"W przyszłym roku będziemy świadkami trzęsienia ziemi w polityce" – stwierdził na antenie TVN 24 nowy minister sprawiedliwości Marek Biernacki. To prognoza bynajmniej nie z gatunku science-fiction. Przedstawiamy pięć symptomów, które wskazują na to, że 2014 rzeczywiście będzie rokiem przesilenia. A jego ofiarą w pierwszej kolejności może paść partia Biernackiego...
W Platformie Obywatelskiej trzęsieniem ziemi z pewnością może okazać się znak zapytania, jaki część działaczy stawia przy przywództwie Donalda Tuska. Jedno wiadomo na pewno – w drugiej połowie lutego poznamy nowego szefa partii, który wybrany zostanie w wyborach bezpośrednich. Wszystko wskazuje na to, że Tusk nie będzie jedynym kandydatem.
Jarosław Gowin (jeszcze przed dymisją) pytany o to, czy zamierza powalczyć o fotel szefa partii, stwierdził, że nie wyobraża sobie, by urzędujący minister rzucał wyzwanie swojemu premierowi. Teraz sytuacja się zmieniła, a Gowin już niczego wyklucza. W programie "Tomasz Lis na żywo" powiedział, że decyzję w tej sprawie podjął już jakiś czas temu, a ogłosi ją po konsultacji ze swoimi kolegami z PO.
"Gowin zaczyna kampanię wyborczą na szefa PO" – napisał wtedy na Twitterze Konrad Piasecki, dziennikarz RMF FM. Wskazuje na to chociażby program, jaki wyłożył zdymisjonowany minister. "[Chciałbym] odświeżyć ideały, w imię których PO kiedyś powstawała. Podatek liniowy tak, reforma systemu podatkowego. PO byłaby przede wszystkim wolnorynkowa, a w sprawach światopoglądowych broniąca moralnego status quo i wyrażająca poglądy milczącej większości Polaków. Do tego partia obywatelska, a nie - jak jest w każdej partii rządzącej - taka, w której bardzo dużą rolę odgrywa aparat partyjny" – powiedział.
– Zapowiedzią trzęsienia ziemi w Platformie może okazać się też wynik w wyborach europejskich. Dla wyborców te wybory niewiele znaczą, ale politycznie są bardzo ważne. Jeśli PO przegra, a to jest więcej niż prawdopodobne, wtedy będą silniejsze tendencje odśrodkowe. To dosyć prawdopodobny scenariusz na 2014 rok – mówi naTemat dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
2. Możliwość wyborów przed terminem
"Wiem, że w PO wstał pomysł przyspieszonych wyborów. Chcą szybko uciec od odpowiedzialności, póki jeszcze mają szansę wygrać wybory, bo uważają, że za rok, dwa mogą już tej szansy nie mieć" – stwierdził ostatnio rzecznik PiS Adam Hofman. W ustach polityka opozycji taka wypowiedź nie wygląda wiarygodnie, ale podobne sygnały od niedawna dobiegają także z obozu rządzącego. Po głosowaniu, w którym trzech posłów PSL zagłosowało za odwołaniem ministra transportu Sławomira Nowaka, sam Tusk pogroził koalicjantowi rozwiązaniem koalicji i wyborami.
"Jak wiadomo w przypadku, kiedy dochodzi do takiej nielojalności czy niezdolności do utrzymania większości, to alternatywy są proste i nie wszystkie są przyjemne, przynajmniej nie dla wszystkich. Bo to są albo wcześniejsze wybory, albo zmiana koalicji" – oświadczył na konferencji prasowej.
Z kolei prawicowe portale cytują anonimowych posłów PO, którzy również wieszczą wcześniejszą wizytę przy urnach. "Tusk zobaczył te czerwone słupki CBOS, a one jeszcze nigdy w historii się nie odbijały. Wie, że wybory w 2015 roku mogą być dla niego jeszcze gorsze, więc spróbuje, póki jeszcze może, uzyskując nawet słabszy wynik niż PiS utrzymać władzę" – mówi dla niezalezna.pl jeden z konserwatywnych parlamentarzystów Platformy.
Te "czerwone słupki" to notowania rządu. Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że pracę gabinetu negatywnie ocenia 66 proc. pytanych, a pozytywnie tylko 23 proc.
– Czy będą przedterminowe wybory? Proszę zobaczyć, że nikt nie spodziewał się, że Pawlak straci władzę w PSL-u, a nowym szefem będzie Piechociński. A jednak tak się stało. Dlatego ja nie wykluczam takiego scenariusza. Być może wybierać będziemy już w przyszłym roku – komentuje w rozmowie z naTemat poseł PO Jerzy Borowczak.
