
Nietypowe zdarzenie miało miejsce w weekend. Samolot z Rosjanami lecący w sobotę z Szarm El-Szejk w Egipcie do Kaliningradu nie mógł wylądować na lokalnym lotnisku z powodu warunków pogodowych. Kapitan podjął trzy próby lądowania w Kaliningradzie, a potem skierował samolot do Warszawy, ale nie został tam przyjęty. Warszawskie lotnisko odmówiło prawdopodobnie dlatego, że z powodu wizyt amerykańskich oficjeli miało podwyższone normy bezpieczeństwa.
Ostatecznie to lotnisko w Poznaniu przyjęło egipski samolot około godz. 22 w sobotę. Tam rosyjscy pasażerowie musieli dalej czekać. Samolot musiał pozostać na polskim lotnisku przez około 13 godzin.
W polskich mediach społecznościowych zaroiło się od komentarzy wykazujących brak współczucia dla Rosjan. Przyznajmy, że tkwienie przez kilkanaście godzin w ciasnym samolocie to rzecz mało komfortowa.
Rosjanie na lotnisku w Poznaniu. Dlaczego samolot utknął?
Władze poznańskiego lotniska postanowiły wyjaśnić sytuację. Twierdzą, że maszyna wylądowała po konsultacji ze Strażą Graniczną oraz firmą handlingową Welcome Airport Services. Samolot przyziemił i został skierowany na stanowisko postojowe. Dostarczono do niego wodę i odebrano ścieki.
Problem pojawił się, jak twierdzą władze lotniska przy tankowaniu. W komunikacie odsyłają do "zainteresowanych stron", czyli przewoźnika, Straży Granicznej oraz firmy Orlen Aviation. Szczegółów nie znamy, ale możemy się domyślać, że pojawiły się jakieś kłopoty z płatnościami albo problemy techniczne.
Lotnisko podało też harmonogram wydarzeń, z którego wynika, że samolot nie tkwił w Poznaniu 13 godzin, ale około 10. Wylądował chwilę po północy z soboty na niedzielę, wyleciał w niedzielę przed godziną 10 rano.
Zobacz także