
Antoni Macierewicz przedstawił hipotezę zamachu jako bardzo prawdopodobną, ale - co podkreślił - jest to wciąż hipoteza. Dodał jednak, że jest - jako szef smoleńskiego zespołu - w posiadaniu materiału, którego jeszcze nie może publicznie pokazać, ale już się z nim zapoznał. (...) Wyjaśniał, że chodzi o "odnalezienie kilkudziesięciu szczątków tego samolotu, ale kadłuba, nie skrzydła".
Wedle Macierewicza chodzi o kilkadziesiąt małych części kadłuba samolotu, które zostały znalezione w dużej odległości od miejsca, gdzie maszyna po raz pierwszy zetknęła się z ziemią.
Jeżeli samolot rozpada się na tysiące drobnych części, to to nie może być wynik uderzenia w ziemię, chyba że samolot spadłby prostopadle na betonową płytę.
Jak podkreśla Onet.pl, w opublikowanym niedawno “Raporcie smoleńskim” zespołu Antoniego Macierewicza nie było żadnej wzmianki o odnalezionych fragmentach samolotu.
Zobacz także: Antoni Macierewicz domaga się, by sejmowe wydawnictwo opublikowało raport jego zespołu. Ewa Kopacz odmówiła
Ekspert podkreśla jednocześnie, że obecność samych fragmentów kadłuba o niczym by jeszcze nie przesądzała. O eksplozji świadczyć by mogło odnalezienie elementów wnętrza samolotu - chodzi np. o bagaże albo jakieś ubrania.
Już w marcu informowaliśmy o tym, że "Przegląd Lotniczy" zarzuca nadużycia Antoniemu Macierewiczowi i współpracującym z nim ekspertom w ramach zespołu, który ma wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej. Lotniczy miesięcznik przeanalizował dane podane przez Macierewicza i jego doradców na konferencji na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i dopatrzył się tam nie tylko nieścisłości, ale również fałszowania danych.
Czytaj też: Medal Przemysła II dla Antoniego Macierewicza. Został nagrodzony za "oczyszczenie życia z konfidentów"