Oficjalny profil sztabu Karola Nawrockiego na FB obserwuje 149 tys. osób. Sławomira Mentzena – ponad 600 tys.. Na TikToku widać jeszcze większą przepaść. Nawrocki ma niecałe 29 tys. obserwujących. Mentzen – 1,5 mln. Na Instagramie podobnie. Kandydat PiS – 21 tys. obserwujących. Kandydat Konfederacji – 682 tys.
Być może kiedyś mogło to niewiele oznaczać, ale nie dziś. Zwłaszcza, gdy Mentzen goni Nawrockiego w sondażach, a według niektórych badań nawet go wyprzedza. I wszyscy grzmią, że robi furorę w sieci. Co zdaje się zaskakiwać PiS.
– Sławomir Mentzen pracuje na swoje wyniki w mediach społecznościowych od 6-7 lat i teraz zbiera za to przewagę. Ale myślę, że także kandydaci na prezydenta, którzy mają po kilka procent poparcia sondażowego, znacznie szerzej w sposób naturalny docierają do użytkowników mediów społecznościowych niż Karol Nawrocki – komentuje w rozmowie z naTemat dr Patryk Wawrzyński, politolog, badacz komunikacji emocjonalnej i wpływu społecznego z Uniwersytetu Szczecińskiego, który nie raz analizował styl komunikacyjny Jarosława Kaczyńskiego.
Jak prezes PiS mógł tego wcześniej nie dostrzec?
"Trudno mi jest sobie wyobrazić Jarosława Kaczyńskiego na TikToku"
– Wychodzi przede wszystkim niezrozumienie świata mediów i komunikacji w trzeciej dekadzie XXI wieku przez Jarosława Kaczyńskiego. On po prostu uważał, że wystarczy dosypać dużo pieniędzy i mieć budżet, żeby wypromować każdego kandydata. Trochę jak w czasach kampanii, które prowadził samodzielnie. Sądził, że wystarczy mieć odpowiednio dużo plakatów, ulotek i spotkań z wyborcami, żeby wygrać wybory. A okazuje się, że nie – mówi dr Wawrzyński.
Dr Patryk Wawrzyński
politolog
Pod tym względem, jak uważa politolog, Jarosław Kaczyński zatrzymał się między 2005 a 2010 rokiem. W jakimś sensie, można więc uznać, że jako "autor" kandydatury Karola Nawrockiego wielki strateg PiS czegoś w dotychczasowej, obecnej, kampanii wcześniej nie dostrzegł.
– Niewątpliwie, Jarosław Kaczyński jest niezwykle inteligentnym politykiem, z bardzo dobrym wyczuciem, z dobrą umiejętnością czytania ludzi i zarządzania zespołem wspólnotą celu. Ale nigdy nie był człowiekiem, który rozumiał PR. Wystarczy spojrzeć na to, że jako jeden z dwóch-trzech najważniejszych polskich polityków XXI wieku w Polsce generalnie nie ma żadnej, spójnej komunikacji wizerunkowej – zwraca uwagę ekspert.
Dalsza część artykułu poniżej:
Dopiero od niedawna Jarosław Kaczyński ma konto na X. Choć politycy jego pokolenia, jak nieco młodszy Donald Tusk, czy starsi, jak Donald Trump, od dawna korzystają z tego garściami.
– Trudno mi jest sobie wyobrazić Jarosława Kaczyńskiego na TikToku, ocieplającego swój wizerunek. Chociaż dałoby się to zrobić. I to jest właśnie najbardziej zaskakujące, że tego nie robi, choć projekt pisze się sam. Jarosław Kaczyński siedzący ze swoim kotem i opowiadający o polityce, byłby do przeżycia i zaintrygowałby wiele osób. Także młodych – mówi politolog.
Ale, jak zaznacza, nawet gdyby teraz pojawił się na TikToku i zaczął robić tu kampanię prezydencką, na efekt, jaki ma Mentzen, czy Trzaskowski (na FB 780 tys. obserwujących, ale na TikToku – ponad 39 tys.), musiałby nieco poczekać. – Gdyby Jarosław Kaczyński przeszedł zwrot o 180 stopni i otworzył się na takie możliwości, to nie oznacza, że do wyborów prezydenckich, które są za chwilę, miałby jakikolwiek efekt. Oczywiście z miejsca miałby 100-200 tysięcy zainteresowanych, ale żeby dotrzeć do tych osób, do których nad dotarciem pracuje nieustannie i od lat Konfederacja, trzeba stworzyć sieć społecznościową osób, które będą chciały go udostępniać. I tutaj wiedza zawiodła Jarosława Kaczyńskiego – uważa.
