
Rafał Trzaskowski z całej plejady polityków PiS wybrał dwa nazwiska, które być może budzą największy strach w tzw. obozie demokratycznym. Głosujcie na mnie, albo do polityki wrócą Jacek Kurski i Przemysław Czarnek – brzmi przekaz kandydata KO.
– Słyszałem pana ministra Czarnka, który już opowiadał o tym, co będzie likwidował, jak wróci do władzy. To jest człowiek odpowiedzialny za niszczenie naszej edukacji i za ten totalny chaos. On już przebiera nogami, żeby wrócić. Widziałem też Jacka Kurskiego z tym jego cynicznym uśmiechem, jak już się szykuje, żeby wrócić (do TVP), zarabiać miliony, bo jemu tylko o to chodzi, żeby płacili mu za kłamstwo – powiedział Rafał Trzaskowski na spotkaniu z wyborcami w Kępnie.
Czemu Trzaskowski wymienił te nazwiska?
Trzeba przyznać, że kontrowersyjni politycy PiS mocno ułatwili Rafałowi Trzaskowskiemu zadanie.
"Wrócę do was, kochani. Wrócę do was, kochani, w telewizji. Zachowujcie się bardzo grzecznie" – zapowiedział Jacek Kurski, który postanowił przestrzec dziennikarzy Telewizji Polskiej, z którymi rozmawiał.
Nagranie z prezesem telewizji publicznej za rządów Zjednoczonej Prawicy opublikowano na koncie TVP Info w serwisie X.
Kurski z uśmiechem, Czarnek z groźbą
Trzeba przyznać, że żarcik kontrowersyjnego byłego szefa TVP nie spodobał się nie tylko Trzaskowskiemu, ale i... Nawrockiemu. Słowa kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta dla wielu wyborców tej partii mogą być zaskakujące. "Po moim trupie…" – czytamy w jego wpisie na X.
Równie dużą sławę na finiszu kampanii prezydenckiej zyskał Przemysław Czarnek. Postanowił on uderzyć w Onet, który opisywał niedawno domniemaną przeszłość Karola Nawrockiego w biznesie sutenerskim. Czarnek wprost groził Onetowi.
– Wyrok będzie w wolnej i praworządnej Polsce. Wszyscy poniosą odpowiedzialność za to, co robią. Onet w ogóle przestanie istnieć, ponieważ to, co zrobił w tej kampanii, jest tak obrzydliwe. Ja nie grożę, tylko stwierdzam fakt – mówił poseł PiS.
Zobacz także
