
James Cameron, który niegdyś nie był zwolennikiem sztucznej inteligencji, dziś uważa, że AI może w pozytywny sposób odmienić oblicze wysokobudżetowych hollywoodzkich filmów. Reżyser "Avatara" sugeruje, że przyszłość blockbusterów zależy od możliwości obcięcia kosztów związanych z efektami specjalnymi.
James Cameron o tym, jak AI może pomóc twórcom kina
W wywiadzie z CTV News sprzed dwóch lat James Cameron powiedział, że obawia się, iż sztuczna inteligencja prędzej spowoduje coś na wzór katastrofy nuklearnej, niż napisze dobrą historię. – Myślę, że wpadniemy w coś na kształt wyścigu zbrojeń nuklearnych z AI. Jeśli my jej nie zbudujemy, inni na pewno ją zbudują, a wtedy sytuacja się zaostrzy – mówił.
James Cameron
w wywiadzie z CTV News
Według ostatnich doniesień zagranicznych mediów na początku trzeciej części "Avatara", której światową premierę zaplanowano na 19 grudnia 2025 roku, ma pojawić się komunikat zapewniający, że przy filmie nie korzystano z narzędzi, jakie oferuje sztuczna inteligencja.
Teraz twórca "Terminatora" broni AI, ale ma ku temu idealistyczny powód. – Jeśli chcemy, żeby powstawały takie filmy jak "Diuna" oraz takie, jakie ja robię – pełne efektów specjalnych – musimy wymyślić, jak obciąć połowę ich kosztów. I nie, nie mam tu na myśli o zwalniania połowy ludzi. Mówię o dwukrotnym przyspieszeniu ich pracy nad filmem, dzięki czemu osiągną lepsze tempo, a film powstaje szybciej – tłumaczyć w podcaście "Boz to the Future".
Przypomnijmy, że seria Camerona osadzona na egzoksiężycu Pandora bazuje niemalże w całości na efektach CGI. Sequel "Avatara", czyli "Istota wody", była w produkcji aż 13 lat.
O czym będzie "Avatar 3"? (FABUŁA)
"Avatar: Ogień i popiół" – tak ma brzmieć tytuł trzeciej odsłony kultowej serii science fiction – przeniesie widzów w sam środek wydarzeń następujących tuż po finale "Istoty wody". Jake Sully oraz jego ukochana Neytiri, pogrążeni w żałobie po stracie najstarszego syna, ponownie szukają schronienia wśród wodnego klanu Na’vi. To właśnie tam rodzi się w nich pragnienie odwetu na bezlitosnej korporacji Resources Development Administration.
Los jednak nie zamierza im odpuścić. Rodzina byłego żołnierza USA musi zmierzyć się z nowym zagrożeniem, jakim jest ognisty klan Na’vi, znany jako Lud Popiołu. Bez obaw, na ich drodze pojawią się także nowi sojusznicy – pokojowo nastawiona grupa znana jako Wietrzni Handlarze.
Zobacz także
