Polskie schroniska górskie w ostatnich latach cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Zwłaszcza w weekendy tętnią życiem. Niestety wraz z odpowiedzialnymi turystami, pojawiają się tam także tacy, którzy nie potrafią po sobie posprzątać, albo zastawiają wjazd.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Schronisko PTTK Andrzejówka to bez wątpienia jeden z lepiej znanych obiektów w Sudetach. Od Wałbrzycha dzieli je ok. 15 km, przez co w weekendy nie brakuje tam miłośników wędrówek, a zimą przede wszystkim rodzin z dziećmi, które jeżdżą na sankach. Niestety niektórzy turyści nie potrafią się tam właściwie zachować.
Schronisko PTTK Andrzejówka publikuje bolesny post. Ma dość turystów
Duże zainteresowanie powinno być powodem do zadowolenia. Więcej turystów oznacza więcej zamówień, a ostatecznie także wyższe przychody, dzięki czemu pustki w tygodniu nie są dla obiektu aż tak bolesne. Niestety nie wszyscy turyści potrafią zachować się we właściwy sposób. I to właśnie pokonało zarządców schroniska PTTK Andrzejówka.
W mediach społecznościowych opublikowali oni bardzo smutny wpis, w którym wprost przyznają, że się poddali. Wszystko przez odwiedzających, którzy mimo apeli zastawiają drogę wjazdową, czy porzucają między drzewami połamane sanki, zamiast zabrać je ze sobą. Wszystko trwa od lat, a lokalne władze nic z tym nie robią.
"Od lat nasze apele nie przynoszą skutku. Więc to ostatnie fotki rozwalonych sanek i zablokowanych dróg wjazdowych do lasu jakie wyrzucimy. Nie mamy siły na edukację, prośby nie działają, instytucje nie działają. Po prostu będziemy robić swoje i nie wychylać nosa, bo jeszcze możemy oberwać" – przyznały władze schroniska.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Schronisko ma dość. Władze zostawiły ich samym sobie
"Dziękujemy jednak wszystkim, którzy są aktywni społecznie, zwracają uwagę, po cichu to wszystko sprzątają itd., my natomiast nie mamy już na to sił ani ochoty" – piszą dalej osoby zarządzające obiektem.
Do wpisu dołączyli też zdjęcia na których widać zniszczone sanki, ale i samochody, które ignorując zasady, zastawiają całą drogę wjazdową do lasu. W ten sposób śmiecą, ale i utrudniają dostęp do tego pięknego miejsca innym odwiedzającym. Ci widząc sytuację nie raz zawracają.
"Tym postem chcemy wywołać dyskusję, czy takie miejsca jak nasze mogą być w całości (nie tylko Schronisko) lepiej zarządzane jako obszar, a nie zostawione same sobie" – dodali na zakończenie przedstawiciele Andrzejówki.
W komentarzach pojawiło się wiele wpisów, w których turystów odwiedzających to miejsce wprost nazwano "bydłem". Można było tam znaleźć także kilka propozycji rozwiązań problemów obiektu, jak np. szlabany przed wjazdem w pobliże zastawianej drogi, czy utworzenie płatnego parkingu, który może odstraszyć część kierowców. To wszystko wymaga jednak interwencji władz, bo sam obiekt nie ma na to wpływu.