logo
Friedrich Merz. fot. Markus Schreiber/Associated Press/East News
Reklama.

Opozycyjna chadecja wygrała niedzielne wybory parlamentarne w Niemczech. Blok CDU/CSU zdobył, według niepełnych jeszcze wyników, 28,5 procent głosów.

Lider CDU Friedrich Merz stanie teraz przed zadaniem budowy nowego rządu, które może okazać się dość trudne, bardzo trudne albo wręcz karkołomne. Zależy to od tego, ile partii znajdzie się ostatecznie w Bundestagu i jakie koalicje będą możliwe.

Będzie to wiadomo zapewne dopiero, gdy zostanie policzona większość oddanych głosów. Obecnie aż dwie partie – liberalna FDP i lewicowa BSW – plasują się w okolicy progu wyborczego.

Prędzej czy później Merz wprowadzi się jednak do urzędu kanclerskiego, z którego wyprowadzi się socjaldemokrata Olaf Scholz. Czy należy wówczas spodziewać się dużej zmiany w podejściu Berlina do Warszawy? 

Merz ciepło o Polsce

W czasie kampanii wyborczej Friedrich Merz kilka razy wspominał o Polsce, podkreślając wagę relacji z sąsiadem na wschodzie.

przemówieniu na temat polityki zagranicznej, wygłoszonym pod koniec stycznia w Berlinie mówił, że rząd pod jego kierownictwem będzie chciał odzyskać zaufanie utracone wśród sojuszników i partnerów Niemiec na świecie.

Dodawał, że najpilniejszym zadaniem w tym kontekście jest naprawienie relacji z Polską i Francją. – Kierowany przeze mnie rząd już pierwszego dnia skończy z milczeniem pomiędzy Berlinem a Warszawą. Naszych partnerów na wschodzie będziemy traktować z szacunkiem, a biorąc pod uwagę naszą zróżnicowaną historię, także z empatią – przekonywał.

Powtórzył to w miniony weekend w rozmowie z gazetą "Bild am Sonntag", gdzie zapowiadał, że w pierwsze podróże zagraniczne uda się do Paryża i Warszawy, najchętniej tego samego dnia. "Musimy znów ściślej współpracować w Europie" – powiedział gazecie.

"Nie oczekiwać zbyt wiele"

Ryszarda Formuszewicz, analityczka z berlińskiego biura Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, dostrzega te pozytywne sygnały wysyłane ze strony chadecji. Ostrzega jednak przed rozbudzaniem zbyt wysokich oczekiwań.

– Wiele kwestii, na które Polska i Niemcy mają odmienne spojrzenie, nie zależy od barw partyjnych, a różnice nie znikają automatycznie wraz ze zmianą u sterów władzy – mówi w rozmowie z DW.

Ekspertka podkreśla, że wiele zależy od tego, jakie będą możliwości działania nowego kanclerza, co zależy w dużym stopniu od spójności i sterowności przyszłej koalicji.

– Druga sprawa to dynamika wydarzeń zewnętrznych. Może być tak, że ta większa scena międzynarodowa zdominuje proces kształtowania polityki niemieckiej – zauważa.

"Motor polsko-niemiecki"

O tym, że przyszły rząd Friedricha Merza i rząd Donalda Tuska są wręcz skazane na dobrą i głęboką współpracę przekonany jest za to David Gregosz – dyrektor warszawskiego biura związanej z CDU Fundacji Konrada Adenauera.

– W obu krajach rządzić będą teraz politycy z tej samej rodziny politycznej, a zarazem zagorzali zwolennicy Europy. Friedrich Merz będzie dążył do tego, aby partnerstwo polsko-niemieckie przerodziło się w głęboką przyjaźń – mówi DW.

Gregosz zwraca uwagę, że w ostatnich tygodniach administracja nowego prezydenta USA Donalda Trumpa zasiała niepewność co do przyszłości amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa dla Europy. Jego zdaniem to czynnik, który dodatkowo powinien ułatwiać współpracę Berlina i Warszawy. - Polska i Niemcy jako motor Europy muszą ją wzmocnić – zaznacza.

Ryszarda Formuszewicz z PISM jest zdania, że właśnie sprawy bezpieczeństwa i obronności będą tą sferą, w której kooperacja polsko-niemiecka będzie szczególnie potrzebna. – Jest to pole, na którym będzie można sprawdzić, na ile możliwe jest zacieśnienie tej współpracy – mówi.

Jej zdaniem bardzo istotne będzie też pogłębianie relacji gospodarczych. Ważne jest także, aby w Niemczech istniała większa świadomość tego, jak dobra i głęboka jest już ta współpraca.

– To mogłoby pomóc w wygenerowaniu większej zgodności w sprawach bezpieczeństwa. Bo w Niemczech brakuje nieco zrozumienia, jak dużą rolę mają wspólne interesy bezpieczeństwa dla utrzymania niemieckiego dobrobytu – tłumaczy ekspertka.

Dobra chemia między Merzem a Tuskiem?

Nie jest tajemnicą, że między obecnym kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem a premierem Donaldem Tuskiem nie było szczególnie dobrej „chemii”. Czy w przypadku Merza będzie inaczej?

Ryszarda Formuszewicz mówi, że nie można nie dostrzegać wpływu czynników personalnych, a także tego, że partie Merza i Tuska są do siebie politycznie bardziej zbliżone. – Ale decydujące jest to, czy partnerzy postrzegają się jako przydatnych dla wypracowania jakiegoś lepszego rozwiązania. I to jest główny czynnik, który decyduje o jakości współpracy – zaznacza.

David Gregosz dodaje, że Friedrich Merz i Donald Tusk znają się od lat, są profesjonalni i zorientowani na Europę. Także inni czołowi politycy CDU i ludzie z otoczenia Merza, mają dobre kontakty w Polsce. Jak mówi, budowano je od lat.

Co wyniknie z tego dla Polski i Niemiec dowiemy się, gdy rząd Merza powstanie. Znając niemieckie realia, może to jednak zająć nawet dobrych kilka miesięcy.