Partia Gowina zdobędzie jedynie 3 proc., ale pogrąży Platformę. Osłabiony Tusk przegra z PiS.
Partia Gowina zdobędzie jedynie 3 proc., ale pogrąży Platformę. Osłabiony Tusk przegra z PiS. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Gdyby Jarosław Gowin wyszedł z grupą posłów z PO, straciłby na tym on i partia Donalda Tuska. W wyborach konserwatywne ugrupowanie mogłoby liczyć na zaledwie 3 procent poparcia. Osłabiona tym odejściem partia rządząca przegrałaby za to z Prawem i Sprawiedliwością.

REKLAMA
Jeśli spełnią się wreszcie spekulacje, przewidujące rozłam w Platformie Obywatelskiej i wyjście z partii Jarosława Gowina z grupą zwolenników, straciłyby na tym obie strony. Według opublikowanego w "Rzeczpospolitej" sondażu pracowni Homo Homini, gdyby wybory odbyły się 10 maja, na ugrupowanie Gowina głosowałoby zaledwie 3 procent wyborców. Jednak dla PO ten niewielki z pozoru uszczerbek byłby poważną stratą, bo zdecydowałby o przegranej z PiS. Na partię Jarosława Kaczyńskiego głosowałoby 28 proc. Polaków, o 2 pkt. proc. więcej, niż na PO.

Jarosław Gowin nie ma wątpliwości, że odejście konserwatystów z PO spowodowałoby odpływ części elektoratu od partii Tuska i w rezultacie na pierwsze miejsce w sondażach na trwałe wysunęłoby się PiS. – Część konserwatywnych wyborców PO przerzuciłaby głosy na PiS albo po prostu zostałaby w domach – mówi były minister sprawiedliwości. Gowin zaznacza zarazem, że nie planuje ani odejścia z Platformy, ani założenia własnej partii. – Dlatego traktuję ten sondaż w kategoriach zabawy – podkreśla. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Rzeczpospolita"

Platforma byłaby więc podgryzana z dwóch skrzydeł, bo centrolewicowych wyborców może jej odebrać wejście na krajową scenę polityczną Europy Plus. W tym przypadku również wybory wygrałoby PiS. Natomiast w wariancie zakładającym tylko start partii Gowina, ale bez Europy Plus do Sejmu weszłyby jeszcze trzy partie: SLD (13 proc.), PSL (7 proc.) i Ruch Palikota (5 proc.).
Wygrana PiS to jedna z możliwych wielkich zmian na polskiej scenie politycznej. – Istotną zmianą na scenie politycznej będzie dominacja PiS-u w związku z upadkiem prestiżu Donalda Tuska. PO póki co nie wydaje się zdolna do sformułowania rozsądnej oferty, która byłaby odpowiedzią na sondażowy spadek. Nie wykluczam, że od przyszłego roku będziemy żyli w przekonaniu, że zwycięstwo PiS w następnych wyborach jest nieuchronne – twierdzi Aleksander Smolar, prezes Fundacji Batorego.
Źródło: "Rzeczpospolita"