Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, skłamał w sprawie liczby swoich mieszkań, ale to był dopiero początek jego problemów. Sprawę komentuje w "Krótko i naTemat" prof. Marek Migalski z UŚ.
Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, skłamał w sprawie liczby swoich mieszkań, ale to był dopiero początek jego problemów. Sprawę komentuje w "Krótko i naTemat" prof. Marek Migalski z UŚ. edytowana fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER/Tomasz Jastrzebowski/REPORTER/Wojciech Olkusnik/East News
REKLAMA

Prof. Marek Migalski udzielił komentarza "Krótko i naTemat" tuż po oświadczeniu Karola Nawrockiego, kandydata PiS w wyborach prezydenckich. Nawrocki, który nie odpowiedział na pytania dziennikarzy, zadeklarował, że swoje drugie mieszkanie, które przejął od pana Jerzego (w niejasnych okolicznościach – red.), przekaże na cele charytatywne. Czy ten komunikat kończy sprawę? – Nie, choć tak chciałoby PiS i pan Nawrocki – komentuje politolog z Uniwersytetu Śląskiego.

– W moim przekonaniu gest oddania mieszkania jest jak próba wyrzucenia gorącego kartofla z dłoni, natomiast on raczej potwierdza wszystkie wątpliwości, które nagromadziły się wokół pana Nawrockiego i tego mieszkania, niż kończy sprawę i rozwiązuje problem. Tylko złodziej złapany na gorącym uczynku oddaje skradzione trumfy, jak to się mówi w slangu złodziejskim – ocenia profesor Migalski.

Zdaniem politologa na kilka dni przed wyborami w Prawie i Sprawiedliwości zapanował kompletny chaos.

– To jest, przepraszam za sformowanie, ale to jest cytat z pewnego spektaklu warszawskiego, to jest pożar w burdelu. Mówię tutaj o sytuacji w PiS-ie, oni się tego nie spodziewali – komentuje prof. Marek Migalski. Więcej w powyższym wideo. Bądź na bieżąco: subskrybuj naTemat na YouTube.