Dawno nie spotkałam kobiety, która nie narzekała by na macierzyństwo, ciążę, brak wolnego czasu czy brak rozrywek „pozadzidziusiowych”. Rzadko która czuje się spełnioną, szczęśliwą mamą. Powody do niezadowolenia dwoją się i troją: a to trudy i bolączki ciąży, a to ciąża zagrożona i trzeba leżeć, a to poród ciężki, a to chciała cesarkę i teraz ma brzydką bliznę, a to dziecko nie śpi i płacze po nocach, a mąż nie będzie wstawał, bo rano musi iść do pracy, a to że maluch ma uczulenie i trzeba kombinować z karmieniem, a to że nie ma chwili dla siebie, bo nie stać jej na nianię... Skoro obecnie dla większości z nas macierzyństwo to takie utrapienie, to po co się na nie decydujemy? CZYTAJ WIĘCEJ
Matki utrapione
To praca cała dobę, siedem dni w tygodniu, zwłaszcza, jeśli nie ma się nikogo do pomocy. Jednak rodzenie i wychowywanie dzieci to nie żadna nowość, wiec nie róbmy z siebie męczennic! Macierzyństwo jest naturalnym, kolejnym etapem w życiu kobiety i nie widzę w nim NIC wyjątkowo heroicznego. CZYTAJ WIĘCEJ
Sylwia Chutnik, prezeska Fundacji MaMa od kobiet, które przychodzą do fundacji czy do kawiarni obok nie słyszy narzekania czy marudzenia. – A jako fundacja pomagamy przecież również mamom z problemami. Przychodzą na konsultacje do prawnika czy psychologa. Macierzyństwo, jako nowe doświadczenie, wiąże się z wieloma wyrzeczeniami i trudnościami. Pampersy czy gotowe jedzenie dla dzieci wcale tego nie zmienią. Dla kobiety ważna jest i bliskość rodziny, i spełnienie zawodowe, ale i partner, który będzie im w domu pomagał. To ucieszyłoby je na pewno bardziej niż 58. rodzaj mleka w proszku – twierdzi prezeska.