Adam Hofman przekonywał na antenie Radia Zet, że PO "na sucho" planuje przyspieszone wybory, by "uciec od odpowiedzialności".
Adam Hofman przekonywał na antenie Radia Zet, że PO "na sucho" planuje przyspieszone wybory, by "uciec od odpowiedzialności". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Adam Hofman w programie "Gość Radia Zet" zdradził, że jego partia nie ma interesu doprowadzać do wcześniejszych wyborów. Za to w Platformie Obywatelskiej miała rzekomo powstać taka koncepcja. – Chcą uciec od odpowiedzialności póki mają na to szanse. Za dwa lata nie uda im się wygrać wyborów. Dlatego chcą złamać cykl parlamentarny, by rządzić dłużej – mówił Adam Hofman. Stwierdził, że te rewelacje zasłyszał u "ludzi, którzy pracowali przy poprzednich kampaniach PO". Plany te powstały na razie "na sucho".
Rzecznik PiS opowiadał Monice Olejnik także o akcji "Orzeł może", zorganizowanej przez "Gazetę Wyborczą" i radiową Trójkę pod patronatem prezydenta. Zdaniem rzecznika PiS cała ta impreza to jedna kompletna kompromitacja. – Bronisław Komorowski chciał być królem lemingów, a został królem obciachu. Gorzej nie można było tego zrobić. Polonia i Polacy obchodzili dzień flagi w barwach biało-czerwonych, a prezydent różowych. Nawet najwierniejsi z wiernych wyborców Komorowskiego wstydzą się tego, co zrobił – komentował Adam Hofman.
Polityk skomentował też zbliżający się kongres PiS, o którym wspomniał Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika "Sieci". Zdaniem rzecznika partii każdy ma prawo ubiegać się o stanowisko szefa partii, on sam nie wierzy jednak, by ktoś stworzył aktualnemu prezesowi konkurencję. Nawet Antoni Macierewicz nie jest do tego zdolny. – To fantasmagoria. Antoni Macierewicz jest politykiem, który ma olbrzymie doświadczenie, ale zdaje sobie sprawę, że nie jest liderem – mówił Adam Hofman.
Nie rozwodził się zbytnio nad karą niemal 80 milionów euro, jaką nałożyła na Polskę Komisja Europejska z powodu nieprawidłowości związanych z przyznawaniem dofinansowań w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Premier Tusk dość pochopnie na Twitterze oskarżył oto ekipę PiS, gdy ta była przy władzy.
– Premier strzelił sobie w kolano. Popełnił błąd. Co prawda wnioski o dofinansowania były składane w latach 2005-2006, ale Komisji chodziło o okres 2007-20010 – mówił Adam Hofman.
Negatywnie skomentował też postawę mecenasa Rafała Rogalskiego, byłego pełnomocnika PiS, który w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" mówił, że zamachu w Smoleńsku nie było. – Rogalski to człowiek, który idzie drogą Giertycha. Żeby przeprosić mainstream za "obrzydliwą kolaborację z PiS" musi powiedzieć wszystko, co spodoba się mainstreamowi – mówił Adam Hofman. Ocenił też, że w pełni zgadza się ze stanowiskiem Jarosława Kaczyńskiego, który tłumaczył, że "PiS nie mówi o zamach jako pewniaku. Teoria ta ma wynikać z tego, że pojawiła się koncepcja wybuchu, a skoro wybuch, to automatycznie zamach. Na zarzut Moniki Olejnik, że mecenas Rogalski wie co mówi, bo w przeciwieństwie do rzecznika PiS miał dostęp do akt sprawy, Hofman odparł, że gdy prawnik był pełnomocnikiem PiS, mówił zupełnie coś innego niż teraz.