logo
Nad brzegiem morza można znaleźć "złoto Bałtyku". Turyści już się rozglądają Fot. Karolina Adamska/East News
Reklama.

Bałtyk skrywa wiele ciekawych artefaktów. Niektóre, jak materiały wybuchowe, czy chemikalia z zatopionych jednostek, mogą okazać się niebezpieczne dla pływaków. Zagrożeniem nie jest za to "złoto Bałtyku", czyli bursztyn, który morze zaczęło właśnie wyrzucać na brzeg. W sieci nie brakuje filmików, które pokazują, jak wiele zastygniętej żywicy można znaleźć na brzegu.

Wziął latarkę UV i poszedł nad Bałtyk. W wodzie rozbłysły światełka

Od kilku dni hitem TikToka jest nagranie Andrzeja Bassendowskiego. Mężczyzna, który często pokazuje, jak wyglądają jego poszukiwania bursztynu, zrobił to właśnie w mniej typowy sposób. W ciągu dnia często korzysta on z siatki, którą wyławia rośliny z Bałtyku, bo to między nimi często można znaleźć bursztyn.

Tym razem wykorzystał jednak inną metodę. W sobotę 22 lutego na plaży w Krynicy Morskiej pojawił się już o 5:00 rano. Na zewnątrz było jeszcze ciemno, ale mężczyzna zabrał ze sobą latarkę UV. Warto bowiem wiedzieć, że bursztyn odbija światło UV, dzięki czemu zaczyna w nim "świecić".

Jak widać na nagraniu, które ma już ponad 700 tys. wyświetleń, tym razem miał duże szczęście. W kępie patyków unoszących się tuż pod powierzchnią wody było bardzo wiele mniejszych i nieco większych bursztynów. O takim znalezisku marzy pewnie niejeden turysta.

Bursztynów nad Bałtykiem nie brakuje. Kolejni internauci chwalą się znaleziskami

Media społecznościowe pełne są podobnych nagrań. Wielu miejscowych, ale i turystów podczas spacerów po plaży rozgląda się za kępami roślin wyrzuconymi przez morze. To właśnie w nich zaczynają swoje poszukiwania.

A niektóre okazy są wyjątkowe. Najwięcej warte są inkluzje, czyli bursztyny, w których wnętrzu zatopione są owady. Wyjątkowo ładnym okazem może okazać się także bursztyn, który obrósł pąklami. Ceny takich okazów także bywają bardzo wysokie.