"Na tym polu Nowrocki drastycznie przegrywa z Mentzenem"
Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że to sztabowcy Karola Nawrockiego powinni wieść tu prym. Poza tym to ciągle jeszcze początek kampanii. Ale wiadomo, Jarosław Kaczyński jest szefem partii, do tego forsował jego kandydaturę, a sondaże stoją w miejscu.
– W polityce dominuje nowoczesne podejście do komunikacji wizerunkowej w mediach społecznościowych. To już nie jest kwestia tego, żeby dotrzeć z reklamą, tylko żeby dotrzeć z treściami, których odbiorca potrzebuje w tym momencie. I Karol Nowrocki na tym polu przegrywa drastycznie z Sławomirem Mentzenem – analizuje dr Patryk Wawrzyński.
Politolog uważa więc, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie wymyśli czegoś zupełnie nowego, to kandydat PiS może nie wejść do II tury wyborów prezydenckich. – Jeśli nie będzie świeżego otwarcia, ale nie w postaci nowej konwencji w Przysusze, tylko nowego formatu komunikacji, jeśli PiS nie stanie się jednym zespołem pracującym na jednego kandydata, to myślę, że scenariusz, który dwa lata temu był nie do wyobrażenia, z każdym dniem może być coraz bardziej realny. To byłby kolosalny sukces Konfederacji – komentuje.
Pytanie, więc, czy Jarosława Kaczyńskiego zawiódł jego polityczny instynkt? Bo media społecznościowe to oczywiście nie wszystko. Sam wybór kandydata budził przecież wątpliwości w PiS. I narracja wokół kampanii wyborczej też nie wszystkim zwolennikom PiS przypada do gustu. W końcu sondaże mówią same za siebie – ciągle są gorsze niż notowania partii.
Dalsza część artykułu poniżej:
"Wydaje się, że Jarosław Kaczyński nie jest zacofanym politykiem"
– Wielokrotnie były już sytuacje, gdy mówiono, że Jarosława Kaczyńskiego zawiódł instynkt, a później okazywało się, że jednak miał rację. O tym, czy zawiódł go instynkt przekonamy się dopiero po wyborach. Teraz jest jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić – uważa politolog dr hab. Bartłomiej Biskup.
Dodaje, że dotychczasowe wyniki Mentzena to trochę efekt sytuacji, nastrojów i zmian politycznych, czy światopoglądowych na świecie, które są dużo szybsze niż kiedyś.
– Wszystko tak dynamicznie się zmienia, że oprócz intuicji politycznej i badań, trzeba też mieć dużo szczęścia. Wyraźnie widać też, że PiS nie ma funduszy na tę kampanię, jeśli chodzi o reklamę zewnętrzną, czy reklamy internetowe. Brakuje więc pieniędzy i szczęścia w sensie politycznym. I może to akurat nie jest czas dla tego kandydata i jego cech, który wysoko by go wywindował, jak np. Andrzeja Dudę – komentuje politolog.
Nie uważa jednak, że Jarosław Kaczyński nie idzie z duchem czasu. Wskazuje też, że to nie on jest odpowiedzialny za komunikację w czasie kampanii.
– Jarosław Kaczyński postawił na stosunkowo młodego kandydata, tak jak kiedyś na Andrzeja Dudę. To nie jest tak, że prezes wystawił kogoś ze starej gwardii, z zakonu PC, i ślepo w niego wierzy. On też kalkuluje, w sposób w miarę nowoczesny. Wiadomo, że PiS robił badania i on na pewno je ogląda. Wydaje się więc, że nie jest zacofanym politykiem – mówi.
– Natomiast dziś i kandydat na prezydenta, i PiS nie są w dobrej sytuacji. W tym sensie, że sytuacja mogłaby być lepsza. Również Jarosław Kaczyński jest zapewne w trudnej sytuacji. Bo wiadomo, że jeżeli Karol Nawrocki miałby nie wejść do drugiej tury lub mieć słaby wynik w drugiej turze, będzie obciążany odpowiedzialnością – komentuje Bartłomiej Biskup.
Czego więc Jarosław Kaczyński najbardziej nie wyczuł?
"To była ryzykowna strategia Kaczyńskiego"
– Myślę, że to kwestia wyczucia trendów politycznych – uważa dr Wawrzyński.
