Tragedia w szkole w Austrii. MSZ potwierdził informacje o polskim wątku

Nieoficjalne doniesienia o tym, że wśród ofiar zamachu jest Polak, Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło na antenie Polskiego Radia.

Przypomnijmy: do strzelaniny doszło 10 czerwca w Bundesoberstufenrealgymnasium Dreierschützengasse w południowo-wschodnim Grazu, niedaleko miejskiego dworca kolejowego. Graz jest drugim co do wielkości miastem w Austrii, położonym około 200 km od stolicy – Wiednia. Według danych z 2024 roku Graz liczy 306 068 mieszkańców.

Sprawca strzelaniny w Grazu pozbawił życia 10 osób: sześć uczennic i trzech uczniów w wieku 15-17 lat oraz nauczycielkę – mówi Gerhard Karner, minister spraw wewnętrznych Austrii. Teraz już oficjalnie wiadomo, że wśród uczniów zabitych przez Artura A. był nastolatek z polskim obywatelstwem.

Agresor był uzbrojony w pistolet i strzelbę, które – jak twierdzi austriacka policja – prawdopodobnie posiadał legalnie. W szkole przebywało wtedy około 400 osób.

Bilans wtorkowej masakry w szkole w Grazu to nie tylko ofiary śmiertelne, ale i ranni. Napastnik zdołać zadać obrażenia kilkunastu osobom.

Sam zamachowiec po dokonaniu egzekucji na uczennicach, uczniach i nauczycielce popełnił samobójstwo w toalecie. Powód jego działań nie jest oficjalnie znany. Wiadomo, że sprawca zostawił list pożegnalny i wideo, w których wskazał motyw zbrodni.

Miał stwierdzić – to już nieoficjalne doniesienia – że gdy był uczniem szkoły w Grazu (której nie ukończył), doświadczał prześladowania. – Czytałem, że sprawca był źle traktowany w szkole, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia tego, co zrobił – mówi Alex, mieszkaniec Grazu, którego cytuje TVP Wilno.

Rozmiary tragedii mogły być jeszcze większe. W domu, w którym mieszkał 21-letni mężczyzna, policja znalazła bombę rurową – na szczęście niedziałającą.

W następstwie masakry w Grazu w Austrii ogłoszono trzydniową żałobę narodową. W środę o 10.00 pamięć ofiar uczczono minutą ciszy. Społeczność szkolna otrzymuje na miejscu pomoc psychologiczną.