacja" ma polegać na "tworzeniu i utrwalaniu w mediach fałszywego obrazu dotyczącego rzekomych niemoralnych spotkań pracowników Kurii Krakowskiej w latach 60. i 70. Scenariusz ten zakłada stopniowe budowanie narracji: początkowo sugerowanie, że Karol Wojtyła 'nie wiedział', następnie, że 'nie mógł nie wiedzieć', później, że 'wiedział', a ostatecznie, że 'uczestniczył w tych wydarzeniach'".
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Adwokat przypomniał również, że w 2021 roku do kardynała Dziwisza zgłosiła się osoba, która oferowała "wywołanie skandalu" i twierdziła, że "może go zrujnować". Duchowny odmówił spotkania, a sprawa została zgłoszona policji. W kolejnych dniach kardynał miał otrzymywać napastliwe wiadomości, które także trafiły do organów ścigania.
W oświadczeniu podkreślono również, że redakcja Onetu jest świadoma, kim jest osoba, która zgłosiła się do Komisji ds. Przeciwdziałania Pedofilii, "a jej relacja zmienia się w zależności od redakcji, z którymi rozmawia, oraz różni się od zeznań składanych przed organami ścigania".
Adwokat zaznaczył, że "redakcja Onetu doskonale wie, iż okoliczności przedstawione przez tę osobę są sprzeczne z materiałami zgromadzonymi przez SB podczas inwigilacji Kurii Krakowskiej. Mimo to jako 'listek figowy' wykorzystuje autorytet prof. Andrzeja Friszke".
MSN zaoferuje bezpłatny dostęp na wiele wydarzeń