3. Dominacja PiS
Biorąc pod uwagę, że ostatnie sześć lat to był czas niekwestionowanej dominacji Platformy Obywatelskiej i seryjnych porażek PiS, ostatnie sondażowe sukcesy partii Kaczyńskiego są wręcz rewolucyjne. W badaniu Homo Homini dla "Rzeczpospolitej" PiS miało 31 proc., wobec 30 proc. Platformy, a to tylko najświeższy sondaż z serii podobnych. Niepokojącym sygnałem dla PO jest też porażka w Rybniku, gdzie wybory do Senatu wygrał Bolesław Piecha, były minister zdrowia w rządzie PiS. "Dziś Rybnik, jutro Polska" – stwierdził na to Jarosław Kaczyński, a politycy Platformy potraktowali to jako poważne ostrzeżenie.
– Istotną zmianą na scenie politycznej będzie dominacja PiS-u w związku z upadkiem prestiżu Donalda Tuska. PO póki co nie wydaje się zdolna do sformułowania rozsądnej oferty, która byłaby odpowiedzią na sondażowy spadek. Nie wykluczam, że od przyszłego roku będziemy żyli w przekonaniu, że zwycięstwo PiS w następnych wyborach jest nieuchronne – stwierdza Aleksander Smolar, prezes Fundacji Batorego.
Optymizmem tryska też prezes Kaczyńskiego. Na pytanie braci Karnowskich z tygodnika "Sieci", ile jeszcze czasu daje rządowi, odpowiedział: "Jeżeli ten proces degrengolady będzie się toczył jak teraz, jeśli ten upadek i kruszenie władzy będą tak szybkie jak obecnie, jeżeli nie odwrócą tego trendu, to zakładam, że jeszcze przed 2015 r. dojdzie do zmiany. Być może będzie to wstępne przesilenie wewnątrz obozu, może wyślą Tuska gdzieś do Unii. W rzeczywistości będzie to jednak ucieczka. Co ciekawe, wygląda na to, że pogonią go te same „lemingi”, które przez lata go wspierały. Czyli oszukani ludzie, zawiedzeni obywatele."
4. Palikot i Ziobro
Dla Janusza Palikota i Zbigniewa Ziobro nadchodzący rok będzie nie tylko bardzo ważny, ale może nawet decydujący. Partia tego pierwszego już od kilku miesięcy dołuje w sondażach i nie ma w niej śladu po sukcesie wyborczym z 2011 roku. Z kolei Solidarna Polska nigdy nie zdołała przebić się przez barierę progu wyborczego. "Dla Ruchu Palikota i Solidarnej Polski 2014 rok może być rokiem ostatnim" – prognozuje dr Rafał Chwedoruk z UW.
W przypadku Palikota wszystko zależy od tego, jak w wyborach europejskich spisze się projekt Europa Plus, czyli projekt, który przygotowuje wraz z Aleksandrem Kwaśniewskim. Problem w tym, że nawet sukces tej inicjatywy będzie jego porażką. – Jeśli Palikot przetrwa przy Kwaśniewskim, to tylko jako drugoplanowy polityk. Ruch Palikota zniknie, roztopi się w większej formacji – dodaje Chwedoruk.
Jaka jest alternatywa? Powrót do korzeni, czyli mocno antypolitycznej retoryki. – Ale nawet to nie daje Palikotowi gwarancji przetrwani w polityce – zaznacza politolog.
5. Polacy na ulicy
Dr Rafał Chwedoruk widzi jeszcze jeden zwiastun "trzęsienia ziemi 2014". To kryzys gospodarczy, który daje się we znaki Polakom i jest dużo groźniejszy dla rządu niż wszystkie kryzysy polityczne razem wzięte. – Polacy od mniej więcej ośmiu czy dziesięciu lat przywykli do pewnego poziomu życia, a teraz muszą radzić sobie z perspektywą nie tylko stagnacji, ale upadku przedsiębiorstw i masowych zwolnień. Tego od dawna nie było i to może być źródłem dużo większych wstrząsów niż konteksty partyjne – stwierdza.
Czy będą przedterminowe wybory? (...) Być może wybierać będziemy już w przyszłym roku
Jerzy Borowczak
poseł PO
Każdy rok przynosi coś nowego, ale ten kolejny będzie wyjątkowy. Będą zgłaszane kolejne kandydatury w wyborach europejskich, samorządowych, a w końcu także partyjnych. Przetasowania mogą być bardzo duże, łącznie z PO i PiS.