logo
Afera z Andrzejem Szejną. Schetyna nie ma wątpliwości ws. jego losu Fot. Maciej Luczniewski/REPORTER
Reklama.

Wiceszef MSZ Andrzej Szejna posiada wciąż jedynie tymczasowy dostęp do informacji o klauzuli "ściśle tajne". Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) od kilku miesięcy przeprowadza procedurę sprawdzającą, aby ustalić, czy powinien on również uzyskać dostęp do informacji o najwyższym stopniu tajności, co opisała Wirtualna Polska.

Schetyna komentuje aferę z Szejną

O sytuację został zapytany przez TVN24 były szef MSZ i MSWiA Grzegorz Schetyna. Dziennikarka zapytała, go czy Szejna powinien dalej pełnić swoją funkcję. – Wydaje się, że nie powinien (pełnić tej funkcji-red.) – powiedział stacji obecny senator KO.

To jest kwestia dostępności do informacji niejawnych czy utajnionych. To jest polityka bardzo sensytywna, bardzo wrażliwa. Trzeba mieć stuprocentową pewność co do każdego, kto ją realizuje – dodał.

Szejna wydał aż dwa oświadczenia dotyczącego jego problemów. "Informuję, że zmierzyłem się z problemem nadużywania alkoholu. Dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół a w szczególności dr B. Woronowicza i D. Woronowicz oraz zespołu terapeutów odzyskałem kontrolę nad zdrowiem. Wszystkich, których dotknął mój problem, przepraszam" – napisał Andrzej Szejna w oświadczeniu opublikowanym na X we wtorek rano.

W pierwszym wpisie, który opublikował na tej platformie kilkadziesiąt minut wcześniej, wiceminister spraw zagranicznych odniósł się natomiast m.in. do oskarżeń w sprawie tzw. kilometrówek.

Dwa oświadczenia wiceministra Szejny

"1. Kilometrówki rozliczone prawidłowo i zaakceptowane przez Kancelarię Sejmu RP. 2. Przygotowane jest zawiadomienie do Prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez B. Maciejewską. 3. Oświadczenie o terapii zostało zweryfikowane przez ABW" – czytamy.

Jeśli chodzi o Beatę Maciejewską, politykowi Nowej Lewicy chodzi prawdopodobnie o niedawny wpis byłej posłanki Lewicy i byłej wiceprzewodniczącej tej partii. 21 marca Maciejewska napisała na X, że Szejna "ciągle chodził pijany i większość posłów oraz pracowników Klubu Parlamentarnego Lewicy o tym wiedziała". "Kiedyś nie przyszedł na ważne głosowania, bo nie był w stanie. Dostał potem 'bana' na chodzenie do mediów" – czytamy w jej wpisie.

Maciejewska zasugerowała także, że polityk w przeszłości miał pobić działaczkę lewicy – stwierdziła, że tak jej powiedział inny działacz lewicy. "Miała złamany nos, a ona go szantażowała, że pójdzie z tym do mediów jeśli nie będzie jej opłacał mieszkania i życia w Warszawie i tak bal trwa do dziś..." – napisała była posłanka.

W tej sprawie wiadomo tyle, że Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód prowadzi "postępowanie w sprawie nieprawidłowości przy rozliczaniu kosztów funkcjonowania biura poselskiego i rozliczaniu wyjazdów służbowych". Śledczy zajęli się sprawą po anonimowym zgłoszeniu.

Z medialnych doniesień wynika, że chodzi o Andrzeja Szejnę. Jak ustaliła Wirtualna Polska, polityk miał otrzymać z tzw. kilometrówek 122 tys. zł.