– Mam wrażenie, że postawienie na kandydata, który był mało rozpoznawalny we własnym elektoracie i uwierzenie, że w ramach zaostrzonego kursu będzie w stanie pozyskiwać nowych wyborców i utrzymać tych, którzy mogą być rozczarowani przegraną PiS w 2023 roku, było w pewien sposób bardzo ryzykowną strategią – dodaje.
Ona, jak ocenia, mogła przynieść korzyści, ale okazało się, że kandydat nie był wystarczająco silny i dynamiczny.
– I chyba nie był w stanie zaoferować prawicowemu wyborcy czegoś, co zapewne było nadzieją Jarosława Kaczyńskiego. Bo dziś między tym, co mówi Nawrocki i Mentzen, ciężko jest znaleźć jakąś daleką różnicę programową. A pewnym paradoksem jest to, że patrząc na sposób prowadzenia tej kampanii i wizerunkowe pozycjonowanie się kandydatów, Sławomir Mentzen wypada na znacznie bardziej poważnego i kompetentnego kandydata dla wyborcy prawicy. W takim sensie, że jest mniej siłowy, więcej mówi o gospodarce i sytuacji geopolitycznej – komentuje ekspert.
Uważa, że Jarosław Kaczyński popełnił tu dwa istotne błędy.
Politolog: – Jarosław Kaczyński popełnił dwa błędy
– Po pierwsze, zlekceważył to, że Konfederacja jest w stanie wyciągać wnioski ze swoich błędów w poprzedniej kampanii i założył, że nawet jeśli odniesie sukces, to wynik będzie podobny do 2023 roku. Czyli przestrzeli zbyt wczesnym wejściem w kampanię i później jej poparcie będzie spadało, nie będzie w stanie go utrzymać i popełni dokładnie ten sam błąd – mówi ekspert.
dr Patryk Wawrzyński
politolog Uniwersytet Szczeciński
Jednak, jak zauważa nasz rozmówca, Jarosław Kaczyński nie był w stanie przewidzieć różnych zmian politycznych, również globalnych. Ani tego, że radykalne poglądy Nawrockiego staną się niezrozumiałe dla kogoś, kto przez ostatnie lata głosował na PiS. Natomiast Mentzen, jak zaznacza, poglądów nie zmienił: – W kwestiach bezpieczeństwa, stosunków transatlantyckich, Unii Europejskiej i wojny w Ukrainie Karol Nawrocki mówi dokładnie to, co dwa czy trzy lata temu mówili politycy Konfederacji. Czyli tak naprawdę buduje autorytet polityków Konfederacji, a nie swój. Poza tym politolog zwraca uwagę na to, że wokół Nawrockiego nie widać czołowych polityków PiS, tak jak podczas wcześniejszych wyborów, gdy dużo wizerunkowej pracy wkładała Beata Szydło, czy Mateusz Morawiecki. Dziś w mediach widać głównie drugi, czy trzeci garnitur polityków PiS. – Dla Karola Nawrockiego to jest słabość. Konfederacja za swoim kandydatem stoi murem – mówi dr Wawrzyński.
Polityk PiS: "Prezesa absolutnie za zawiódł instynkt"
Gdy pytam w PiS o Nawrockiego i intuicję Kaczyńskiego, słyszę:
– Absolutnie nie zawiódł go instynkt. Jak zwykle wybrał tak, że wszyscy padają na kolana. Media społecznościowe to normalne instrumenty, które są używane. Wyniki jak dla Nawrockiego są całkiem dobre. Podczas pierwszej kampanii Andrzeja Dudy nawet nie mieliśmy wyobrażenia, że w pierwszej turze może mieć lepszy wynik. On sam w to nie wierzył.
Jeden z polityków uważa, że prezentowanie wyników różnych sondaży to dziś "element wojny hybrydowej w trakcie wyborów".
– Jednej stronie jest wygodnie tak mówić, a drugiej inaczej. Ja za dobrą monetę biorę to, co mówi się po naszej stronie, że Nawrocki ciągle ma lepsze wyniki od Mentzena. Nawrockiemu nie jest potrzebne, żeby bił na głowę Trzaskowskiego w pierwszej turze. Jemu jest potrzebne wejście do drugiej tury. I to, żeby wynik jego i Mentzena był lepszy niż Trzaskowskiego. Razem – mówi.
Co na to prezes?
– Prezes mówi, że wszystko jest możliwe. Może wygrać, może przegrać, wszystko może się zdarzyć. Trzeba robić swoje – odpowiada.