
Główną odpowiedzialność za katastrofę ponosi polski system szkolenia pilotów wojskowych i nieegzekwowanie przez nich podstawowych procedur bezpieczeństwa. Ich brak wyszkolenia i pewna nonszalancja to tylko skutek. Istotne znaczenie miało także zachowanie rosyjskich kontrolerów, w tym błędne komendy oraz niedostatki sprzętowe lotniska Siewiernyj. Niestety, nie można tego w tej chwili jednoznacznie ocenić, bo Rosjanie nie przekazują nam dowodów. Nie zmienia to prostego faktu: główni winowajcy zginęli na pokładzie tupolewa. Stawiam na zasadniczą winę po stronie polskiej. To bardzo przykre, ale tak właśnie jest. To, co mówię, nie jest patriotyczne. Ale ktoś to musi zrobić.
Pościg za Biniendą to był dla mnie ostateczny dowód na to, że Macierewicz ma swoją „prawdę", że jest cynikiem, który gra tą tragedią.
Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, bym mógł okłamywać rodziny ofiar. To się nie mieści w moim systemie etycznym. A on to robi dla własnego interesu politycznego.
Zarazem były współpracownik Kaczyńskiego uważa, że raport komisji Jerzego Millera w sprawie katastrofy trafnie wskazuje na jej przyczyny. Znajdują się w nim, co prawda, błędy i nieścisłości, ale ogólnie raport jest wiarygodny. Rogalski twierdzi też, że właśnie na tych nieścisłościach i błędach bazuje Antoni Macierewicz, próbując obalić cały raport.